Któż z nas w przeszłości nie zaczytywał się w Mitologii? Piękno i różnorodność postaci z tej lektury do dzisiaj zachwyca licznych twórców, czy to pisarzy, malarzy czy muzyków. Postacie mitologiczne znajdują odwzorowanie również w dzisiejszych czasach i są inspiracją dla licznego grona pisarzy. Madeline Miller należy do tego kręgu autorów, którzy na nowo potrafią opowiadać mityczne historie. Takim przykładem jest Galatea.
Tytułowa bohaterka to ożywiony posąg, żona Pigmaliona. Pigmalion zakochał się w stworzonym przez siebie posągu, a który to bogini Afrodyta na jego wielką prośbę ożywiła. Mężczyzna oczekiwał, że jego idealna Pani będzie mu posłuszna i uległa. Żywił szeroką nadzieję, że będzie miał nad nią władzę jako pan i stwórca. Ale kobieta nie zamierzała się całkowicie podporządkowywać jego woli, czym sprawiła mężowi wielki zawód. W odwecie została przez męża umieszczona w szpitalu, gdzie pod nadzorem lekarza została całkowicie ubezwłasnowolniona, jej pozycja została zmarginalizowana. Kobieta znakomicie odgrywała swoją rolę i starała się przechytrzyć męża. Co jej się też udało … Ale przekonajcie się sami, jaki finał miała ich relacja? Czy mąż zdobył całkowicie przewagę nad żoną i całkowicie nią zawładnął? Czy też kobieta miała w sobie na tyle siły i odwagi, aby stanowczo walczyć z mężem?
Historia jest opowiedziana z perspektywy kobiety, świat widzimy przez pryzmat jej odczuć i emocji. Posągu, który przeistoczył się w żywą kobietę, z jej wszelkimi wadami i zaletami. Ożywiona, pełna emocji i odwagi, dążąca do całkowitej niezależności.
Ta mała objętościowo książeczka niesie dość wyraźny i bogaty emocjonalnie przekaz. Ukazuje wewnętrzną walkę kobiety zniewolonej, którą mąż za wszelką cenę chce sobie podporządkować. Ogarnięty wielką miłością, żyje w przekonaniu, że kobieta nie ma żadnych praw, ma mu zawsze służyć i zaspokajać jego potrzeby i zachcianki. On jest przekonany, że wie, co jest dla niej najlepsze. Nie chce, aby ktokolwiek mógł się nią zachwycać, to jego piękność i tylko on może jej pożądać. Ale widzimy też obraz kobiety silnej i odważnej, która walczy ze złem, podstępem wykorzystującej przysługujące jej prawa. Przecież nie można nikogo zniewalać i ograniczać jego wolności. Każdy ma prawo swobodnie decydować o swoim życiu i nikt nie może ingerować w jego osobiste decyzje. Tylko często życie pisze odmienne scenariusze i nie zawsze toczy się tak, jak byśmy oczekiwali. W moim odczuciu tytułowa bohaterka to symbol walki z pychą, pazernością i chciwością. Bo czyż jej mąż nie miał takich cech i zamiarów? Chciał ją mieć tylko dla siebie, liczył, że będzie marionetką w jego władaniu.
Przekaz płynący z tej krótkiej opowiastki jest skrupulatnie zaszyty między wierszami, nie wszystko jest oczywiste i jednoznaczne. Wystarczy się wsłuchać w głos płynący z tej pieśni i wydobyć z niej piękne i melodyjne takty. Mało słów, ale wiele głębokiej treści.
Polecam, skłania do przemyśleń i głębokich refleksji. Mocna w przekazie i wywołująca różnorodne emocje.