Rodzina na pokaz recenzja

Artyzm życia

Autor: @agnieszkap ·2 minuty
2013-01-14
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Czy można sobie wyreżyserować życie od A do Z? Czy można trzymać się wymyślonej konwencji i podążać według swoich zasad, które odbiegają od ogólnie przyjętych norm. Okazuje się, że można. Czy to daje szczęście? Raczej nie do końca. A mimo to rodzina Fang uparcie tkwi w swojej iluzoryczności i dziwności, które panoszą się w życiu tej zupełnie odmiennej rodziny.

W zasadzie to już dawno nie czytałam tak dziwnej, pokręconej powieści, która zmusza nas do myślenia. Zmusza jak diabli do zastanowienia się nad treścią tak , że specjalnie nie mam pojęcia co mogę powiedzieć, bo ta niekonwencjonalność zwyczajnie wbiła mnie w fotel. Opis życia, które nie jest zwykłe, normalne budzi we mnie ogromne emocje. Chociaż w zasadzie co w rodzinie Fangów jest normą u nas jest czymś niedopuszczalnym, a może nie do przyjęcia. Być może każdy ma swój przepis na życie i może zgodnie z nim realizować swój plan. Być może. Jednak ciągle mam nieodparte wrażenie, że to, co przeczytałam w powieści Kevina Wilsona bardzo destrukcyjnie wpływa na więzi między dziećmi a ich rodzicami, na więzy rodziny, na wybory życiowe i na relacje z innymi osobami oraz na potencjalne związki międzyludzkie. Wymieniać można by tak bez końca. Jedno jest pewnie “Rodzina na pokaz” nie pozostawia czytelnika obojętnym na swoją treść. Daje nam niezliczoną liczbę okazji do przemyśleń, do rozbicia swojego życia na części pierwsze i przyjrzenie im się wnikliwie pod lupą.

Otóż rodzina Fang od lat żyje z tworzenia przedstawień. Zaczęło sie od Caleba i Camille, których sposobem na życie jest wprowadzenie chaosu i zamętu. Ich działania burzą naturalny porządek dnia. Kiedy rodzą im się dzieci, Annie i Buster (zwane dziećmi A i B) przymusem wdrażają je w swój sposób na życie. Na życie wiecznych artystów. To niestety utrudnia Annie i Busterowi podjemowanie mądrych, odpowiedzialnych decyzji, kiedy osiągną już pełnoletniość. Ich wybory często naznaczone są sytuacjami z dzieciństwa. Mimo ogromnej miłości do rodziców A i B decydują się iść swoją drogą. Czy w związku z tym będą szczęśliwi? Czy uwolnią się od przeszłości?

Powieść skonstruowana jest dość ciekawie: rzeczywistość miesza się z przeszłością. Dzięki takiemu podziałowi możemy dowiedzieć się więcej zarówno o starszym pokoleniu jak i młodszym. Także polski tytuł “Rodzina na pokaz” nabiera dla mnie podwójnego znaczenia. To gra słów, która pokazuje bohaterów w ponurym świetle. Z jednej strony Fangowie żyją na pokaz, tworząc przedstawienia pod ludzi, z drugiej okazuje się, że to rodzina, która może pokazać się tylko i wyłącznie w blasku fleszy, bo od środka zżera ich robak niszczący miłość i poprawne stosunki. Artyzm przesłania ważne wartości, które i tak z czasem przestają mieć znaczenie.

I nie jest to lekka historia, nie jest nawet komiczna. Co prawda rzeczywistość wydaje się być przerysowana, i w sumie powoduje śmiech. Jednakże jest to śmiech przez łzy. Gorzkie łzy. I co ważne można czerpać przyjemność z tego czarnego humoru i całkowicie nienormalnej fabuły, która wciąga. Polecam, bo warto zobaczyć do czego prowadzi taki ekstremalnie artystyczny sposób egzystowania.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-01-14
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Rodzina na pokaz
Rodzina na pokaz
Kevin Wilson
8.4/10

Pełna ciętego humoru, niezwykle oryginalna i wzruszająca powieść o ludziach rozdartych między tym, co najbardziej kochają. To, co państwo Fang nazywają sztuką, dla ich dzieci jest prawdziwym utrapieni...

Komentarze
Rodzina na pokaz
Rodzina na pokaz
Kevin Wilson
8.4/10
Pełna ciętego humoru, niezwykle oryginalna i wzruszająca powieść o ludziach rozdartych między tym, co najbardziej kochają. To, co państwo Fang nazywają sztuką, dla ich dzieci jest prawdziwym utrapieni...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kevin Wilson, mimo, że dotąd mi nieznany, wciągnął mnie w wykreowany przez siebie świat ze starannością mistrza. Stworzenie realiów, tak dobrze nam znanych, a jednak tak odległych, w których ludzie zm...

@shczooreczek @shczooreczek

Nie istnieje jedna spójna, ogólnie przyjęta definicja sztuki, gdyż jej granice są redefiniowane w sposób ciągły. W każdej chwili może pojawić się dzieło, które w ogólnie przyjętej, zamkniętej termino...

@Annette_Cinnamon @Annette_Cinnamon

Pozostałe recenzje @agnieszkap

W cieniu drzewa banianu
Jednostka w obliczu rewolucji

Wojny, rewolucje to czas w życiu człowieka i dla danego państwa bardzo ciężki i trudny. To czas kiedy usilnie pragniemy przetrwać i bardzo kurczowo trzymamy się tej tląc...

Recenzja książki W cieniu drzewa banianu
W jaskini lwa
Hanne Wilhelmsen powraca

I znowu nadszedł czas na odrobinę mrocznych skandynawskich klimatów, w które chętnie się zagłębiam i bez oporów wsiąkam w świat zbrodni. Bez zbędnych protestów poddaję ...

Recenzja książki W jaskini lwa

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka