Zło czai się w Kansas

Jeden błąd. Jedna podjęta decyzja. Jednorazowe przekroczenie granicy. Sznur konsekwencji. Nierozerwalny łańcuch splatający kolejne wahające się dusze. Czy warto? Czy tonują ten moment kiedy powinnam z tym skończyć? Czy mam w sobie gen taty złodzieja?

Niespiesznie biegnąca akcja sprawia, że początkowo ciężko się wstrzelić w klimat powieści. Brakuje tu nieco napięcia i emocji. Na szczęście kolejne odrywane w tej historii karty nadają jej tempa i pobudzają zainteresowanie.

Niesamowicie podobała mi się ukazana tu relacja pomiędzy matką, a synem. Niedopowiedzenia, strach i obawa objazdy krok i każdą decyzję. O ich konsekwencje. Matką walczącą jak lwica o swoje dziecko, stawiająca je na pierwszym miejscu. Pojawiające się wątpliwości, czy syn mógł wdać się w ojca i odziedziczyć zbrodniczy gen?

Obustronna troska matki o syna i syna o matkę jest naprawdę rozczulająca. Mimo iż popełniają przy tym, czasem irracjonalne decyzje, to zawsze umotywowane są dobrem tej drugiej strony.

Na docenienie zasługuje również wątek dotyczący Alexa i jego skrytki. To był jeden z tych elementów, który rozbudzał moją ciekawość. Pojawiające się wahanie, czy to on jest mordercą, czy może jednak jest niewinny, nieustannie mi towarzyszyło.

Jednak zabrakło mi tutaj mroku i głębszego wprowadzenia w klimat tajemnicy. A potencjał był ogromny. Sama intryga kryminalna z gatunku tych, za którymi nie przepadam. Była dość szybka do rozwikłania, bo winowajca całej sytuac...

„Zło czai się w Kansas” autorstwa Victorii Helen Stone to trzymający w napięciu thriller, którego akcja rozgrywa się na obrzeżach miasteczka w stanie Kansas. Opowieść skupia się na życiu Lily Brown, samotnej matki, która po porzuceniu przez męża próbuje zacząć wszystko od nowa. Zmagając się z piętnem żony oszusta, skupia się ona na prowadzeniu magazynu z kontenerami i wychowywaniu swojego syna, Everetta.

Everett to ciekawski i spragniony przygód dwunastolatek, który natrafia na materiały związane z zaginięciami kilku dziewcząt. To odkrycie rozpoczyna jego niebezpieczną zabawę w detektywa, która wkrótce okazuje się być śmiertelnie poważna, co w połączeniu z tajemnicami skrywanymi przez mieszkańców miasteczka oraz niejasną przeszłością jego matki Lily, tworzy atmosferę pełną niepokoju i napięcia.

Victoria Helen Stone ciekawie buduje napięcie, a z każdy rozdziałem wciąga nas bardziej w tajemniczy i niepokojący klimat. Postać Everetta, młodego dwunastoletniego detektywa, wnosi do historii pewną świeżość, niezaspokojoną ciekawość i dynamiczność. Jego perspektywa nadaje narracji niepowtarzalny charakter, a jego odwaga i determinacja budzą podziw. Podoba mi się również wątek samotnego rodzicielstwa Lily, który nie jest tylko tłem, a dodaje historii głębi emocjonalnej, ukazując jej walkę o normalność, bezpieczeństwo i spokój dla siebie i syna.

Jeśli chodzi o styl Victorii Helen Stone, jest on przyjemny...

Lily Brown - główna bohaterka, żona oszusta ukrywającego się przed wymiarem sprawiedliwości. Po odkryciu wielkich tajemnic męża postanawia ułożyć życie na nowo w Kansas. Skupia się na wychowaniu syna i chronieniu go przed złem tego świata, pracy przy zarządzaniu magazynami oraz studiach z księgowości. Pomimo starań Lily, Everett zaczyna interesować się rzeczami ukrytymi w magazynach. Pewnego dnia potajemnie wkrada się do jednego z nich i znajduje tablice z dziwnymi materiałami dotyczącymi zaginieć młodych dziewczyn które do "dziś" nie zostały odnalezione. Od tego czasu syn Lily zaczyna węszyć i prowadzić swoje małe śledztwo kto za tym wszystkim stoi, jednak sam nie daje rady z tym wszystkim i do gry w ciąga swoją przyjaciółkę.
Czy rozpoczęte przez przyjaciół śledztwo to dobry pomysł?

Książka jest dosyć lekka przez co szybko i przyjemnie się ją czyta. Nie znajdziemy w niej dużego napięcia, może troszkę na końcu. Spodziewałam się może czegoś mocniejszego, większego dreszczyku emocji.

ZŁO CZAI SIĘ W KANSAS
@victoriahelenstone
@czwartastronakryminalu

"Lily zo­sta­ła sama zsynem, za­ję­ciem domu przez bank, czter­dzie­sto­ma pię­cio­ma ty­sią­ca­mi do­la­rów długu na kar­tach kre­dy­to­wych, czte­re­ma pro­ce­sa­mi cy­wil­ny­mi inie­na­wi­ścią ca­łe­go mia­stecz­ka. Nie wspo­mi­na­jąc już ola­tach prze­słu­chań iob­ser­wu­ją­cych ją po­li­cjan­tach.
Tę jedną rzecz mogła dla Eve­ret­ta zro­bić: nie po­zwo­lić,by oj­ciec wpły­nął na niego wtak nisz­czą­cy spo­sób, jak jego dzia­dek wpły­nął na nią."

ZŁO CZAI SIĘ W KANSAS to moja pierwsza książka napisaną przez autorkę, którą mogłam poznać. I mam mieszane uczucia co do tej historii. Z jednej strony ciekawa, niestandardowa fabuła, a z drugiej strony akcja, która jak dla mnie rozkręca się powoli (zbyt powoli). Dopiero kilka ostatnich rozdziałów maksymalnie rozbudziło moją ciekawość. Bardzo podobało mi się to w jaki sposób autorka pokazała nam główną bohaterkę, która samotnie wychowuje swojego dwunastoletniego syna. Jej oddanie, jej odwaga, jej determinacja oraz chęć obrony dziecka bardzo mi się podobała.Ujęło mnie również oddanie syna do matki. Dodatkowo cała historia napisana jest prostym i zrozumiały językiem, powiedziałabym wręcz przyjemnym w odbiorze.
Niestety ale emocje dopiero pod koniec wybuchają z siłą wulkanu, co troszkę rekompensuje dość długi początek tej historii. Napewno był tu bardzo duży potencjał, tylko chyba nie do końca wykorzystany.
Kochani, jeżeli Wy ...

Lily Brown to samotna matka 12- letniego Everetta. Przed laty została porzucona przez męża oszusta. Obecnie kobieta próbuje odbudować swoje życie, przeprowadzając się do małego miasteczka w okolicach Kansas. Zarządza magazynem z kontenerami.

Chłopak czuje się tutaj samotny. Nie zaprasza nikogo do siebie. Pewnego dnia włamuje się do jednego z kontenerów. Znajduje w nim materiały dotyczące niewyjaśnionych spraw zaginięć kilku dziewczyn. Materiały te zachęcają go do zabawy w detektywa. Do zabawy dokańcza również koleżanka. Jedyna osoba jaką zaprosił do siebie. Szybko jednak okazuje się, że zabawa detektywa jest śmiertelnie niebezpieczną zabawą.

Książka może nie porwała mnie od pierwszej strony, ale z każdym kolejnym rozdziałem zaczęłam się wkręcać w opisaną histerię. Zdecydowanie książka należy do lekkich kryminałów czy thrillerów. Nie ma tutaj krwawych scen, ani specyficznego mrocznego klimatu, który tak uwielbiam w tych gatunkach.

Oprócz zabawy w detektywa, autorka wprowadziła tutaj również tajemnice, jakie ma zarówno Lily jak i osoby, które nagle pojawiają się w otoczeniu kobiety. I właśnie te tajemnice i to, że nie wiadomo komu można a komu nie ufać, sprawia że książkę czyta się błyskawicznie. Do tego autorka ma lekki i przyjemny styl pisania.

Czy polecam „Zło czai się w Kansas”? Owszem! Na pewno książka ta jest dobrym przerywnikiem dla tych co nie lubią mocnych thrillerów i szukają czegoś l...