Kod Boga recenzja

Boskie tajemnice podwójnej helisy

Autor: @Maynard ·3 minuty
2011-09-06
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Zastanawialiście się kiedyś jakie przełomowe odkrycie zrewolucjonizowałoby życie na całym ziemskim globie? Czy istnieje na tym świecie jakaś tajemnica, której rozszyfrowanie spowodowałoby nastanie wieku pokoju? Czy istnieje coś, co zatrzymałoby wojny, nienawiść i podziały? Odpowiedzi na powyższe pytania nie wydają się proste i jednoznaczne. Co więcej, prawie niemożliwe wydaje się znalezienie jednego panaceum na całe zło tego świata. No właśnie, prawie.

W swojej książce, „Kod Boga”, Gregg Braden wyjaśnia, że taki pacyfistyczny spirytus movens istnieje i istniał od zawsze. To wyjaśnienie, o dziwo, wydaje się przekonujące i niezwykle proste. Wykorzystując teorię, iż najciemniej jest zawsze pod latarnią, Braden piszę iż tym wspaniałym i wizjonerskim rozwiązaniem jesteśmy my sami, a ściślej nasz własny kod genetyczny w którym nasz Stwórca umieścił swoje tajemne imię.

Powiecie: banał i idiotyzm. Ja też tak mówiłem. Od razu skojarzyło mi się to z jakimś poszukiwaniem ukrytych od wieków i pilnie strzeżonych sekretów w stylu „Świętego Graala, świętej krwi” czy „Ostatniego templariusza”. Nic bardziej mylnego. Autor już na wstępie rozwiewa wszystkie wątpliwości czytelników i, jak na prawdziwego badacza przystało, „z grubej rury” odsłania temat swojej książki oraz wszystkie swoje cele i zamierzenia. Już w pierwszych zdaniach, autor, wyjaśnia o czym dokładnie traktować będzie jego książka a później wyczerpująco opisuje każdą część, rozdział i podrozdział. Komu się te treści nie spodobają może dalej nie czytać, zaręczam jednak, że takich osób będzie niewiele.

Jak sam Braden przyznaje, napisanie „Kodu Boga” nie było dla niego „bułką z masłem” a praca nad książką trwała ponoć dwanaście lat. Jeśli chodzi o ścisłą klasyfikację gatunkową to „Kod…” jest stuprocentową książką popularnonaukową a nie, jak mogłoby się to wydawać, podręcznikiem autopsychologicznym czy, uchowaj Boże, sekciarską broszurką. Autor rozpoczyna swoją opowieść podając statystyki dowodzące faktu, iż żyjemy obecnie w najbardziej brutalnych i krwawych czasach w historii świata. Później, jego wywody schodzą na tory poszukiwań życia w kosmosie (teorie Carla Sagana) oraz badań nad licznymi teoriami ewolucji. W dalszej części swojej pracy, Braden, omawia starożytne księgi (m.in. Zwoje znad Morza Martwego), kilka apokryfów oraz hermetyczne manuskrypty (Sefer Jecira). Wszystkie powyższe przykłady prowadzą do jednej, głównej konkluzji: hebrajskie litery oraz podstawowe pierwiastki chemiczne udowadniają że Bóg, posługując się swoim imieniem (IHWH), stworzył świat, a przede wszystkim, człowieka. Po podstawieniu odpowiednich liter do liczb, zgodnie z zasadami gametrii, otrzymamy równanie prowadzące do podwójnej helisy czyli naszego, swojskiego kodu DNA.

Choć powyższa, niesamowita teoria Bradena wydaje się sztampowa i grubymi nićmi szyta, książkę jako całość czyta się miło i, przede wszystkim, zrozumiale. Autor nie stara się na siłę przekonać czytelnika do swoich racji, nie bajdurzy niczym pijany prorok, nie „grzmi z ambony” i nie neguje myśli innych, a przede wszystkim, miejscami, twierdzi, że sam może się mylić.

„Kod Boga” napisany jest językiem prostym a wiele teorii naukowych wyjaśnionych jest tu bardziej zrozumiale niż w niejednym podręczniku i opracowaniu. Braden każdy z rozdziałów swojej książki opatrzył zwięzłym podsumowaniem, wypunktowując najważniejsze wnioski i spostrzeżenia. Co więcej, w „Kodzie…” znajdziecie kilkanaście rycin a na końcu książki, szereg dodatków w stylu Tablicy Mendelejewa. Dzięki powyższym zabiegom, książka staje się czytelnym i przystępnym, popularnonaukowym hitem dla czytelników w każdym wieku.

No właśnie, jak na książkę popularnonaukową przystało, „Kod Boga” nie nudzi a raczej przeciwnie, wciąga niczym najlepsza powieść. Dążąc do jak najlepszego przedstawienia swojej teorii, Braden, sięga po liczne środki stylistyczne takie jak: opisy osobistych przeżyć, fragmenty dialogów czy bezpośrednie zwracanie się do czytelnika.

„Kod Boga”, pomimo swoich kontrowersyjnych i miejscami dziwacznych wniosków, jest przede wszystkim pacyfistycznym przesłaniem dobra i światowego pokoju, który, tak naprawdę, jest na wyciągnięcie ręki. Podpisać mogli by się pod nią wszyscy działacze ruchu hippisowskiego i inni orędownicy pozytywnych emocji. Odkrycie kodu naszego Stwórcy w nas samych a tym samym dowód na to, że istotnie zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga, jest według autora-wizjonera, siłą która mogłaby ostatecznie zjednoczyć ludzkość i przynieść kres wszystkim wojnom, klęskom i uprzedzeniom. Jeśli wszystkie oczekiwania i marzenia autora spełniły by się, świat, z pewnością, stałby się lepszym miejscem. Szkoda tylko, że „Kod Boga” jest książką kompletnie nieznaną a międzynarodową sławę zyskał, zupełnie niepotrzebnie, całkowicie inny kod…

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kod Boga
Kod Boga
Gregg Braden
6.5/10

Mawia się, że Fi jest liczbą boską. Można ją bowiem odnaleźć w każdej żywej istocie i nawet najwymyślniejszych biologicznych tworach. Kryje się absolutnie wszędzie - od muszli ślimaka po koronę drzewa...

Komentarze
Kod Boga
Kod Boga
Gregg Braden
6.5/10
Mawia się, że Fi jest liczbą boską. Można ją bowiem odnaleźć w każdej żywej istocie i nawet najwymyślniejszych biologicznych tworach. Kryje się absolutnie wszędzie - od muszli ślimaka po koronę drzewa...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

,,Bóg stał się jakimi my jesteśmy, abyśmy mogli stać się jakim on jest.'' Macie tak czasami, że patrzycie na tytuł książki i jeśli Wam się nie spodoba, przechodzicie obok niej obojętnie? Ja miałam wł...

@Cassiel96 @Cassiel96

Pozostałe recenzje @Maynard

Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL
Judasz polski w dwunastu odsłonach

Zdrada to, obok miłości, nienawiści i zazdrości, naturalna cecha ludzkiego charakteru, no może nie każdego i nie zawsze naturalna. Choć jest zachowaniem na wskroś negat...

Recenzja książki Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL
Akwaforta
Uczta wyobraźni czyli fantastyka pozytywistyczno-oniryczna

Od dawna, czytając literaturę fantastyczną, natrafiam na wciąż powtarzające się schematy, identyczne szablony, które, niczym nieudane klony, zniechęcają i nużą po kilkuna...

Recenzja książki Akwaforta

Nowe recenzje

Krew snajperów
O tych, o których mówi się mało.
@MichalL:

Świetna opowieść o tych, o których mówi się mało. Zwykle są niewidoczni i mocno oddaleni od celu. Jednak są i dla oddzi...

Recenzja książki Krew snajperów
Dream Lake
Pasja ponad wszystko
@paulina0944:

Margo bierze udział w obozie musicalowym, zaś Tobi na obozie komputerowym. Obydwa odbywają się nad jednym jeziorem. Dla...

Recenzja książki Dream Lake
Mister Hockey
Przyjemna odskocznia
@paulina0944:

Na początku poznajemy Jeda, który właśnie ma udzielić wywiadu dziennikarce. Jest popularnym i lubianym hokeistą. Tylko ...

Recenzja książki Mister Hockey
© 2007 - 2024 nakanapie.pl