Opinia na temat książki Zagraj mi na drogę

🎶🎶🎶

To będzie chyba pierwsza z książek z booktourów organizowanych przez niezawodną @kryminalnatalerzu, która mi się kompletnie nie spodobała. Miałam ogromne oczekiwania względem tej pozycji, zwłaszcza, że kryminały wręcz kocham, a spotkało mnie bolesne zderzenie z rzeczywistością.

🎶🎶🎶

Historia ta rozpoczyna się w momencie odnalezienia zwłok pewnej znanej i popularnej klarnecistki, Olgi Brandejsovej, która miała wystąpić podczas festiwalu Praska Wiosna. Kolejne śledztwo, jakie musi poprowadzić Marian Holina od samego początku idzie źle, brakuje kolejnych tropów, za którymi można by iść, a dodatkowo policjanta zaczyna zawodzić intuicja. Nie może on liczyć na pomoc kapitan Sotolovej, która ma zakaz przesłuchiwania świadków, pozostaje mu więc wsparcie ze strony pewnego obżartucha, Divisa Mrstika oraz Rostiego Bora, który ma naprawdę wiele zalet, ale jak na złość przyćmiewa go jedna potężna wada - jest mężem Sabiny. A to właśnie z nią Holina planował długie i szczęśliwe w jego mniemaniu życie. Kto odpowiada za tę zbrodnię? Czy będą kolejne ofiary? I jakie zakończenie będą mieć osobiste wątki z życia policjanta?

🎶🎶🎶

Jak dla mnie to był najgorszy kryminał, jaki przyszło mi do tej pory czytać. Od samego początku nie mogłam wciągnąć się w tę historię, jedynym wątkiem, który mną wstrząsnął był opis zwłok klarnecistki. No właśnie, te opisy wydarzeń związanych z muzyką były za bardzo rozwleczone, co jeszcze bardziej potęgowało moje znudzenie. Niekiedy chciałam rzucić książką ze złością.

🎶🎶🎶

Nie podobało mi się tu dosłownie nic. Nie polubiłam zbytnio żadnego z bohaterów, w sumie to nawet było mi wszystko jedno, jak całe śledztwo się zakończy. Czytałam ją w większości dlatego, że po prostu po pierwsze nie lubię zostawiać rozpoczętych książek, a po drugie na pewien dziwny sposób odczuwałam jednak ciekawość, jak to wszystko się zakończy.

🎶🎶🎶

Powiem wam, że warto było przemęczyć się praktycznie przez większość tej historii, aby dotrzeć do ostatnich około trzydziestu stron. Akcja tak tu przyspiesza, że niekiedy trzeba się mocno złapać fotela, aby z niego nie wypaść. Przyznam szczerze, że kiedy już poznałam wyjaśnienie całej sprawy, ukazanie krok po kroku, co zabójcą kierowało do takich specyficznych czynów to aż przeszły mnie ciarki po plecach i do pewnego stopnia potrafiłam zrozumieć, dlaczego to właśnie ta konkretna osoba za wszystkim stała. Pomyślałam wtedy, że to przecież takie logiczne i dlaczego sama wcześniej na to nie wpadłam?! 🤯

🎶🎶🎶

Podsumowując, "Zagraj mi na drogę" to już trzeci tom przygód Holiny i jego policyjnej ekipy. Mi ten kryminał kompletnie nie podpasował. Jego lektura ciągnęła się w moim odczuciu jak śluz za ślimakiem, a może nawet wolniej. Nie zdołałam tu nikogo polubić. Jedynie samo zakończenie okazało się być majstersztykiem, było świetnie skonstruowane, a akcja biegła tam na łeb na szyję. Nie wiem, czy sięgnę po poprzednie tomy z serii o Holinie, bowiem obawiam się tego, że będą dla mnie równie mocno nużące, co ten. Ale może jednak się skuszę? Czas pokaże!