Tacet a mortuis recenzja

"Tacet a Mortuis" zaczyna się dokładnie w momencie, w którym kończy się poprzednia część . Mamy nawet małe wprowadzenie, dla przypomnienia.

Madison po tym czego się dowiedziała o swojej przeszłości czuje się rozdarta i oszukana, szczególnie przez Bishopa, który ukrywał przed nią więcej sekretów niż sądziła. Wracają do niej też okropne wspomnienia z dzieciństwa, które tak usilnie starała się ukryć sama przed sobą. Na jej zaufanie zasługuje tylko Daemon i Nate, a związek jej i Bishopa przechodzi kryzys. Do tego wszystkiego do akcji wkracza była dziewczyna Bishopa, która za wszelka cenę chce go odzyskać. Bardzo podobało mi się , że możemy poznać punkt widzenia Bishopa. Jego wspomnienia przeszłości sprawiają, że część niewiadomych z poprzednich części wskakuje na swoje miejsce układanki. Autorka wspaniale kreuje bohaterów, nawet postaci drugoplanowe są ciekawe i wiele wnoszą do historii. Jeśli jesteście ciekawi pikantniejszych wątków, to bądźcie spokojni, bo mają się tutaj bardzo dobrze. Jest mrocznie, a pożądanie, aż bije z każdej strony. Czy Madison i Bishop będą razem? I co tak naprawdę stało się z Tillie?

To co wydarzyło się na Perdicie było dla mnie szokujące, a świat Królów jest coraz bardziej mroczny i niewyobrażalny. Autorka wprowadza do fabuły nowe postaci, które dodatkowo jeszcze namieszają. Czasem ciężko uwierzyć w to co czytamy, ale nawet wtedy nie można odłożyć lektury ani na chwile. Ciekawość jest silniejsza...

Wyobraźnia Amo Jones nie ma granic, bardzo chciałabym wiedzieć co siedzi w jej głowie.

Trzecia i ostatnia część trylogii, której głównymi bohaterami są Madison i Bishop. W następnej części na główny plan wysuną się Nate i Tillie, czego mamy małą zapowiedź. Bardzo mnie to cieszy, bo Nate i Tillie, przypadli mi do gustu nawet bardziej niż Madison i Bishop.

Jako ciekawostkę napiszę, że playlista “Tacet a Mortuis” jest chyba najdłuższą jaką widziałam w jakiejkolwiek książce i świetnie oddaje klimat książki. Dla odważnych na końcu książki znajduje się scena usunięta z ostrzeżeniem, że czytamy na własne ryzyko.