„Szklane wrota Mordoru rozsunęły się, uruchomione fotokomórką. Przystanęłam, wzięłam głęboki wdech, po czym zrobiłam krok. Krok, o którym od dawna marzyłam. Krok ku wolności, do nowego życia, ku ekscytującej przygodzie”.
Małgorzata Starosta znana mi jest z ogromnego poczucia humoru, dialogów skrzących się dowcipem, pełnych aluzji i sarkazmu. Czytanie książek Małgosi jest dla mnie niezawodnym eliksirem, który nieodmiennie poprawia mi nastrój. Gwarancją świetnej lektury, napisanej piękną staranną polszczyzną, w których czuje się niesamowity szacunek dla czytelnika. Jeśli dopadł Was smutek, jesienna chandra, czytajcie książki Małgosi Starosty.
Teraz autorka dała się poznać w zupełnie innej odsłonie. Pokazała, że potrafi pisać nie tylko wyśmienite komedie kryminalne, ale także stworzyć piękną powieść obyczajową, pełną zapachu cynamonu i mięty. Powieść, którą od samego początku skradła moje serce i zapewniła wspaniałe chwile relaksu. Może zakończenie książki jest inne, niż się tego spodziewałam, ale dzięki temu nie jest przewidywalne, podobnie jak życie.
„Nic tak nie pomaga na smutki jak zajęcie się czymś innym. A wtedy głowa odpoczywa od trosk i smutek mija, jak ręką odjął”. – Cytat pochodzi z drugiej części W Siedlisku – Miłość i inne klątwy. Cynamon to przyprawa, której rozchodzący się zapach w kuchni nieodłącznie kojarzy mi się z wypiekami, pierwszą gwiazdką czy grzańcem wypitym w gronie rodzinnym w atmosferze spokoju i radości. Cynamon, to także nazwisko głównych bohaterek, które są niczym ta przyprawa. Słodkie, ale gdy trzeba silne i charakterne, jedno jest pewne, nigdy nie są ani mdłe, ani nijakie.
Dominika Cynamon po wielu latach wytężonej pracy dla korporacji zostaje zwolniona. Czym sobie na to zasłużyła? Była lepsza od swojej szefowej, a przecież tak być nie mogło. Dominika pozbywa się pracy, której szczerze nienawidziła, ale za to otwierają się przed nią drzwi do zrealizowania czegoś, o czym zawsze marzyła. Pisała dobre teksty, lecz tylko do szuflady, więc może teraz nadszedł właśnie czas na pisarski debiut. W tym samym dniu, gdy pożegnała miejsce dawnej pracy, otrzymała pismo z informacją, że zakwalifikowała się na elitarny kurs dla pisarzy na Teneryfie. Jest tylko jeden poważny problem, który taki wyjazd jej uniemożliwia. Pieniądze. Dominika właśnie straciła pracę, jej ukochana babcia Eleonora takiej fortuny nie posiada, ani tym bardziej jej najlepsza przyjaciółka. Z pomocą może przyjść jedynie matka Dominiki, która po latach nieobecności, nagle pojawiła się w Polsce. Sęk w tym, że Dominika żywi do swojej rodzicielki głęboki żal, za to, że ta porzuciła ją w dzieciństwie, a spokojny dom zawdzięcza ukochanej babci. W efekcie Domi leci na wymarzony kurs i wszystko wydaje się toczyć w bardzo dobrym kierunku, ale życie nie jest czarno- białe, o czym kobieta wkrótce się przekona. Będzie musiała podjąć decyzje nieodwracalne w skutkach. Wybrać pomiędzy byciem sobą, a realizacją swoich marzeń.
Jestem zachwycona tą historią, która ma niesztampowe zakończenie, znacznie odbiegające od tych, do jakich przyzwyczaili mnie autorzy powieści obyczajowych. Pani Małgosia pokazała, że potrafi sprawnie pisać nie tylko komedie kryminalne, ale że jest w stanie stworzyć dobrą powieść obyczajową, w której czuć doskonale jej styl, nadający książce ciekawego sznytu. Chwilami uśmiech gościł na mojej twarzy, ale nie brakowało też wzruszeń i z moich oczu poleciało kilka łez.
Pod pozornie łatwą i przyjemną w odbiorze historią kryje się coś więcej. Nie jest to komedia romantyczna, którą ta powieść wydaje się być na początku. Zabawne dialogi pomiędzy przyjaciółkami, sielska atmosfera stworzona przez babcię Eleonorę, karmiąca dziewczyny ruskimi pierogami, swoim popisowym daniem, zmieni się niebawem w doskonałą powieść obyczajową. Pełną zaskakujących zwrotów akcji, świetnie skonstruowanych dialogów, a także nietuzinkowych bohaterów z mnóstwem rodzinnych tajemnic i zwykłych ludzkich rozterek. Autorka puszcza także oczko w kierunku światka wydawniczego, przybliżając jego realia i mechanizmy działania. Pokazuje, jaką drogą będzie zmuszona podążyć osoba, która będzie chciała zrealizować marzenia i zostać pisarzem. Małgosia Starosta zaimponowała mi swoją odwagą i szczerością, z jaką o tym pisze, nie obrażając przy tym nikogo. Dotąd podejrzewałam tylko, jak to może wyglądać, teraz tylko utwierdziłam się w swoim przekonaniu, że tak jest naprawdę.
Co wyróżnia jeszcze tę powieść? Moim zdaniem wspaniała kreacja postaci. Dominika to zwyczajna dziewczyna, którą można spotkać na ulicy. Zadziorna, pyskata, a zarazem pełna wątpliwości, poszukująca akceptacji i miłości. Aśka natomiast, to przyjaciółka Dominiki na śmierć i życie. Taką przyjaciółkę chciałoby się mieć. Pocieszy, otrze łzy, pojawi się na każde zawołanie, a gdy zajdzie potrzeba, potrafi wstrząsnąć i postawić do pionu. I babcia Eleonora, dobrotliwa i kochana, która skradła moje serce. To nie ten typ babci, który tylko i wyłącznie rozpieszcza, wie kiedy trzeba doradzić, a w razie potrzeby nie omieszka skrytykować. Podkarmia wnuczkę łakociami i próbuje chronić przed złem całego świata.
Wszystko w „Cynamonowych gwiazdach” jest perfekcyjnie dograne, ma swój czas i miejsce. To wspaniała podróż po emocjach, barwach, zapachach, skrajnych uczuciach, pełna nostalgii i refleksji. Nie wszystko w życiu toczy się po naszej myśli i często bywa tak, że w najmniej oczekiwanym momencie coś nas zaskakuje. Historia zawarta w „Cynamonowych gwiazdach pokazuje, że droga do marzeń jest warta każdego wysiłku i chociaż nie zawsze jest łatwo, to rodzina i bliscy są filarem, na którym można się oprzeć. I nie ma wtedy znaczenia, czy się udało je zrealizować, czy tez nie.
Pani Małgosiu dziękuję za te piękne chwile, które mogłam spędzić w towarzystwie Pani wspaniałych bohaterek. Czekam na więcej.
„Bo w życiu nie chodzi o to, aby mieć miliony na koncie, ale milion takich chwil, które przyspieszają bicie serca i zatrzymują czas …” ~ Kaja Kowalewska
Słodko-gorzka, przyprawiona sardonicznym humorem opowieść o relacjach, które nigdy nie są czarno-białe, wyborach, które nigdy nie są oczywiste, i marzeniach, które nie zawsze warto realizować. Domin...
Słodko-gorzka, przyprawiona sardonicznym humorem opowieść o relacjach, które nigdy nie są czarno-białe, wyborach, które nigdy nie są oczywiste, i marzeniach, które nie zawsze warto realizować. Domin...
Do tej pory poznałam tylko lekki kryminał z poczuciem humoru Małgorzaty Starosty. Ta książka pokazuje, że autorka sprawdza się nie tylko w takim gatunku literacki. Trzydziestosześcioletnia Dominik...
‘Cynamonowe Gwiazdy’ to historia, która zachwyciła mnie okładką, zaskoczyła treścią i wywołała dużo emocji. Nigdy nie pomyślałabym, że tak niepozorna opowieść z gatunku literatury obyczajowej wyciśni...
@ksiazkowy_mruczek
Pozostałe recenzje @gala26
𝗭𝗮𝗴𝗺𝗮𝘁𝘄𝗮𝗻𝗲 𝗿𝗲𝗹𝗮𝗰𝗷𝗲
Dla nikogo chyba nie jest tajemnicą, że Małgorzata Rogala należy do grona moich ulubionych autorek. Uwielbiam jej styl pisania i historie, które tworzy. W każdej z nich ...
𝑅𝑎𝑘 to historia stalkera z Tindera, który przez czternaście lat oszukiwał i wykorzystywał kobiety, czując się całkowicie bezkarny. Manipulował ludźmi, aż do momentu, gdy...