Bollywoodzkie noce recenzja

Opis wydawcy skutecznie mnie odstraszał, mam dość słodkich historyjek gdzie po pokonaniu przeciwności stawianych przez okrutny los, wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Na szczęście przełamałam się i dzięki temu z wielką fascynacją przeczytałam historię dziewczyny, zmuszonej przez matkę do sprzedawania własnego ciała w nadziei na rolę w filmie. Matka od samego początku szykowała jej taką przyszłość, zapisując na lekcje tańca i zmuszając do występowania w filmach pornograficznych, gdy dziewczynka nie skończyła jeszcze 12 lat.
Uroda, seksapil i sypianie z odpowiednio ustawionymi mężczyznami zapewniły Aaszy Rani status gwiazdy Bollywood. Dziewczyna szukając miłości trafia na Akszaja – także aktora w którym zakochuje się bez pamięci. Robi wszystko żeby z nim być, nie bacząc na nic. Ten związek niszczy jej karierę i psychikę. Pewnego znika na pięć lat a gdy wraca nie jest już gwiazdą, ale ani przemysł filmowy ani wielbiciele nie zapomnieli o niej.
Autorka książki, sama będąc modelką, pisarką i felietonistką, podobno dobrze poznała indyjski światek filmowy, dzięki czemu powieść jest bardzo wiarygodna w odbiorze.
Historia Aaszy Rani to przygnębiająca historia kobiety, która nie zaznała w życiu uczucia i troski, traktowana jak przedmiot, wykorzystywana przez matkę - stręczycielkę i agentów-alfonsów sama traktowała swoje ciało jak kartę przetargową. Jej historia nie była wyjątkowa, tak właśnie robiło się karierę w Bollywood, liczyła się uroda i popularność ostatniego filmu. W każdej chwili można było z samego szczytu spaść na sam dół i już się nigdy nie powrócić.
Książka naprawdę wciąga, a fabułą mimo pozorów banalności i lekkości, wcale taka nie jest. Mimo przejaskrawionego, jak sądzę obrazu filmowego światka, ukazuje bardzo wiele prawdy, która nie jest przyjemna i często przymyka się na nią oko.
Polecam.