Nadzieja czerwona jak śnieg recenzja

Andrzej W. Sawicki „Nadzieja czerwona jak śnieg”

Autor: @jarr74 ·3 minuty
2012-04-17
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„ Odtąd nic już nie będzie takie samo. Pod Miechowem, Małogoszczą i Iłżą odmieńcy będą zabijać i ginąć ramię w ramię z powstańcami. Poniosą przyszłość na ostrzach bagnetów i kos. Ale będą mieli coś jeszcze. Moc mutatio, która zmienia wszystko”.

Co jakiś czas pojawiają się w naszej i zapewne nie tylko naszej literaturze pozycje będące alternatywnym ujęciem, czy też wizją znanych nam doskonale historycznych wydarzeń. Wymienić tu można chociażby cykl krzyżacki Dariusza Domagalskiego, czy powieść „ Koniec pieśni” Wojciecha Zębatego i nowe podejście do nieśmiertelnego arturiańskiego mitu.

To próba tchnięcia odrobiny świeżości w uświęcone wielowiekową tradycją, niekiedy skostniałe wielokrotnie opisywane i udokumentowane traktowanie naszych dziejów. Skutki tych zabiegów są oczywiście różne, w zależności od literackiego warsztatu, pomysłu, odrobiny szczęścia i czytelniczych gustów.

Powieść Andrzeja W. Sawickego „Nadzieja czerwona jak śnieg” wpisuje się właśnie w ten nurt.

Jest rok 1863, powstanie styczniowe, kolejny wielki narodowowyzwoleńczy zryw powoli i nieubłaganie zmierza ku zagładzie. Dotkliwe braki w uzbrojeniu, chaos organizacyjny, kłopoty z aprowizacją, błędy polityczne popełnione przez Rząd Tymczasowy, a co najważniejsze brak poparcia szerokich warstw społecznych, zwłaszcza mas chłopskich ( nie rozumiejących istoty konfliktu), powodują iż całkowita klęska jest tylko kwestią czasu.

Istnieje jednak nadzieja, ostatnia szansa mogąca odwrócić jeszcze wojenne koleje losu.

To odmieńcy, ludzie dysponujący tajemniczą energią mutatio, dzięki której posiadają zdolności nieosiągalne dla innych, daleko wykraczające ponad pojmowanie człowieka. Ta potężna moc jest w stanie zmienić losy upadającego powstania. To właśnie na nich skupia się głównie fabuła i akcja powieści, są elementem łączącym literacka fikcję z prawdziwymi historycznymi wydarzeniami ( bitwa pod Małogoszczem, walki pod Szydłowcem) i autentycznymi postaciami tego czasu: Marian Langiewicz, Antoni Jeziorański.

Z zapartym tchem śledzimy losy młodej Żydówki Wandy, weterana licznych wojen Jana Jemioły, szlachcianki Hanki, kosyniera Pliszki, a zwłaszcza Teofila Teofilowicza Pustowójtowa, chyba najciekawszej z wykreowanych przez pisarz postaci. Carskiego oficera o polskich korzeniach, od dzieciństwa rozdartego między dwiema narodowymi nacjami, miedzy dobrem a złem, zbrodnią i odkupieniem, akceptacja i odrzuceniem, szukający swojego miejsca w otaczającym go okrutnym świecie, którego sam jest integralna częścią.

W powieści jak możemy się domyślać nie zabraknie oczywiście martyrologii, szalonych aktów bohaterstwa, niewinnie przelanej krwi, zapału, pasji i wielkich idei. Losy naszych bohaterów ściśle splecione są z tragedia narodu i tego wielkiego polskiego zrywu, oglądamy więc dramatyczne wydarzenia tamtych dni z ich perspektywy, udzielają nam się ich emocje, uczucia i sposób postrzeganie świata.

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy w odniesieniu do tej książki, to świetna przyciągająca wzrok okładka, oraz intrygujący tytuł. Powoduje to iż w istnej powodzi książek o podobnej tematyce, królującej ostatnia na polskim rynku pozycja ta zdecydowanie się wyróżnia, przyciągając wzrok, a tym samym ciekawość czytelnika.

Dzięki nowatorskiemu spojrzeniu na powstanie styczniowe i jego przebieg, udało się autorowi uzyskać efekt nieprzewidywalności i raz po raz zaskakiwać odbiorcę. W połączenie z dynamiczną, obfitująca w nagłe zwroty akcją, szybko zmieniającymi się i następującymi po sobie wydarzeniami, oraz bardzo wyrazistymi kreacjami bohaterów, uzyskał efekt który powoduje iż napięcie i rosnąca ciekawość trzyma nas od pierwszej do ostatniej strony.

Na uwagę, moim skromnym zdaniem, zasługują również bardzo dobre i niezwykle plastyczne opisy miejsc i zdarzeń występujących w książce, zwłaszcza potyczek zbrojnych i dużych scen batalistycznych. Widać że autor wiele czasu poświecił na przygotowania historyczne, znajomość XIX wiecznych zaborowych realiów, oraz uzbrojenia i sposobu walki strony polskiej i rosyjskiej.

„Nadzieja czerwona jak śnieg” pióra Andrzeja W. Sawickego o naprawdę dobrze i ciekawie napisana polska powieść fantastyczna.

Z cała pewnością zyska uznanie wśród szerokiej rzeszy fanów tego gatunku, oraz tych wszystkich, którzy chcieli by spojrzeć na ten niezwykle ważny okres naszych dziejów troszkę inaczej niż robili to dotychczas.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Nadzieja czerwona jak śnieg
2 wydania
Nadzieja czerwona jak śnieg
Andrzej W. Sawicki
10/10

Tego powstania nie przegramy! Jest styczeń 1863 i polscy buntownicy znów rzucają się do desperackiej walki. Na zasypanych śniegiem wzgórzach i polach, pośród zamarzniętych lasów, pod sztandarem z Orłe...

Komentarze
Nadzieja czerwona jak śnieg
2 wydania
Nadzieja czerwona jak śnieg
Andrzej W. Sawicki
10/10
Tego powstania nie przegramy! Jest styczeń 1863 i polscy buntownicy znów rzucają się do desperackiej walki. Na zasypanych śniegiem wzgórzach i polach, pośród zamarzniętych lasów, pod sztandarem z Orłe...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wyobraź sobie, że przeniosłeś się do roku 1863. Tu, w Górach Świętokrzyskich jesteś świadkiem formowania się sił powstańczych gen. Mariana Langiewicza. Taką okazję daje ci książka Andrzeja W. Sawickie...

@zuzankawes @zuzankawes

Powstania narodowe, z naciskiem na listopadowe i styczniowe, z pewnością nie kojarzą się zbyt dobrze – i to niekoniecznie ze względów historycznych (pytania o zasadność i cenę walki). Z pewnością wiel...

EK
@eWampirzyca

Pozostałe recenzje @jarr74

Opowieści celtyckie Tom IV. Przymierze
Karolina Janowska „Opowieśći celtyckie”.

„Gdy twój przeciwnik jest naprawdę potężny, bądź gotowy poświęcić coś więcej niż własne dobre imię”. Pani Karolina Janowska po raz kolejny zabiera nas w fascynującą...

Recenzja książki Opowieści celtyckie Tom IV. Przymierze
Listy lorda Bathursta
„Listy lorda Bathursta”

Po latach fascynacji Marcina Mortki historią i fantastyką historyczną, czego bardzo udanym rezultatem były „Miecz i Kwiaty” oraz „Ragnarok 1940” tym razem przyszedł cza...

Recenzja książki Listy lorda Bathursta

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka