Kiedy w środku dnia na moment zatrzymasz się, przestaniesz robić cokolwiek - czy słyszysz jak płynie czas...? Oczywiście, że nie! Staramy się bez przerwy. Na chęciach zazwyczaj się kończy. Nie mamy czasu na małe sprawy, a co dopiero na wzniecenie rewolucji w swoim życiu. Dajemy się okradać. Bardzo. Powoli. Ze wszystkiego. Z momentów, ze złudzeń. Z marzeń, które snujemy coraz ciszej, po kryjomu. Planujemy sobie życie, tworzymy tamy, którymi chcielibyśmy jak najmocniej spowolnić upływ cennych chwil. Te chwile nie wrócą, bo i po co? Tak przecież ma być. Niepowtarzalnie. Ktokolwiek nas wymyślił, nie poparłby naszych melancholijnych wynalazków, takich jak fotografie, czy pamiętniki. To wszystko kończy się dla nas naprawdę nieciekawie. Słysząc miłe słowa wahamy się, czy nie ma w nich ironii. Wściekamy się na świat. Tęsknimy za dawno utraconą niewinnością. Otaczamy się swoimi małymi tajemnicami. Próbujemy być wyjątkowi, żeby czas płynął choć odrobinę wolniej. Łączymy się ze sobą. Rozłączamy. Życie to męka, to nieustanne czuwanie. Ale czego właściwie się spodziewaliśmy?