Postanowiłam przyłączyć się do czytelniczych podsumowań. To moje pierwsze tego typu podsumowanie, toteż proszę o wyrozumiałość 😉
W zeszłym roku przeczytałam 90 książek. Nigdy wcześniej nie sprawdzałam, ile czytam rocznie, ale myślę, że to mój rekord i że szybko go nie pobiję (nie, żebym się jakoś szczególnie starała).
Najlepsze z najlepszych książek w zeszłym roku to:
Literatura piękna:
Ulica Rzeczna Meja Mwangi – życie na dnie w świeżo-postkolonialnym Nairobi i nieoczywista miłość do dziecka;
Beckomberga. Oda do mojej rodziny Sara Stridsberg – córka o chorym psychicznie ojcu i innych pacjentach szpitala psychiatrycznego; książka napisana nieomal poetycko, a przy tym dostarcza rzeczowych argumentów przeciwko deinstytucjonalizacji psychiatrii; ludzie, którzy w Beckomberdze mieli swój dom, swoją wspólnotę, zostali wyrzuceni w samotność;
Deutsch dla średnio zaawansowanych Maciej Hen – inteligent nieudacznik w poszukiwaniu korzeni. Podoba mi się styl i dowcip Macieja Hena, toteż zaopatrzyłam się już w jego „Beatlesów w Polsce”;
Pierścienie Saturna. Angielska pielgrzymka W.G. Sebald – melancholijna opowieść o rozpadzie świata;
Niebo, które nie kończy się nigdzie Marlen Haushofer – z cudowną wrażliwością o cudowności (i smutkach) dzieciństwa;
Zbyt głośna samotność Bohumil Hrabal – brud, beznadzieja, okrucieństwo, a język Hrabala – to jest aż perwersyjne – przetwarza je w piękno;
Literatura faktu i historyczna:
Na plebanii w Haworth Anna Przedpełska-Trzeciakowska – o siostrach Brontë i świecie, w którym żyły;
To nie deszcz, to ludzie Halina Birenbaum, Monika Tutak-Goll - wywiad z niesamowitą kobietą; czy to jest książka o Zagładzie? Tak, też, ale przede wszystkim o życiu;
Śmierć w bunkrze. Opowieść o moim ojcu Martin Pollack – autor wyciąga nazistowskie trupy ze swojej rodzinnej szafy; fantastycznie jest w tej książce pokazane, skąd się wziął Hitler – wyczekany, wymodlony germański Mesjasz
Paryż 1938 Piotr Szarota – pisząc o Paryżu i wybitnych artystach, pisarzach, filozofach (tudzież ludziach którzy odznaczyli się w mniej chwalebny sposób), oddaje Szarota klimat życia w cieniu nadchodzącej wojny;
Stanisław August Stanisław Cat-Mackiewicz – o tym, jak zaciekle polskie szlacheckie „elity” walczyły o upadek państwa;
Kościół kobiet Zuzanna Radzik – o kobietach, które chcą być aktywne w kościele jako osoby świeckie i zakonnice i o stosunku do nich ze strony kościoła instytucjonalnego;
Kryminały:
Jaskółki z Czarnobyla Morgan Audic – kryminał z prawdziwego zdarzenia; jestem pod wrażeniem, jak wiarygodnie dla czytelnika oddał autor ukraińskie, w tym „zonowe” realia (piszę „dla czytelnika” bo nie wiem, jak oceniliby to mieszkańcy tamtych stron);
Warszawianka Ida Żmiejewska – zbrodnia i niemożliwa miłość w XIX wiecznej Warszawie; początek bardzo przyjemnej serii kryminalnej;
Ostateczne wyjście Natsuo Kirino – dziwnie i brutalnie, czyli kryminał po japońsku;
Rozczarowania:
10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie Elif Shafak – ku pokrzepieniu serc, ale zbyt wprost, zbyt płasko…
Półbrat Lars Saabye Christensen – pamiętam tylko, że mnie potwornie to dzieło wymęczyło.
Rozczarowań, jak widać, jest niewiele, a to dlatego, że rzadko sięgam po książki w ciemno. Jest to miecz obosieczny, bo rzadko w związku z tym zdarzają mi się czytelnicze niespodzianki. Jedną z nich jest książka kenijskiego pisarza Meji Mwangi. W przyszłym roku planuję trochę częściej sięgać po lektury z kręgu arabskiego (czy też muzułmańskiego), i może również po klasyki.
I teraz brakuje mi jakiegoś czytelniczego „darz bór” na koniec. Może ktoś ma pomysł…?