Opinia na temat książki Zmysły

Do tej pory miałam okazję przeczytać 2 opowiadania autorki natomiast Zmysły, to pierwszy dłuższy tytuł jaki czytałam.
Może nie jest to książka, która szczególnie zapadnie mi w pamięć na długie miesiące, ale na pewno mogę stwierdzić, że bardzo przyjemnie spędziłam z nią czas.
Eliza ma z pozoru wszystko, mężczyznę, który bardzo jej w życiu pomógł, dobrą pracę w jego firmie, a dodatkowo zespół muzyczny, w którym śpiewa, świetną (i trochę pokręconą ;)) przyjaciółkę. Ahh te pozory! Prawda jest taka, że to szczęście ma swoje rysy i coraz większe pęknięcia, a Eliza gdzieś w tym wszystkim zaczęła się strasznie motać. Pogubiła się. Coraz częściej spychała zespół na dalszy plan, a przecież to muzykę kochała najbardziej! Próbowała zadowolić wszystkich naokoło. Zapominając o sobie samej i własnych potrzebach.
Gdzieś w tym wszystkim poznała Natana. Natana, który potrafi łapać chwilę. Który zaczął coraz bardziej intrygować Elizę, który stopniowo stawał się ważną w jej życiu osobą.
Przypadek czy przeznaczenie? Ich pierwszemu spotkaniu towarzyszyły dość specyficzne okoliczności. Ale może to wszystko zapisane było gdzieś w gwiazdach, że właśnie tu i teraz i w ten sposób mieli się spotkać, pomóc sobie wzajemnie. Ten nieco mroczny i tajemniczy mężczyzna i ta zagubiona kobieta.
W powieści dzieje się całkiem sporo, początkowo dość spokojnie, później akcja przyspiesza, autorka wplata nam wątek, chyba mogę rzec, sensacyjny.
Bardzo podobało mi się to, że tutaj naprawdę ważną rolę odgrywają postaci drugoplanowe. Jest ich całkiem sporo i każdy z nich ma znaczenie, wnosi coś do tej historii, nie jest nic nieznaczącym tłem. Moją sympatię zdobyła szczególnie Zośka, przyjaciółka Elizy ;) Swoimi tekstami potrafiła rozbawić niczym Violetta przez V i dwa T ;) (naprawdę bardzo mi się kojarzyła z Violą z BrzydULI!)
Myślę, że sporo osób będzie się dobrze bawić z tą książką i jej bohaterami. Czasem również wkurzać i smucić, ale ostatecznie będzie zadowolonych. :)