Prévôt przeczuł niebezpieczeństwo o wiele wcześniej. Gdy tylko zobaczył we wstecznym lusterku groźne manewry wykonywane przez kierowcę ciężarówki, zrozumiał, że wpadł w pułapkę. Niewiele mógł jednak zdziałać, gdyż wypadki następowały po sobie z błyskawiczną szybkością. Wiedział, że w bagażniku ma Rogera i że to jest najważniejsze. Rozsądek nakazywał dociśnięcie gazu i jak najszybsze wydostanie się na autostradę, na której możliwość zasadzki była dużo mniejsza.
Tak nakazywał rozsądek, ale Prévôt nie mógł zostawić przyjaciela bez pomocy. Zahamował ostro i z pistoletem w ręce wyskoczył z samochodu, kierując się ku rozkraczonej na szosie ciężarówce. Zza niej usłyszał serię pistoletu maszynowego i brzęk tłuczonego szkła.