Farmaceuta z Auschwitz recenzja

Farmaceuta w Auschwitz brzmi trochę groteskowo, może nieco dziwnie, bo przecież apteki mają za zadanie sprzedaż leków. A jak wszyscy dobrze wiemy obozy koncentracyjne miały jasno określone zadanie, które nijak się miały do znaczenia miejsc z wyrobami medycznymi. A jednak, nawet w machinie śmierci zatrudniony był farmaceuta.

Choć na swoim czytelniczym koncie mam wiele przeczytanych książek na temat Auschwitz, to w dalszym ciągu coś mnie zaskakuje. Tym razem była to postać farmaceuty. Do tej pory nie spotkałam się, żeby jakaś pozycja szerzej opisywała Victora Capesiusa. Być może gdzieniegdzie było o nim wspomniane, ale nie tak obszernie. W tym przypadku postać kata nie przedstawia tylko jego działalności w nazistowskim obozie, ale pokazuje szerszą perspektywę.

Victor Capesius był znanym i szanowanym aptekarzem. Z pozoru dobry mąż, ojciec, przykładny obywatel. Jednak jego druga twarz była zupełnie inna. To okrutny, bezwzględny człowiek, który wraz z Josefem Mengele brał udział w selekcji Żydów. Przejmujące są opisy, kiedy patrząc prosto w oczy, mówił, że jeszcze chwila a rozdzielone rodziny z powrotem będą razem. Możemy domyślać się, o jakie spotkanie chodziło farmaceucie.

Oprócz samej postaci autorka wykonała ogromną pracę, bo pokazała czytelnikowi, jak wyglądał proces Capesiusa. Nie skupiła się tylko na jego osobie, ale także opisała, co stało się z jego współpracownikami. Czytając, przechodziły mnie ciarki, gdy podczas rozprawy śmiał się i udawał niewinnego. Do końca nie czuł się winny, nie wzbudził w sobie żadnych wyrzutów sumienia. Zrabowane złoto pozwoliło mu żyć i prowadzić w miarę dostanie życie.

Nie jest to książka dla każdego. I nie chodzi tu o tematykę, ale o język. Patricia Posner przytacza tutaj wiele faktów, ogrom nazwisk. Nie mniej jednak po książkę warto sięgnąć. Zobaczyć jak wyglądały procesy oprawców, jak do końca swoich dni śmiali się w twarz, nie czując skruchy. I chyba to jest najbardziej przerażające, że mimo upływu lat ofiary nadal nie usłyszały, słowa przepraszam.