Tomasz Bonek "Chemia śmierci" Zbrodnie w najtajniejszym obozie III Rzeszy,
Historię obozu koncentracyjnego w Auschwitz-Birkenau znają praktycznie wszyscy. To jedno z najważniejszych miejsc-świadków bestialskich zbrodni II wojny światowej. Sejm przyjął ustawę powołującą tamtejsze muzeum już w 1947 roku. Gross-Rosen, inny niemiecki obozie znajdujący się na terenie dzisiejszej Polski, znany jest już dużo mniej. Tamtejsze muzeum powstało powstało dopiero w 1983 roku. W porównaniu z Auschwitz odwiedzają je nieliczni. Jeszcze mniej osób słyszało o jego sporej ilości rozrzuconych wokół filii, w których więźniowie zmuszani byli do do pracy ponad siły, między innymi niemieckim w przemyśle zbrojeniowym.
Książek o samym Gross-Rosen, zasilanych siłą roboczą sprowadzaną z Gross-Rosen filiach, odziałach i niemieckich oprawcach powstaje coraz więcej. Parę lat temu o obozie w Sieniawce pisała w "Imperium małych piekieł" Joanna Lamparska, jakiś czas potem historie niemieckich oprawców obozu Gross-Rosen w "Małej Norymberdze" przypomniała Agnieszka Dobkiewicz.
"Chemia śmierci" jest zatem kolejnym powrotem na Dolny Śląsk, na tereny położone nieopodal dawnego Gross-Rosen. Tym razem dotyczy niewielkiej miejscowości Dyhernfurth (dzisiejszy Brzeg Dolny). To tutaj Niemcy rękami więźniów wybudowali fabrykę, w której zaczęto wytwarzać śmiercionośną broń chemiczną. Miałam okazję jesienią ubiegłego roku spędzić chwilę w Brzegu Dolnym. Przejrzałam nawet pobieżnie wiadomości na temat miasta. Przyznam, że historia obozu w Dyhernfurthcie nie rzuciła mi się wtedy w oczy. Dopiero książka Tomasza Bonka ukazała mi wojenną przeszłość tego miasta.
Być może obóz w Dyhernfurthcie nigdy by nie powstał, gdyby nie mające miejsce jeszcze przed wybuchem wojny prace niemieckich chemików nad środkami, których głównym zastosowaniem miała być pierwotnie ochrona roślin przed szkodnikami. Okazało się, że takie gazy jak tabun i sarin, z powodzeniem można też wykorzystać w wojnie, testując je najpierw na zwierzętach, a następnie na ludziach.
"Chemia śmierci" podzielona jest na trzy części. Pierwsza dotyczy prac nad związkami chemicznymi i eksperymentów mających na celu ustalenie ich możliwości zastosowania. Druga jest przejmującą opowieścią na temat działalności obozu, panujących w nim warunków, pracy bez jakichkolwiek zabezpieczeń, w końcu również ewakuacji. Ostatnia natomiast przedstawia procesy zbrodniarzy oraz powojenne poszukiwania niemieckich chemików Hitlera.
Pisząc tę książkę Tomasz Bonek bazował na znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej zeznaniach katów i ofiar obozu. Dodatkową wartość stanowiły też zachowane w Muzeum Gross-Rosen zeszyty, w których więźniowie spisywali swoje wspomnienia, między innymi te, związane z pobytem w Dyhernfurhcie i późniejszymi marszami śmierci. Interesująco wplecione w historyczne wiadomości na temat II wojny światowej, działania obozu, stanowią ważne świadectwo osób, które przeżyły, chociaż miały zginąć. Ich wypowiedzi, niejednokrotnie wstrząsające, uzupełnione dużą ilością zdjęć, dodają dramatyzmu temu historycznemu reportażowi.