Tajny agent Jaime Bunda recenzja

Jestem Bunda. Agent Bunda*

TYLKO U NAS
Autor: @Jagrys ·3 minuty
2022-12-22
1 komentarz
15 Polubień
Angola. Kraj w południowo-zachodniej Afryce, nad Oceanem Atlantyckim.
Do 1975r. kolonia portugalska, obecnie republika z własną flagą, walutą i kodem kreskowym.
Reżimowy rząd dba, by obywatelom „żyło się lepiej i dostatniej” a bezpieczeństwa w tym kraju „z dykty, kurzu i śmieci” ** ofiarnie strzegą mniej lub bardziej tajne służby z Biurem Kryminalnym w budzącym powszechną grozę Bunkrze na czele.
Tamże, w owym Bunkrze, w sali dla detektywów, wysiaduje krzesło wieczny stażysta Jaime Bunda - dupiaty ciemięga, pośmiewisko wydziału i krewny dyrektora operacyjnego.
We własnym mniemaniu: Godny następca Jamesa Bonda, choć ja podejrzewam agenta Bundę o bliskie pokrewieństwo z Frankiem Drebinem i Jasiem Fasolą.
Co wyróżnia tajnego agenta Bundę to oko do detali i nieproporcjonalne do sylwetki, okazałe siedzenie. Stąd i jego przydomek: Bunda.
Ale i agent Bunda dostaje od losu swoje pięć minut chwały: Oto w lesie namorzynowym w Morro dos Veados, znaleziono ciało zgwałconej i zamordowanej czternastolatki. Bunda ma wytropić i zatrzymać sprawcę. Zwierzchnictwo liczy na jego niezwykły zmysł obserwacyjny oraz niebywałe (bo czerpane wyłącznie z amerykańskich kryminałów) doświadczenie zawodowe.
Pokrętna logika oraz nieortodoksyjne metody Bundy o dziwo, przynoszą sukcesy i kierują podrzędne śledztwo w sprawie zabójstwa Cathariny Kieli Florencio na zupełnie inne, bardziej zagmatwane tory.

Jakkolwiek „Tajny agent Jaime Bunda” z nazwy pretenduje do miana kryminału, kryminałem stricte nie jest.
Powiedziałabym, że „Agentowi Bundzie” bliżej do kryminalnej komedii albo satyry politycznej.
Być może za sprawą czterech Narratorów, którzy - jak przyznaje sam Pisarz - bywają krnąbrni i niesforni.
Policyjne śledztwo stopniowo odsłania nie tylko kolejne kręgi wielkiego przekrętu, lecz również realia Angoli.
Pepetela w ekskursji po dzielnicach i zaułkach Luandy: przez rządowe rezydencje, lepianki na Wyspie czy budy Roque Santairo, odkrywa przed zadziwionym egzotyczną lekturą czytelnikiem z Europy historię, kulinaria, jak również bolączki nie mniej egzotycznej Angoli.
Policyjna lupka ersatza Bundy z okładki ukazuje co raz więcej:
Biedę, głód, konflikty etniczne, niestabilną sytuację polityczną, rozwarstwienie społeczne, wszechobecną cenzurę, korupcję, nepotyzm...
Angola mimo szczytnych haseł realnego socjalizmu ma wiele z cech państwa totalitarnego; wszystkiego, co w świadomości ogółu definiuje republikę bananową.
Mimo tego ponurego obrazu przemycanego półgębkiem, „Tajny agent Jaime Bunda” to lektura lekka, dowcipna, wręcz: pogodna; ogromnie pozytywna.
Tym większy więc jest mój szacunek dla Pepetela. O kwestiach drażliwych pisze jak o błahostkach niegodnych większej wzmianki.
Ot, takim miejscowy folklor. Mimo to, ten lokalny folklor zapada w pamięć i daje do myślenia.
Chociażby:
Do cholery z tymi babami! - wykrzykiwał [Pan T.] - Zamiast siedzieć w domu z bachorami i mężami, udają intelektualistki i walczą o emancypację. Wydaje im się, że nadal tkwimy w epoce realnego socjalizmu.
Gdy do powyższego dorzucić parcie, że rodzenie dzieci jest patriotycznym obowiązkiem - otrzymujemy sytuację niepokojąco zbliżoną do tego, co obecnie dzieje się w Polsce.
Albo:
„…To tradycyjny stosunek ludów Bantu. Nie mogę używać prezerwatywy, bo to wymysł białego człowieka!...”
Poniekąd już wiadomo, z jakiej to przyczyny AIDS w Afryce wciąż ma się tak dobrze.
Tudzież:
„ …to tylko puste słowa, jak z tą propagandą rządu. Która w radiu i telewizji obiecuje, że zrobi z Angoli bogaty kraj, a tymczasem wszystko się wali” Czy też:
„Kiedy rządowi coś się nie udało albo popełniono głupstwo (…), rozgłaszano, że to nie szef, lecz jego nieudolni doradcy podjęli niesłuszną decyzję.”
Skojarzenia ze sceną polityczną RP cisną się same i są równie ponure, jak gradowa noc listopadowa.
Abstrahując od całkowicie niewesołych refleksji wywołanych przypadkową zbieżnością osób i zdarzeń, muszę powiedzieć, iż cieszę, że „Tajny agent Jaime Bunda” trafił do mojej biblioteki. Kapitalna książka.
Zdecydowanie nie polecam jej miłośnikom zbrodni i sensacji, bo akcji i wybuchów nie ma tu za grosz, a krew ofiar leje się wyłącznie podczas przesłuchań,
Nie mniej, to przednia, intelektualna rozrywka, a sam agent Bunda - jako antyteza tajnego agenta - jest fenomenalny.

*) Bunda (port.) - dupa, pupa
**) cytaty z książki

Czeskie wyzwanie 2022 pkt. 3Książka afrykańskiego autora




Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-12-20
× 15 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Tajny agent Jaime Bunda
Tajny agent Jaime Bunda
Artus Carlos Maurício "Pepetela" Pestana dos Santos
7.7/10

„Tajny agent Jaime Bunda” jest pierwsza książka uznanego angolskiego pisarza Pepeteli, która ukazała się na polskim rynku. Postać głównego bohatera Jaime Bundy to wyraźna parodia słynnego agenta 007. ...

Komentarze
@Asamitt
@Asamitt · ponad rok temu
Jak trafiłaś na taki fenomen jak agent Jaime Dupa :D W tym wypadku okładka idealna! adekwatnie do nazwiska haha
@Jagrys
@Jagrys · ponad rok temu
Jak zawsze: Przypadkiem.
Szukałam książki, trafiłam na stronę wydawnictwa. A skoro już byłam - popatrzyłam co mają.
Ciekawe rzeczy były, w tym agent Pupa. Wychodząc - zabrałam go ze sobą. Ot, i cała historia.

@Asamitt
@Asamitt · ponad rok temu
Muszę koniecznie wypatrzeć w bibliotece i przekonać się jak na mnie podziała:D
Tajny agent Jaime Bunda
Tajny agent Jaime Bunda
Artus Carlos Maurício "Pepetela" Pestana dos Santos
7.7/10
„Tajny agent Jaime Bunda” jest pierwsza książka uznanego angolskiego pisarza Pepeteli, która ukazała się na polskim rynku. Postać głównego bohatera Jaime Bundy to wyraźna parodia słynnego agenta 007. ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Książka autora z Angoli, wydana nakładem nowego wydawnictwa. Jeżeli wszystkie wydawane przez to wydawnictwo książki będą tak ciekawie napisane, jak ta, to nic, tylko się cieszyć! Jak można wywniosko...

@enga @enga

Pozostałe recenzje @Jagrys

Zemsta Walentynki
Aksjomat zdrady dla niemagicznych

Spragniona posiadania kawalera na wyłączność, Walentyna Pączek wspomagając się czarem z księgi zaklęć, rzuca urok na bogu ducha winnego Piotra Szczurko. Od tej pory p...

Recenzja książki Zemsta Walentynki
Spisek byłych żon
Królowe Prerii i Riders

Znalezione w otchłaniach czytnika. Myślę, że dla własnego dobra najlepiej będzie nie dociekać, jak i skąd. Ponieważ do tekstów o matactwach wszelkich "byłych" ostatnimi...

Recenzja książki Spisek byłych żon

Nowe recenzje

Aquila
Waleczny Orzeł
@melkart002:

Jan Kazimierz nigdy nie cieszył się sympatią, ani historyków, ani własnych poddanych. Królewskie inicjały ICR, c...

Recenzja książki Aquila
Kult
Trzyma w napięciu
@mariola1995.95:

Po sukcesie fenomenalnego “Mentalisty” Camilla Lackberg wraca do nas z drugim tomem trylogii - “Kultem”. Tęskniłam za d...

Recenzja książki Kult
Chwile
Oda do przyjaźni
@Strusiowata:

"Chwile" to opowieść o beztroskim dorastaniu, a jednocześnie przestroga o tym, jak czas zmienia każdego z nas. Przede w...

Recenzja książki Chwile
© 2007 - 2024 nakanapie.pl