Czy sądzicie, że macie umiejętności czytania z mowy ludzkiego ciała ? Umiecie chociażby poznać kiedy ktoś kłamie ?
“Człowieka poznaje się nie tylko po tym, jak i co mówi, ale też po tym, co robi. Po tym, jak traktuje swoje otoczenie i jak ono wygląda. Bieda nie usprawiedliwia bałaganu. Pokazuje tylko wolę walki.”
Nie wiem w sumie co zadecydowało o tym, że postanowiłam przeczytać “Asymetrię”. Ostatnio częściej i chętniej sięgam po książki pisane przez mężczyzn, może dlatego postanowiłam poznać twórczość Bartosza Szczygielskiego. I moja coraz większa słobość do kryminałów pewnie też tu odegrała swoją rolę.
Poznając postać Alicji Mort, która odgrywa tu główną rolę, miałam wrażenie, że trafił się tu taki damski odpowiednik Sherlocka Holmesa. Czemu? Opisy analizy innych ludzi dokonywanych przez tę kobietę, były takie typowe dla legendarnego wręcz detektywa. Każdy drobny, z pozoru nieistotny szczegół, mówi coś o nas. I aż by się chciało sprawdzić jej umiejętności na sobie, choć może efekt by nas nie zaskoczył pozytywnie, nawet pewnie zszokował czy zbulwersował…
Autor opisuje wydarzenia, w których bierze ona udział obecnie i wspomnienia sprzed lat, gdy jej mentor - podinspektor Edward Górski, włączył ją w sprawę dzieciobójstwa. To był swego rodzaju test, sprawdzenie jej wyjątkowych umiejętności w praktyce. Pierwsza sprawa i zarazem ta, która zostanie niezapomniana z licznych powodów. Teraz, po latach, choć wydawała się rozwiązana, zamknięta, jednak wraca do nich w postaci szmacianych laleczek.
O co w tym wszystkim chodzi? Czy coś przeoczyli ?
Dzieciobójstwo to wątek, który zwykle rusza mnie najmocniej, wyzwala we mnie najwięcej emocji. I zdecydowanie rozumiałam podejście Alicji do osoby, która tu się tego dopuściła. Prawo ma luki, prawo nie jest do końca sprawiedliwe. Czasem ta kara śmierci aż się prosi o jej przywrócenie. I gdy Alicja wie, ma pewność kto się tego dopuścił, chce za wszelką cenę to udowodnić. I tu mi czegoś brakowało…
Dowiadujemy się, że Mort odniosła sukces, osiągnęła coś co wydawało się niemożliwe. Rozgryzła osobę, co do której miała od początku pewność, że dopuściła się zbrodni. Jej talent do odczytywania ludzi, pomógł rozwiązać to śledztwo ale… Autor daje nam informację, że poprzez rewelacyjnie przeprowadzone przesłuchanie, Alicja spektakularnie zaprezentowała swoje umiejętności. Ale samego przesłuchania nam nie dał doświadczyć i tu czułam taki ogromny brak, niedosyt.
I czułam go kilkakrotnie. Wiem, że to nie romans, ale nie obraziłabym się za rozwinięcie wątku Alicji z Markiem oraz Jackiem. Nie miałabym nic przeciwko obszerniejszym opisom kilku wątków, zdarzeń. Książka, która ma niby idealną ilość stron, jest nie za cienka nie za gruba, na moje mogłaby mieć te 50-100 stron więcej bym czuła się w pełni usatysfakcjonowana. Ale nie znaczy to, że jestem zawiedziona. Nieee. Tylko jestem na głodzie. I myślę teraz czy po książkach tego autora wciąż będę w takim stanie czy to taki ewenement ?
Ogólnie jako kryminał, ta książka jest bez zarzutu. Ma w sobie wszystko co powinna : skrupulatnie opracowany wątek morderstwa, które wstrząsa czytelnikiem, które wydaje się takie oczywiste ale zarazem pozostawia wiele pytań, intryguje, szokuje, trzyma w napięciu. Czuć, że coś jeszcze nas zaskoczy, nie raz i nie wiadomo, z której strony. Przez to czuć niepokój, strach bo ktoś stanowi zagrożenie. Ale nie wiadomo kto, nie wiadomo o co w tym chodzi. I to jest duży atut, bo jak wiadomo co i jak to nie ma przyjemności z czytania takiej książki.
Świetnie zostali też wykreowani bohaterowie, nie tylko sama Mort ale każdy inny z osobna. Taki Edward, który podpadł Alicji przed laty, który zauważył jej potencjał, pomógł jej go wykorzystać ale też podpadł. Nie jest i nie była wobec niego bezkrytyczna, nie był jej guru, ale imponował. Ona jemu też, co się okazuje na końcu - bardziej niż sądziła. W tej relacji autor subtelnie wplótł humor, sarkazm, który bardzo mi się podobał.
“Górski był idealnym materiałem dla patologa, któremu marzy się jakiś tłusty grant na badanie nad formami pozaziemskimi. Mort podejrzewała, że jej były mentor pochodzi z innego świata lub wyrzucono go z piekła, bo mieli go tam dość.”
A zakończenie ? No tu następuje taki zwrot akcji, że klękajcie narody! Musiałam się zatrzymać, sprawdzić czy mi się nagle książki nie pomyliły, czy może to jakiś błąd w druku, bo nie mogłam uwierzyć w to co się wydarzyło. I znów - niedosyt, bo to aż się prosi o ciąg dalszy. I Panie Autorze - ładnie tak czytelnika zostawiać na głodzie ?
Po takiej książce siędzę i myślę - co to wszystko ma znaczyć ? Jak bohaterka postąpi? Co mogłoby się jeszcze wydarzyć ? Czyli to nie jest historia, o której zapomina się po obróceniu ostatniej strony. Czego chcieć więcej?
I tak teraz pisząc dwuznacznie - mój pierwszy raz z Bartoszem Szczygielskim za mną i będę go mile wspominać. Ma facet talent , aż liczy się na więcej ;) Polecam
Dziękuje za egzemplarz do recenzji.