"Masz złe nastawienie (...) Przede wszystkim dlatego, że za dużo myślisz. A z drugiej strony myślisz za mało." - nie myśl za dużo, ani za mało, po prostu przeczytaj!
Nie rozumiem, naprawdę nie rozumiem i powiem szczerze, że chyba nigdy nie zrozumiem, jak można napisać tak cieniutką książkę, która ma zaledwie osiemdziesiąt stron i zawrzeć w niej tak wiele wartościowych treści. Po "Oskarze i Pani Róży" spodziewałam się, że to będzie dobra pozycja i zdecydowanie się nie zawiodłam.
Główny bohater — Jun jest jedną wielką tajemnicą. Nastolatek żyje na ulicach Tokio i wiemy o nim zaledwie tyle, ile sam chce powiedzieć, a nie jest tego dużo. Chłopak jest drobny, chudy i ma bardzo zaniżoną samoocenę. Nic więc dziwnego, że bardzo denerwują go słowa, które regularnie słyszy od mijającego go obcego mężczyzny: "Widzę w tobie grubego gościa". Okazuje się, że człowiek ten jest mistrzem sumo i odegra dużą rolę w życiu Juna. Wbrew pozorom nie odmienia go ani mężczyzna, ani bilet na zawody sumo, a chęć zmian, stopniowe zdobywanie samoakceptacji i ciężka praca.
Éric-Emmanuel Schmitt przyzwyczaił mnie do silnych emocji, więc i tym razem nie było inaczej. Pod pozorem prostej i bardzo krótkiej historii ukrył wiele ważnych rzeczy. W książce znajdziemy różnorodną tematykę — samoakceptacji, poszukiwania szczęścia, odzyskania harmonii i spokoju, a także umiejętności dostrzeżenia prawdziwej miłości.
Pióro autora jest niezwykle lekkie, a nieskomplikowana, ale posiadająca drugie znaczenie fabuła szybko wciąga i wywołuje zainteresowanie. Rzeczywistość ukazana przez Schmitta nie jest łatwa, ale zdecydowanie prawdziwa.
Krótka książka to bardzo wartościowa lektura, którą zdecydowanie warto przeczytać. Na pewno w zależności od sytuacji, w której akurat znajduje się jej odbiorca, można odebrać ją inaczej. To pozycja, która może dodać motywacji i nadziei w gorszych momentach, a w dobrych przypominać jak ważne są szczęście i harmonia, o które warto dbać. Na pewno kiedyś sięgnę po kolejne powieści spod pióra Autora, licząc na to, że będą równie dobre.
Schmitt udowadnia, że pomimo swojej pozornej kruchości i drobnej postawy warto podjąć ryzyko i rozegrać najważniejszą walkę — o swoje szczęście. Przecież każdy z nas w głębi jest "grubym gościem" tylko musi to odkryć!