“Will wyszedł spomiędzy drzew z łukiem w ręce, Podbiegł do Alyss i Ebony, nie wiedząc, którą uściskać najpierw. Padł więc przy nich na kolana i otoczył obie ramionami.
Obydwie wydawały się dość zadowolone z rozwoju wypadków. Jedna nawet polizała go po ręce. Niewiele widział, bo łzy napłynęły mu do oczu, miał jednak nadzieję, że była to Ebony.”