Księga zaklęć recenzja

Rzadko sięgam po pozycje dla dzieci, choć tych wokół mnie nie brakuje (mowa o dzieciach). Za to z przyjemnością spośród tak wielu literackich propozycji staram się wyłuskać te najbardziej wartościowe. Taka też wydała mi się „Księga zaklęć” Agnieszki Rautman-Szczepańskiej.

Muszę przyznać, że lekko wystraszył mnie początek tej historii rodem z fantastyki, gdzie mieszkająca na obcej planecie dziewczynka zostaje zesłana na ziemię, by czynić dobro.
Na szczęście mamy też historię Julii Starskiej, nastoletniej dziewczynki żyjącej tu i teraz, borykającej się z problemami dnia codziennego. I ta narracja zdecydowanie bardziej do mnie przemawia.

Julka ma bzika na punkcie astronomii, którego dzieliła z nieobecną już mamą. Poważna jak na swoje naście lat dziewczynka przez rówieśników traktowana jest jak kosmitka.Pół biedy, gdyby była tylko ignorowana, ale nie, ona spotyka się z dużym hejtem. Mało tego, ona we własnym domu czuje się jak Obcy. Nie może liczyć na wsparcie ojca, któremu w głowie tylko nowa ukochana, powielająca stereotyp złej macochy.
By zapomnieć o rzeczywistości gra na komputerze. Wszystko zmienia się, gdy będąc na spacerze z psem, znajduje niezwykłą księgę, co najważniejsze pod jej wpływem zmienia się sama Julka...

Autorka porusza wiele trudnych zagadnień, z którymi cały czas borykają się młodzi ludzie. Samotność, wyobcowanie, niezrozumienie. Mowa tu nie tylko o przemocy rówieśniczej, ale również o negatywnym wpływie uzależnień od wirtualnego świata, który nie tylko izoluje nas od tego realnego, ale powoduje również zaburzenia w zachowaniu.

Julka zdaje się dźwigać zbyt dużo, jak na swoje młode barki, aż dziw bierze, że wciąż potrafi normalnie funkcjonować. Niejeden słabszy zawodnik dawno by się poddał.
Znajdziecie tu garść afirmacji rodem z poradników, ale muszę przyznać, że całkiem nieźle ubranych w słowa. Ich przekaz jest prosty i bardzo trafny.
Dużo tu też naukowych zagadnień związanych z fizyką, za którą nie za bardzo przepadam, za to zaintrygował mnie motyw rodem z kryminału, a mianowicie tajemnica zniknięcia mamy głównej bohaterki, której ciała nigdy nie odnaleziono.

„Księga zaklęć” to piękna i wartościowa opowieść o akceptacji samego siebie, o znaczeniu przyjaźni i miłości.

PS. Muszę nadmienić, że książka została pięknie wydana z dbałością o każdy detal. Twarda oprawa, elegancka wyściółka, wzmocniony papier i ładne ilustracje, stworzone prostą kreską Pauliny Wesołowskiej, stanowią dla mnie zawsze wartość dodaną.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl