Książka Daniela Kaca Wilno Jerozolimą było... Rzecz o Abrahamie Sutzkeverze ma, moim zdaniem, ogromne znaczenie, bo spełnia zadanie konieczne, a dla ludzi młodszych od jej autora – już niewykonalne. Przywołuje bowiem świat dla nowych pokoleń już niemożliwy do wyobrażenia. Tak, tamto Wilno było „Jerozolimą Pólnocy”, jednym z dwóch, obok Nowego Jorku, centrów książek i pism w języku jidysz.
I jednak poeci żydowscy piszący swoje wiersze w murach mojego miasta i w otaczającym to miasto leśnym krajobrazie pozostają dla mnie, w mojej starości, tak bliscy jak szczegóły architektury składające się na magiczną aurę Wilna. Myślę, że w poezji Abrahama Sutzkevera i jego kolegów przetrwał wpływ tej architektury, szumu naszych dwóch rzek i zieleni naszych lasów. To, co nas kształtuje w młodości, przesądza o całym naszym życiu jako poetów, a my przecież chodziliśmy tymi samymi ulicami, i pewnie szukaliśmy książek w tych samych antykwariatach. Dlatego też książka Daniela Kaca jest dla mnie dziełem o twórcach złączonych ze mną węzłem pokrewieństwa. (Z Przedmowy Czesława Miłosza)