Avatar @pocztamorska

@pocztamorska

18 obserwujących. 124 obserwowanych.
Kanapowicz od 6 lat. Ostatnio tutaj 4 miesiące temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
18 obserwujących.
124 obserwowanych.
Kanapowicz od 6 lat. Ostatnio tutaj 4 miesiące temu.

Blog

piątek, 1 grudnia 2023

Zaproszenie recenzenckie

Przedpremierowo! Jeżeli chcesz przeczytać jako pierwsza/pierwszy recenzent - napisz do mnie. Ebook promocyjny (pełna wersja) za pierwsza recenzję.

 

 

 

niedziela, 7 listopada 2021

Czytanie równoległe. "Cukry" i "Dryfując do Betlejem"

 

Czytając równolegle "Dryfując..." i "Cukry..." powołanej osobiście na czas lektury spółki Didion & Kotas zastanawiam się nad tytułem tak stworzonego w mojej wyobraźni dzieła. "Dryfując w Cukrze?" Książki wydało Wydawnictwo Cyranka, czyli eksplorujący sferę lęków cywilizacyjnych, "które pozostawiają w czytelniku trwały ślad i skrywają sensy niewidoczne na pierwszy rzut oka" tandem, Konrad Nowacki i Aleksandra Turewicz.

 

Joan Didion, "amerykańska dziennikarka, eseistka, powieściopisarka i scenarzystka. Przedstawicielka nurtu Nowego Dziennikarstwa" - ma dziś 86 lat, a książka "Dryfując do Betlejem" napisana pięknym eseistyczno-newsowym rytmem "o gwiazdach kina, milionerach, ofiarach morderstw, naiwnych entuzjastach kwasu, lewicowych ideologach..." ukazała się w 1968 roku. Nuty "California Dreamin" na zmianę z "Rock Ages" i "Hare Kryszna" nostalgicznie pobrzmiewają w tle.

 

Przypominam sobie z tej okazji, co wtedy wiedziałem o hipisowskiej kulturze w USA a co dodałem w latach późniejszych, wypierając ze świadomości, że w Polsce żyliśmy w permanentnym zniewoleniu, pod wpływem transmitowanej przez Komitet Centralny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej sowieckiej propagandy. W pamięci pozostała amerykańska wojna w Wietnamie i towarzyszące jej opowieści o długowłosych prorokach, naiwnych i znarkotyzowanych, którzy jednak ostatecznie potrafili wyjść na ulicę i zmienić historie świata.

 

Dorota Kotas ma 27 lat, jest po znaczącej nagrodzie literackiej "Gdynia", pisze stylem pełnym zdziwień i objawień w zastanej codzienności. Barwnie, opisuje przypadłości, które dostrzegam także w sobie, a sympatie zdobywa dzięki temu, że nadzwyczaj łatwo można się z tym opisem utożsamić. Nie każdy jest młodą kobietą z małego miasta, ale w perspektywie Doroty Kotas, łatwo się zaprzyjaźnić a nawet zakochać. Tak, to jest mój los, moja wymyślona bezdomność, niezrozumienie i przymusowa alienacja. To jest proza o mnie. Czytam! Cierpię! Podziwiam i czytam. Niejako Dorota Kotas napisał mój los. Czyli czytam swój tekst i tym bardziej Autorkę czyli siebie podziwiam.

 

Garwolin w opisach Doroty Kotas wywołuje apetyt na "podróż do źródeł" równie tęsknie jak dryf do Betlejem u Didion. Czas inny, bohaterowie inni, inne czarne chmury nad światem, skala oznajmień różna - a jednak. Czytam równolegle. Mieszam rozdziały, przelatuję w czasie i nad półkulami. Coś nie daje mi spokoju. Odkładam i wracam. Narkotyk narracji.

 

Gdyby. Gdyby Dorota Kotas pojechała z mitycznego Garwolina do nie mniej mitycznego Nowego Yorku i udało jej się porozmawiać z perspektywy swoich leków, oczekiwań i zdziwień z Joan Didion, albo chociaż napisać do niej na FB, spodziewam się, że byłaby to ponad zaciekawiającym opisem klatki schodowej, anioła z dziurą w dłoni, osób płaczących całymi dniami w podróży, dialog dwóch ciekawych kobiet świata. Być może wartość dodana i uspokojona.

 

Po becketowskiej bezdomności i samotności, ciężko jest powiedzieć cokolwiek bardziej dokładnie w sprawach lęków. Można czekać na Godota, nie wiedząc, że się na niego czeka, można płynąć do Itaki nie myśląc o Odyseuszu, można porozmawiać z Joan Didion? Przecież Autorki wydały swoje książki w tym samym Wydawnictwie Cyranka. Więc czemu nie?

 

Cukry. Dorota Kotas.

Dryfując do Betlejem. Joan Didon.

Wydawnictwo Cyranka. Warszawa 2021.