Dzień bez teleranka. Jak się żyło w stanie wojennym recenzja

13 grudnia po latach

Autor: @daka_portal ·1 minuta
2021-10-02
Skomentuj
8 Polubień
Reportaż historyczny -niezwykle udane połączenie przybliżające fakty historyczne oraz przeżycia tzw. zwykłych ludzi. Autorka potrafi opisywać fakty detalicznie, a przy tym nie przynudzać nadmiarem szczegółowych cytatów. Nawet wprowadzając postaci „historyczne”, wymagające przybliżenia biograficznego -tam, gdzie inni autorzy wprowadzają odnośniki lub przypisy, aby dodać notkę biograficzną -autorka świetnie sobie radzi, wplatając w treść króciusieńki opis, nie spowalniając samej akcji. Bardzo mi się to podobało. Kilka ważnych faktów z życia i mamy wyraźny obraz danej osoby.

Oczywiście najciekawsze były refleksje i wspomnienia tych zwykłych ludzi, do których trafiła, jak rozumiem jako reporterka i przeprowadziła z nimi rozmowy. To są rozmowy z tamtych lat, ale również przeprowadzone współcześnie, przywołujące wspomnienia. Jest to zgrabny zabieg, który powoduje, że sami zaczynamy przypominać sobie ten dzień (jeśli oczywiście byliśmy wtedy świadomie na świecie 😊) oraz swoje osobiste refleksje.

W moim przypadku 13 grudnia rozpoczęła sąsiadka pukająca do drzwi z wieścią, że mamy wojnę (bo tyle zrozumiała z przekazu w radio). Wojnę znałam do tej pory wyłącznie ze szkoły, ale przyznam, że się przestraszyłam. Potem okazało się, że to nie wojna, tylko jakiś jej stan. Na ulicach było wojsko i groźnie wyglądające pojazdy, ale nikt nie strzelał, a z nieba nie leciały bomby (to bombardowania zawsze najbardziej mnie przerażały, gdy czytałam literaturę wojenną). W słynną zimę stanu wojennego (kolejną zimę stulecia) wracałam ze szkoły tzw. suką (czyli samochodem służącym do przewożenia zatrzymanych i więźniów), bo autobusy nie jeździły. Już wtedy w ogóle nie bałam się tego „stanu”. W dodatku zamknęli szkoły, więc ten czas miał dla mnie więcej plusów niż minusów. Taka bezmyślna szczęśliwość bardzo młodego człowieka. Pamiętam jednak również umęczającą codzienność, na przykład wielogodzinne stanie w kolejce po chleb, po który wysyłała mnie mama.

Bardzo lubię takie reportaże. Pozwalają wrócić do odległych lat i poukładać emocje oraz wspomnienia. Pani Anna Mieszczanek ma znakomite pióro reporterskie i świetnie umie przywołać atmosferę tamtych dni. Dobrze się czyta tę książkę.

Bardzo dziękuję Wydawnictwu MUZA za przesłanie egzemplarza do recenzji.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-10-02
× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dzień bez teleranka. Jak się żyło w stanie wojennym
Dzień bez teleranka. Jak się żyło w stanie wojennym
Anna Mieszczanek
6.1/10

13 grudnia 1981 roku zatrzymał na moment rozpędzoną polską rzeczywistość. Przerwał wielkie marzenie ludzi o wolnym kraju. Siłami wojska i służby bezpieczeństwa przywrócił dawny „porządek”. Internował...

Komentarze
Dzień bez teleranka. Jak się żyło w stanie wojennym
Dzień bez teleranka. Jak się żyło w stanie wojennym
Anna Mieszczanek
6.1/10
13 grudnia 1981 roku zatrzymał na moment rozpędzoną polską rzeczywistość. Przerwał wielkie marzenie ludzi o wolnym kraju. Siłami wojska i służby bezpieczeństwa przywrócił dawny „porządek”. Internował...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Urodzona w 1992 o czasach stanu wojennego w Polsce wiem niewiele, tyle co z lekcji historii czy polskich filmów. Dlatego gdy zobaczyłam ten tytuł u wydawnictwa Muza chciałam go przeczytać, by dowiedz...

@karolina92 @karolina92

Jednego nie można odmówić pani Mieszczanek, a mianowicie ogromnej wiedzy. Ilość szczegółów, nazwisk, dat i wydarzeń jest porażająca. A równocześnie posiadając taką wiedzę brak autorce umiejętności pr...

@Anmar @Anmar

Pozostałe recenzje @daka_portal

Sztuka dobrego mówienia bez bełkotania i przynudzania
bełkot nasz codzienny

Miło byłoby żyć w świecie, gdzie wszyscy mówią ładnie, wyraźnie i poprawnie. Niestety, tak nie jest. Z pomocą przychodzi nam ta książka, poradnik, chwilami podręcznik...

Recenzja książki Sztuka dobrego mówienia bez bełkotania i przynudzania
BUM!
czy można odczarować lekcje chemii

Po co pisać książkę o chemii? Już podtytuł próbuje dać odpowiedź na pytanie, na co nam się to może przydać. Czy to jest podręcznik, poradnik? W mojej opinii jest to s...

Recenzja książki BUM!

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka