Odcienie samotności recenzja

Byle tylko nie zostać starą panną...

Autor: @Mirka ·4 minuty
2024-11-04
Skomentuj
5 Polubień


„Jedni odchodzą, inni się rodzą. Ważne, by zostawić po sobie ślad, stworzyć dziedzictwo”

W naszym kraju jest sporo dworków, które są świadectwem dawnych czasów. Gdyby ich ściany mogły mówić, z pewnością opowiedziałyby nam nie jedną historię, jaka rozgrywała się w jego murach i ogrodach. Opis jednego z nich rozpoczyna powieść pt. „Odcienie samotności”. Jaki to jest dworek, kto w nim mieszkał, na razie nie wiadomo. Jego wygląd nie przypomina dawnej świetności, a przecież kiedyś tętnił życiem. I takie życie poznajemy na dalszych stronach książki.

Pani Natalia Thiel już dwa razy zauroczyła mnie swoimi powieściami. Najpierw był to jej debiut „Walc dla Izabeli”, a po nim „Dziewczyna z portretu”. Jej historie do dziś wspominam z nostalgią, więc bez zastanowienia sięgnęłam po trzecią powieść tej autorki, która tym razem zabiera nas w przeszłość do wieku XIX.

Fabuła zaczyna się w 1893 roku. Nie są to dobre czasy dla kobiet., gdyż nie liczyło się ich zdanie, ich wola, tego co chciałyby osiągnąć. Ich marzenia, porywy serca i pasje są duszone przez narzucane przez starsze pokolenia normy, zasady i odpowiednie zachowanie, którego każda panna jest uczona od najmłodszych lat. Wówczas nie liczyła się uroda, ale majątek, więc jeżeli nawet dziewczyna nie była obdarzona pięknym licem, ale miała niebagatelny posag, wówczas nie brakowało kandydatów do poślubienia bogatej panny. Tak było w przypadku Honoraty Domachowskiej, którą poznajemy na początku powieści. Nie grzeszy ona urodą, ale nie brakuje chętnych przejęcia jej majątku wraz z ożenkiem. Wkrótce wychodzi za mąż za Ignacego Małachowskiego, więc przeprowadza się z nim do dworku w Mostówce. Tam widzi korytarz z portretami przodków, którą nazwała Aleją a Róż. Jeden z nich zwrócił jej szczególną uwagę, a wkrótce pewnej nocy widzi przez okno w ogrodzie białą postać z długimi blond włosami. Kogo widzi Honorata, na razie nie wiadomo, gdyż kolejny wątek przenosi nas jeszcze dalej w przeszłość, tym razem o kilkadziesiąt lat wstecz do 1814 roku. Tam poznajemy kolejne kobiety, które są wprawdzie otoczone rodziną, przyjaciółmi, ale nie raz odczuwają samotność wśród tłumu.

Wbrew temu, co można wnioskować z tego pierwszego wątku, nie jest to ani horror, ani jakaś lektura grozy, chociaż w pewnym sensie wieje mrokiem.. Nie jest to jednak sprawka duchów, lecz ludzi, którzy żyją według z góry ustalonych zasad, podporządkowanych boskiej woli. Przynajmniej tak sądzi większość osób układających życie swoje i innych według przekonania, że właśnie takiego zachowania wymaga od nich Najwyższy. Każde odstępstwo uznawane jest za działanie wbrew boskiemu prawu, określane grzechem i nieprzyzwoitością.

Fabuła ma konstrukcję szkatułkową, gdyż autorka zastosowała schemat przypominający kolejne drzwiczki, za którymi kryje się następna historia. To tak, jakbyśmy otwierali jakieś pudełko, w którym znajdujemy kolejne pudełko i kolejne, a w każdym z nich odkrywamy to, co one skrywają za swoimi wieczkami. Główna oś tej części powieści toczy się w latach 1814 – 1815, ale poznajemy też losy kilku osób poprzez cofanie się do chwili ich narodzin, czy jakiegoś znaczącego wydarzenia, które osadzone są jeszcze wcześniej. Jednak nie ma w tym przypadku podanego dokładnego roku.

W ten sposób najpierw poznajemy Wiktorię, która buntuje się przeciwko narzucanym jej ograniczeniom. Dziewczyna ma prawie 18 lat i najwyższy czas nastał, by wyszła za mąż. Jej rodzice: Helena i Grzegorz Korbielewiczowie mają wobec niej już plany. Zwłaszcza Helena jest nieprzejednania we wprowadzaniu swoich planów, gdyż upatrzyła dla swej krnąbrnej córki pewnego bogatego jegomościa, który nie wzbudza u Wiktorii ciepłych uczuć. Los sprawia, że dziewczyna poznaje Franciszka Falskiego, żołnierza V Korpusu Wielkiej Armii Józefa Poniatowskiego, 17 Dywizji gen. Jana Dąbrowskiego. Od pierwszej chwili młodzi czują wobec siebie fascynację, ale nie tylko Franciszkowi wpadła w oko piękna Korbielewiczówna. W międzyczasie na balu dostrzega ją hrabia Stanisław Rzeski, który według Heleny, matki Wiktorii, byłby znacznie lepszym kandydatem dla jej córki, niż brany do tej pory pod uwagę hrabia Brodnicki.

A potem cofamy się jeszcze bardziej w czasie, by poznać losy Heleny Korbielewicz z domu Gajewskiej, której życie było do pewnego momentu cudowne i szczęśliwe, ale niestety, wkrótce wszystko się zmienia. Dowiadujemy się dlaczego jest ona taka zimna i wyniosła wobec Wiktorii i jakie demony ją dręczą. I tak dalej i tak dalej, czytając wnikamy coraz bardziej w tę historię, mimo że w większej części jest ona w formie opisowej. Autorka stworzyła niesamowitą i bogatą galerię złożoną z portretów kilku kobiet, które musiały się podporządkować obowiązującym regułom życia. Nie brakuje barwnych opisów strojów, wyglądu wnętrz, serwowanych potraw, ale też światopoglądu, zwyczajów, obyczajów, stawianych wymagań wobec kobiet i młodych dziewcząt, co razem daje nam pojęcie o realiach ówczesnego życia.

Pierwsza jej połowa jest bardziej opisowa, uboga w dialogi i szybkie tempo. W pewnym momencie miałam nieco przesyt wydarzeń i ilości osób, które przewijają się w ciągu opowiadanej historii. W tych długich opisach jest wiele informacji o ich przeżyciach, więc trudno je pominąć. Każdy z nich jest częścią całej historii ludzi powiązanych ze sobą poprzez różne więzi i sploty losów. Znaczne dynamiczniejsze są ostatnie rozdziały, gdy już znamy losy poszczególnych postaci przeplatane kontynuacją wydarzeń związanych z Wiktorią i jej przyjaciółkami, którym życie też nie szczędzi trosk.

„Odcienie samotności” to pierwsza część fascynującej, historycznej serii, która z każdym kolejnym epizodem stawała się coraz bardziej ciekawsza. Niestety, nie ma informacji na okładce, że nie jest to zamknięta całość, lecz jej początek. To okazuje się dopiero na końcu, gdy widzimy napis „koniec tomu I”. Z ciekawością więc będę oczekiwać kontynuacji opowieści o dalszych losach poznanych w nim osób, tym bardziej, że kończy się ona w bardzo dramatycznym, emocjonalnym momencie.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl



Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-11-03
× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Odcienie samotności
Odcienie samotności
Natalia Thiel
8.2/10

Porywająca historia rodzinna, w której miłość i samotność splatają się w labiryncie życia Do rodzinnego Korbielewa w atmosferze skandalu powraca Wiktoria Korbielewiczówna. Piękna panna odrzuciła z...

Komentarze
Odcienie samotności
Odcienie samotności
Natalia Thiel
8.2/10
Porywająca historia rodzinna, w której miłość i samotność splatają się w labiryncie życia Do rodzinnego Korbielewa w atmosferze skandalu powraca Wiktoria Korbielewiczówna. Piękna panna odrzuciła z...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Odcienie samotności” Natalii Thiel to pełna napięcia saga, która przenosi czytelnika w czasy XIX-wiecznej Polski, gdzie tradycje, duma rodzinna i osobiste pragnienia splatają się tworząc skomplikow...

@ksiazkioczamimezczyzny @ksiazkioczamimezczyzny

“Nic dwa razy się nie zdarza, żadne z uczuć nie powróci, żadna chwila się nie powtórzy. Czas przelatuje przez palce, ucieka jak wiatr, nie odwraca się za siebie”. Wiktoria Korbielewiczówna j...

@tatiaszaaleksiej @tatiaszaaleksiej

Pozostałe recenzje @Mirka

Tarot
Dobra książka na początek drogi z tarotem

@Obrazek „tarot może przemówić do każdego, kto zdecyduje się go słuchać. Jego karty odzwierciedlają uniwersalne aspekty ludzkiego doświadczenia” Wśród wielu moich z...

Recenzja książki Tarot
Oops!
Jak piękna katastrofa!

@Obrazek „Życie to bezustanne odcinanie kuponów od szczęścia” Z pewnością każdy z nas miał w życiu sytuację, gdy wolałby, żeby nigdy ona nie zaistniała. Gafy, błęd...

Recenzja książki Oops!

Nowe recenzje

Most na Drinie
Kronika pewnego mostu
@Remma:

Wzniesiony przez Mehmedpaszę most stanowi pretekst do opowieści z dziejów Bośni w latach 1516 – 1914. Most stanowi cent...

Recenzja książki Most na Drinie
Wioska małych cudów
Wioska małych cudów
@tomzynskak:

Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu cudów. Nie jakiś magicznych i nierealnych, a takich najzwyklejszych, które mogą wy...

Recenzja książki Wioska małych cudów
Dom ciało
Wersy płynące przez wnętrze…
@edyta.rauhut60:

Poezja wiele ma oblicz. Dzisiaj chciałabym Ciebie, Czytelniku zaprosić do poznania jednego z nich. Jak możemy przeczyta...

Recenzja książki Dom ciało