„To nieprawda, że nie ma zbrodni doskonałych. SĄ. To po prostu te, o których nigdy się nie dowiedziano.”
Słowo „occulta” oznacza tajemnicę, coś ukrytego, ale też i te określenia doskonale wpisują się w to, co dzieje się na kartach książki „Occulta”, która jest kontynuacją powieści „Incognito”. Jest w niej wiele niewiadomych, czuć mroczną otoczkę emanującą z działań mordercy, który ze swoich zbrodni zrobił specyficzną ceremonię.
Trzy miesiące po wydarzeniach w pierwszej części pt. „Incognito”, wydaje się, że w życie trójki przyjaciół wróciło do normy, gdyby nie utrata u Anki weny twórczej. Brakuje jej tematu do rubryki kryminalnej, jaką prowadzi w „Dzienniku Śledczym”, a za brak artykułu w odpowiednim czasie, grozi jej utrata pracy i pisanie ckliwych porad w „Gazecie Kobiecej”. Pewnego dnia otrzymuje maila z propozycją wzięcia udziału w orgii na statku „Occulta”, by mogła napisać artykuł o prominentach uczestniczących w tej imprezie. Zaproszenie jest wystawione na dwie osoby, więc ma dylemat, z kim ma tam pójść.
Z kolei Szczepan i Artur zwany Cieniem, jeżdżą po Polsce z wykładami o seryjnych mordercach, bazując na ostatniej sprawie. Jeszcze nie wiedzą, że zło czai się w postaci mordercy nazywający siebie Krukiem, który za cel obrał sobie Ankę. Najpierw jednak serwuje śledczym przystawkę w postaci ofiary ucharakteryzowanej na Sawicką. Swoje poprzednie morderstwa skrzętnie ukrywał. Teraz postanawia się ujawnić, by osiągnąć swój cel.
O jego bezwzględności możemy się przekonać już na pierwszych stronach, gdy w prologu jesteśmy świadkami wydarzeń tuż przed zadaniem śmiertelnego ciosu uwięzionej dziewczynie, która na pierwszy rzut okiem jest podobna do Anki. Na szczęście autorka oszczędza nam brutalnych opisów tego, w jaki sposób morderca znęca się nad ofiarą. Jedynie pokazuje w odpowiednim momencie efekt tego, czego dokonał. Natomiast nie oszczędza nam zmysłowych wrażeń, napięcia, poczucia chemii, jaka tworzy się między Anką, a jednym z dwóch jej przyjaciół. Charyzmatyczna dziennikarka nie potrafi podjąć decyzji, który z nich bardziej jej się podoba i z którym chciałaby być. Obaj spełniają jej wymagania, jeżeli chodzi o męski wizerunek i charakter.
„Obiecanki, cacanki, a kretynkom radość.”
Paulina Świst po raz kolejny daje czadu w swojej najnowszej książce, wrzucając nas w wir zdarzeń pełnych emocji, erotyzmu, bezceremonialnych sytuacji. Jest niesamowita w tworzeniu charakterystycznych postaci i szybkich akcji, dzięki którym fabuła biegnie w błyskawicznym tempie i często w sposób zaskakujący. Prowadzi ją w narracji pierwszoosobowej naprzemiennej, ale tylko Szczepan i Anka są tymi, którzy pokazują nam wszystko ze swojej perspektywy. Kwestia Artura zeszła nieco w cień, natomiast sceny związane z Krukiem obserwujemy jakby boku z pozycji trzecioosobowej, ale z jego punktu widzenia, więc wiemy, co myśli i co planuje. Dla wyszczególnienia jego kwestii tekst został wydrukowany kursywą.
Moja fascynacja i uwielbienie dla stylu autorki trwa od pierwszej książki, którą miałam okazję przeczytać, czyli od „Chechło”. Jej słownictwo jest bezpośrednie, nie raz emanujące ironią, sarkazmem i erotyzmem a przy tym zawsze towarzyszy temu wartka akcja, co razem daje niesamowitą mieszkankę emocjonalną. Uwielbiam jej konkretny, nieco wulgarny styl, podszyty humorem, ciętymi ripostami, ale też jej sposób prowadzenia uwagi czytelnika, granie na naszych emocjach, a przede wszystkim wnikanie w umysły mrocznych bohaterów i tworzenie erotycznej otoczki. Niemal czuć grozę sytuacji, ale też napięcie spowodowane wstrzymywanym pożądaniem. Fakt, do jej stylu trzeba się przyzwyczaić, ale bohaterowie stworzeni na potrzeby serii dostarczają czytelnikom mnóstwo wrażeń. Nie da się ukryć, że między Anką i Szczepanem iskrzy, gdy tylko są obok siebie, słychać niemal trzaski wywołane ekscytacją drugą osobą. Pani Paulina Świst nie przekracza jednak granic estetycznego smaku, więc opisywane sceny erotyczne, których jest niewiele, nie wzbudzają oburzenia, czy szoku.
„Occulta” zaczyna się zwyczajnie, bez nagłych zwrotów, ale gra słowna, dialogi, odczucia bohaterów są nakreślone wyraziście, a nawet dosadnie, lecz ze smakiem. Jednak ten spokój, to cisza przed burzą, gdyż słychać już w tle trzaskające zmysłowe pioruny, gdy bohaterowie są obok siebie, ale też mroczne napięcie stwarzane przez działania Kruka. Napięcie rośnie z każdą kolejną stroną znajdując swoje apogeum w finałowych scenach i trzymających w emocjach do końca. Trudno jest tu cokolwiek przewidzieć, a zakończenie zamiast uspokajać, dodaje pary do kotła emocji i sprawia, że jesteśmy jeszcze bardziej nagrzani na ciąg dalszy. Bo że on będzie, nie ma wątpliwości.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem MUZA
Przez chwilę wydaje się, że życie całej trójki wróciło na w miarę normalne tory… Ale tylko przez chwilę. Znowu zaczynają ginąć ludzie, znowu każdy może okazać się sprawcą. Trzy miesiące po aresz...
Przez chwilę wydaje się, że życie całej trójki wróciło na w miarę normalne tory… Ale tylko przez chwilę. Znowu zaczynają ginąć ludzie, znowu każdy może okazać się sprawcą. Trzy miesiące po aresz...
"OCCULTA" @paulina_swist Wydawnictwo akurat No cóż.....stało się...przeczytałam.....pochłonęłam....przepadłam Jak zawsze czytając książki tej autorki mam uśmiech na twarzy.Bo chylę czoła kobiecie ,...
Muszę Wam przyznać, że mam wiele ulubionych duetów literackich, ale jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się lubić „trójkąta”. A tutaj niespodzianka😊 I chyba tylko Paulina Świst mogła stworzyć tak rewelacyj...
@gabi_feliksik
Pozostałe recenzje @Mirka
Dobra książka na początek drogi z tarotem
@Obrazek „tarot może przemówić do każdego, kto zdecyduje się go słuchać. Jego karty odzwierciedlają uniwersalne aspekty ludzkiego doświadczenia” Wśród wielu moich z...
@Obrazek „Życie to bezustanne odcinanie kuponów od szczęścia” Z pewnością każdy z nas miał w życiu sytuację, gdy wolałby, żeby nigdy ona nie zaistniała. Gafy, błęd...