Ostatni pasażer recenzja

A może rejs?

Autor: @Shetani ·3 minuty
2014-10-06
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Manel Loureiro to autor, z którego twórczością już się zapoznałam w całkiem niezłym stopniu. Nie tak dawno temu miałam przyjemność zapoznać się z jego trylogią „Apokalipsa Z”, która nie ukrywam – spodobała mi się. Z każdą kolejną częścią widziałam rozwój autora i coraz lżejsze pióro, co bardzo mnie cieszyło. Za każdym razem widziałam, że autor posiada bogatą wyobraźnię i doskonałe pomysły, które coraz lepiej wciela w życie i przelewa na papier. Ale… czy udało mu się stworzyć historię z innego gatunku? Jak pan Loureiro poradził sobie z powieścią grozy?

Tuż przed wybuchem II wojny światowej, w sierpniu 1939 roku angielski statek transportowy „Pass of Ballaster” natknął się na środku Atlantyku na statek wycieczkowy „Valkirie”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że „Valkirie” była opuszczona – żadnych pasażerów, żadnej załogi, żadnej żywej duszy. Statek widmo dryfujący spokojnie we mgle, na który schodzi trojka marynarzy z angielskiego statku i odnajduje jedynego żyjącego pasażera – noworodka z gwiazdą Dawida na szyi.
Po siedemdziesięciu latach Kate Kilroy, dziennikarka, dostaje do napisania artykuł o „Valkirie”, a okazuje się, że statek został kupiony przez pewnego milionera i całkowicie odrestaurowany. „Valkirie” po raz kolejny wypływa w rejs, a Kate znajduje się na pokładzie. Jak się wkrótce okazuje, będzie to niezapomniana podróż – nie do końca w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Bardzo lubię powieści grozy, a statki zawsze miały w sobie coś, co budziło we mnie lekki niepokój – do tej pory, gdy znajduję się w pobliżu jakiegoś ogromnego statku, całe moje ciało przebiegają ciarki. Z tego właśnie powodu cieszyło mnie miejsce akcji, w którym rozgrywała się cała historia. Autor w bardzo umiejętny sposób łączy ze sobą wydarzenia z roku 1939 z teraźniejszością. Podróże w czasie i zjawiska nadprzyrodzone są rzeczami uznawanymi za coś nierealnego, jednak autor wplótł je w swoją opowieść w taki sposób, że łatwo uznać je za bardzo realistyczne. Wpływ „Valkirie” na pasażerów, w tym również na Kate, jest niesamowity – ludzie tracą zmysły, widzą rzeczy, których widzieć nie powinni, ale nie to jest najgorsze – tajemnica ona, głęboko związana ze statkiem, zmusza ludzi do robienia rzeczy okrutnych i przerażających, do których nigdy w życiu by się nie posunęli.

„-Czy wierzy pani w duchy, Kate?
-Nie. Prawdę mówiąc, nie (…)
-To dobrze. To, w co się nie wierzy, nie może zrobić krzywdy, prawda?”

Bohaterowie są bardzo realistyczni i dobrze wykreowani. Kate jest osobą zawziętą i mimo że chwilami ukazują się jej słabości, jest to w zupełności normalną rzeczą. Właśnie takie zwykłe o codzienne zachowania poszczególnych bohaterów uświadamiają nam różnorodność charakterów, jaka panuje na pokładzie i dodaje im życia. Historia stworzona przez Manela Loureiro jest zaskakująca i łączy w sobie wiele intrygujących elementów. Mamy tutaj do czynienia nie tylko ze wspomnianymi wcześniej zjawiskami paranormalnymi, ale również z odrobiną historii nazistowskiej, doświadczamy również z poszczególnymi postaciami takich rzeczy jak radzenie sobie z własną przeszłością, odnajdywanie celu w życiu czy też próba okiełznania najmroczniejszych zakamarków ludzkiego umysłu. Książka trzyma w napięciu aż do samego końca, a i nie raz ciarki nawiedzają całe ciało czytelnika i budzi się w nim niepokój.

„Serce mówiło mu, że choć mało kto o tym pamięta, w człowieku kryją się potwory, które ujawniają się w najmniej spodziewanych momentach.”

„Ostatni pasażer” to wciągająca i doskonale napisana książka. Autor bezbłędnie poradził sobie z powieścią grozy, w której połączył wiele elementów tworzących logiczną całość. Stworzył odpowiednią atmosferę i klimat, dzięki którym jeszcze łatwiej jest nam przenieść się na pokład „Valkirie” i przeżywać wszystko wraz z bohaterami – o ile macie mocne nerwy i serce. Nieprzewidywalne zakończenie było zadowalające, a i nawet na koniec – przy ostatnim zdaniu - poczułam na ciele lekki dreszczyk. Przyznaję, że „Ostatni pasażer” przypadł mi do gustu bardziej niż „Apokalipsa Z” i jest to książka, po którą naprawdę warto sięgnąć. Wystawiam ocenę 8/10 i czekam na dalsze powieści autora – najlepiej z tego samego gatunku!

A więc jak, macie ochotę na rejs?
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ostatni pasażer
Ostatni pasażer
Manel Loureiro
7.5/10

Czy młodej dziennikarce uda się wyjaśnić tajemnicę statku widma i odwrócić przeznaczenie?W sierpniu 1939 roku stary angielski węglowiec niemal zderza się na środku oceanu z olbrzymim statkiem wycieczk...

Komentarze
Ostatni pasażer
Ostatni pasażer
Manel Loureiro
7.5/10
Czy młodej dziennikarce uda się wyjaśnić tajemnicę statku widma i odwrócić przeznaczenie?W sierpniu 1939 roku stary angielski węglowiec niemal zderza się na środku oceanu z olbrzymim statkiem wycieczk...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Motyw statku widmo jest wdzięcznym tematem, cieszy mnie to bardzo, bo należę do miłośników klasycznego horroru, z którym zjawy, duchy i imaginacje ewidentnie mi się kojarzą. Dlatego chętnie sięgam po...

@Natula @Natula

"Bo ten statek jest przeklęty (...) Pożera ludziom dusze, a potem je wypluwa, zamienione w coś mrocznego". Motyw, pływającego po wodach oceanu statku widmo rozpala wyobraźnię ludzi od wielu, wielu ...

@WioletaSadowska @WioletaSadowska

Pozostałe recenzje @Shetani

Nocna Plaga
Zanim plaga zaleje świat...

Po książki Grahama Mastertona sięgam w ciemno. Wiem, że nie zawsze trafię na książkę, która mnie zachwyci całkowicie, jednak jego twórczość jest dla mnie odskocznią od d...

Recenzja książki Nocna Plaga
Losing Hope
Punkt widzenia Holdera

Czy przepadam za ponownym zapoznawaniem się z tą samą, znaną mi już historią, tyle że z punktu widzenia innego bohatera? Niekoniecznie. Nie wiem czemu, ale jakoś nigdy sz...

Recenzja książki Losing Hope

Nowe recenzje

Taniec z diabłem
Taniec z diabłem
@na_ksiazke_...:

Przyznam się bez bicia , że Santino jest moim pierwszym przeczytanym dziełem od autorki , choć robiąc przegląd półek że...

Recenzja książki Taniec z diabłem
Za nadobne
Za nadobne
@WystukaneRe...:

W polskiej literaturze mamy mnóstwo nazwisk do wymienienia, których warto wypatrywać w księgarniach. Zarówno kryminały,...

Recenzja książki Za nadobne
Wahadełko w magii
Wahadełko prawdę ci powie...
@Mirka:

@Obrazek „Wahadełko jest narzędziem, które wymaga szacunku, pielęgnacji i połączenia.” Dziś, widząc kogoś posługując...

Recenzja książki Wahadełko w magii