Alicja Mort ma pewien wyjątkowy dar. Jest w stanie odkryć kiedy ktoś kłamie.
Wiele lat później jej przeszłość wraca. Otrzymuje tajemniczą przesyłkę, która powoduje, że dziewczyna musi się skonfrontować z zdarzeniami i ludźmi, których kiedyś znała.
Tajemnice, zbrodnie i śledztwo.
Co to za tajemnicza przesyłka? Jaki ma ona związek z przeszłością? Co wyjdzie na jaw?
Alicja pracowała w policji. Obecnie z tym zawodem nie ma już nic wspólnego. Dlaczego? A no właśnie, do końca tego nie wiadomo. Coś spowodowało, że dziewczyna zrezygnowała z dobrze zapowiadającej się kariery policjantki. A wielka kariera była jej wróżona, zwłaszcza po jej udziale w zakończeniu bardzo głośnej sprawy. Czytelnik tylko dowiaduje się, że jej życie prywatne dosyć na tym cierpiało. Obecnie na zlecenie zajmuje się sprawdzaniem i dostarczaniem dowodów zdrady mężów swoich klientek. Sama jest mężatką i można powiedzieć, że jej życie jest spokojne i szczęśliwe, choć wiadomo czasami pojawiają się pewne problemy.
"Prawda potrafi być rozczarowująca, a życie w kłamstwie wygodne"
Jednego dnia wszystko się zmienia. Alicja otrzymuje pewną przesyłkę i to nie byle jaką. Ma ona związek z jej pracą w policji, a konkretnie z pewną sprawą, w której brała udział i przyczyniła się do jej zakończenia.
Alicja chcąc czy nie chcąc decyduje się na kontakt z jej dawnym mentorem – Edwardem Górskim, również policjantem, obecnie emerytowanym. Okazuje się, że on również otrzymał taką samą przesyłkę jak dziewczyna.
Alicja i Edward decydują się wrócić do sprawy z przeszłości. Była to sprawa śmierci młodej dziewczynki a jej matka właśnie wyszła na wolność po odbyciu kary, po tym jak przyznała się do zamordowania swojej córki. Konkretnie to Alicja "wymusiła" na niej przyznanie się do winy. Pierwszy krok bohaterów kieruje się właśnie w stronę byłej skazanej. Pragną z nią porozmawiać i dowiedzieć się czy to ona jest nadawcą tajemniczej przesyłki.
"Wzięła głęboki oddech i spojrzała do wnętrza kartonu raz jeszcze. Niestety, na jej dnie dalej spoczywał przedmiot, którego liczyła, że już nigdy więcej nie będzie musiała oglądać"
Alicja to trochę nudna postać. Ma bardzo ciekawy dar. Potrafi rozpoznać czy dany człowiek kłamie czy też nie. Od razu mi się trochę skojarzyła z Sherlockiem i liczyłam, że jej postać będzie fajna i przypadnie mi do gustu. Jednak niestety tak się nie stało. Jest ona nijaka a jej ciągłe monologi były strasznie nudne. Zwłaszcza te dotyczące jej byłej miłości, no ile można o tym myśleć?. Żyje z dnia na dzień i czeka na kolejne zlecenia. Jest mężatką i jest zadowolona z życia. Nie myśli wracać do przeszłości i tego co robiła. Jednak nie ma wyjścia. Po otrzymaniu przesyłki decyduje się samodzielnie rozpocząć śledztwo. Nie ma ochoty współpracować Edwardem, tym bardziej że średnio przepada za jego towarzystwem. Jednak czy będzie miała inne wyjście?
"Kiedy jej mąż wrócił do stolika, już rozumiała słowa Edwarda. Świat nie był czarno-biały. I z całą pewnością nie był sprawiedliwy"
Edward również nie wzbudził mojej sympatii. Strasznie irytująca postać, a te jego teksty, rzekome mądrości były tylko irytujące i niczego nie wnosiły do książki. Zawsze jest krok przed bohaterką i wręcz wymaga od niej, aby dziewczyna prosiła go o to żeby udzielił jej jakichkolwiek informacji. Czeka, aż przyzna, że bez niego nie da sobie rady.
Śledztwo? Bardzo dawno tak się nie wynudziłam. Zero akcji, zero napięcia, zero zaskoczenia, zero emocji i przede wszystkim zero sensu. Czytając książkę w niektórych momentach przysypiałam, ale stwierdziłam, że dotrwam do końca. Dla mnie to wszystko było nielogiczne, nie miało sensu i się nie trzymało kupy. Zacznijmy przede wszystkim od tej sprawy z przeszłości. Tego rzekomego morderstwa dziewczynki. Przez całą książkę czytelnik jest informowany, że to jej matka ją zamordowała a Alicja korzystając ze swoich zdolności niejako spowodowała, że Orczyk się do tego przyznała. Okej, byłoby to logiczne i do zaakceptowania, gdyby nie to, że w toku historii nie zostały przedstawione dowody na to, że to faktycznie ona zamordowała swoją córkę. Ba, nie raz było poruszane, że dziewczynka zmarła na skutek zadławienia i wykluczono w toku śledztwa udział osób trzecich. Więc na podstawie jakich dowodów kobieta poszła do więzienia?
Sprawa tajemniczej przesyłki była intrygująca i naprawdę liczyłam na świetne śledztwo. Do tego pojawił się trup, czyli coś co lubię. Ale to co tu się stało... Te śledztwo? Jakimś cudem, nie wiem jakim, ale bohaterka zdobywa kolejne tropy i ma nowe wskazówki. Jak? Totalnie nie wiem, bo jak dla mnie te rzekome dowody wzięły się po prostu od tak, z powietrza. Te etapy ich odkrywania nie były w żaden sensowny sposób przedstawione tak, że z tego faktycznie mogłoby coś wyjść. Najśmieszniejsza to chyba była sytuacja w ośrodku. Alicja poszukuje kogoś, no okej. Nie mówi tam nikomu kogo ona poszukuje, a okazuje się, że jedna z pacjentek doskonale wie kogo ona szuka (podkreślam - Alicja nie podała danych) i prowadzi ją prosto do tej osoby. Alicja ma tylko inicjały, a dziewczyna od razu kieruje ją do osoby, której inicjały się zgadzają z jej imieniem i nazwiskiem. A bohaterka nawet się nie zdziwiła.
Z czasem Alicja zaczyna główkować, coraz więcej wychodzi na jaw.
"Popełniła błąd. I to na samym początku, kiedy dała się w to wszystko wciągnąć. Przyjęła złe założenia i chciała wierzyć w to, co widziała, i w to, co jej pokazywano. Dotarło do niej, że wcale nie brała udziału w polowaniu jako myśliwy.
To ona była zwierzyną"
Zakończenie? Fajne, trochę może było zaskakujące, ale nie było spektakularne i po całej tej książce mnie nie zadowoliło. Dodatkowo, mam wrażenie, że to co wyszło na koniec powodowało, że te obecne "śledztwo" było totalną stratą czasu i było bezsensowne.
"Asymetria" to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. Cóż, było to bardzo niezadowalające i rozczarowujące spotkanie. Wszystko było strasznie rozwleczone i długo się ciągnęło. Na chwilę obecną nie planuję zapoznawać się z innymi książkami autora, a przede wszystkim na pewno nie sięgnę po drugi tom przygód Alicji.
Nie polecam książki, ale zachęcam aby samemu wyrobić sobie zdanie i się z nią zapoznać, bo jednak widziałam bardzo dużo zachwytów na temat tej pozycji. U mnie niestety nie pykło. Miłego!