Szczęście (i własne przyjemności) trzeba wspomagać. Dlatego się zgłaszam i wystawiam na światło dzienne (nocne?) moją "tfurczość". Chciałabym zrecenzować (i przeczytać, o tak!) Kosogłosa. Dwie wcześniejsze części bardzo mi się podobały, więc dla trzeciej mogę wam nawet pokazać mój (anty)talent pisarski ;)
link do mojej recenzji:
...