Ależ życie pisze scenariusze! Literaci mogą się schować.
Dziś Anna Sundberg jest kobietą, Szwedką, mamą, nauczycielką. Autorką tej książki.
Kiedyś Anna była niepokorną córką, pannicą, która w życiu nie umiała znaleźć celu ani sensu. I znalazła, a właściwie, to nowe życie znalazło ją.
Chwilę potem została żoną terrorysty, wojownika dżihadu, prywatnie męskiego i opiekuńczego przystojniaka z zadbaną brodą i z kałachem na ramieniu. Trafił się jej jeden z najgroźniejszych islamskich terrorystów, bliski współpracownik przywódcy Al-Ka’idy, Osamy Bin Ledena. Zafascynowało ją słowo głoszone przez Koran, nowa wiara i dżihad (w sensie dokładania starań i ponoszenie trudów, by wzmocnić wiarę i trafić do lepszego miejsca). Uwierzyła w Allaha i świętą wojnę. Szczęście odnalazła w społeczności pełnej zakazów, prostym i ascetycznym życiu we wspólnocie, regulowanym restrykcyjnymi zasadami, ale dającymi jej poczucie sensu życia i bezpieczeństwa. Co spowodowało, że odeszła? Bo po 16 latach powiedziała „cześć” i została wolną kobietą.
Dziś Anna jest znowu Europejką, mamą, wdową, kobietą, która miała odwagę i znalazła sposób, by się uwolnić fizycznie i psychicznie. W książce, która jest wspomnieniem, dzieli się swoimi doświadczeniami i wiedzą ze światem, w tym m.in. z młodymi dziewczynami, które nie umieją się odnaleźć i ciekawym okiem zerkają na oczekujący i wabiący je islamski świat.
Ocenę wystawiam nie ze względu na walory literackie, ale pozna...