🩸🆁🅴🅲🅴🅽🆉🅹🅰🩸
Znacie jakieś książki o wampirach? 😊
Ja historie związane z postacią Drakuli znam tylko pobieżnie, ten tytuł jednak ogromnie mnie zainteresował i ostatecznie wywarł na mnie duże wrażenie!
Zapraszam do świata Constanty, która, uratowana przed śmiercią przez tajemniczego mężczyznę, rozpoczyna swoje nowe życie po życiu.
Książka jest napisana bardzo specyficznie, w formie listu Constanty do swojego... no właśnie, kogo? Męża? Bohatera? Oprawcy? Ciemiężcy? A może wszystko w jednym?
Nigdy nie zwraca się do niego po imieniu, przez co jeszcze mocniej zaznacza zależności między nimi, oparte w dużej mierze na jej uległości.
Już na początku poznajemy zakończenie tej historii, a przez całą książkę będziemy powoli odkrywać motywy, powody i uczucia, jakie kierowały Constantą przez cały czas.
"Oto mój ostatni zaadresowany do ciebie list miłosny. Niektórzy mogliby go nazwać wyznaniem. Chyba jedno i drugie to forma delikatnej przemocy – uwieczniać tuszem coś, co wypowiedziane głośno, spopieliłoby powietrze.
Jeśli nadal mnie słyszysz, gdziekolwiek jesteś, ma miłości, mój ciemiężco, usłysz to: nie chciałam cię zamordować.
Przynajmniej nie na początku."
Constanta traktuje swojego pana praktycznie jak Boga i ma to sens, jeśli weźmiemy pod uwagę jego moce twórcze. W całej książce jest mnóstwo nawiązań do Biblii, a bohaterka, być może ze względu na swoją wiarę z pierwszego życia, a może przez zagubienie i chaos, w jakim się znalazła, nie potrafi do końca porzucić swoich ludzkich cech, przyzwyczajeń i sposobu myślenia.
"Uczyniłam cię moim osobistym Chrystusem, czciłam cię moim własnym mrocznym oddaniem. Nie istniało nic poza zasięgiem twojego wymagającego spojrzenia, nawet ja. Znikałam, gdy akurat na mnie nie patrzyłeś, stawałam się wówczas pustym naczyniem czekającym na napełnienie słodką wodą twojej uwagi."
Książka podzielona jest na trzy części, a każda poświęcona jest jednej z miłości. Najpierw poznajemy początki relacji Constanty i jej stworzyciela, bo chyba tak można go nazwać. Patrzymy na świat oczami świeżo przemienionej wampirzycy, która musi radzić sobie z nowym życiem, ale i ogromną samotnością. Nie znajdziecie tu słodkiego romansu, a relacje bohaterów są mocno skomplikowane, niecodzienne, a nawet toksyczne.
"Boże, ubóstwiałam cię. To było coś więcej niż miłość, niż oddanie.
Chciałam rozbić się o twoje skały niczym fala, unicestwić dawne ja i przekonać się, co nowego i błyszczącego wychynie z morskiej piany."
Po tym i wielu innych fragmentach widać, że autorka jest również poetką. Dzięki jej pięknym słowom, możemy z łatwością wczuć się w klimat dawnych czasów. Miałam wrażenie, że obserwuję różne europejskie miasta i kraje na przestrzeni wieków jakby z lotu ptaka, co jakiś czas zaglądając do sypialni bohaterów, do sali balowej, na mroczne korytarze dostojnych willi, czy w ciemne zaułki starych ulic. Innym razem czułam, jakbym siedziała obok babci, która opowiada, co działo się za czasów jej młodości. Z tym, że tutaj nie poznałam zdarzeń ostatnich pięćdziesięciu lat, a raczej pięciuset.😉
W kolejnej części pojawia się nowa bohaterka, która stała się ogromnie ważnym punktem na tej całej osi czasu. Constanta poznała dzięki niej inny rodzaj miłości, ale też zaczęła zauważać pewne cechy i zachowania u swojego męża, które coraz bardziej ciążyły na jego wizerunku i powoli kierowały ich wszystkich ku końcowi.
"Miłość z nią sprawiała, że czułam się promiennie żywa. A to prawie wystarczyło, abym zapomniała, że jestem martwa."
Aleksiej natomiast był z nich najmłodszy i tak wyróżniający się, że wręcz nie pasował do ich mrocznego świata. Jednak niezbyt miał wyjście, prawda? 😉
Nie zdradzę Wam, jak dokładnie potoczyły się ich losy, co się z nimi stało i co doprowadziło do punktu, który poznajemy na początku. To musicie odkryć sami i mam nadzieję, że to zrobicie. 😊
Przyznam, że bardzo mnie ta książka zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że aż tak spodoba mi się jej forma i że jednostronnie snuta opowieść może być aż tak ciekawa. Constanta nie szczędzi tu swoich przemyśleń, rozważań i różnych teorii, a jednak tak umiejętnie przeplata je ze wspomnieniami, że chciałabym jej słuchać i słuchać.
Autorce udało się idealnie uchwycić cały ten mroczny klimat i gładko połączyć go z historią miłosną, a w dodatku osadzić w realnym świecie, wśród ważnych wydarzeń i postaci historycznych.
Zdecydowanie głównym tematem będzie tu miłość, a właściwie miłości, bo dzięki bohaterom poznamy niejeden jej rodzaj i niejeden odcień.
Jestem urzeczona tą książką. Nie potrafię porównać jej do żadnej innej i serdecznie ją polecam! Daje do myślenia, jest spójna i pięknie napisana, a także bolesna i radosna jednocześnie. Na pewno na długo zostanie w mojej pamięci.😊
8/10🖤