„nic tak nie spaja relacji w pracy, jak wspólny wróg”
Rozpoczynając jakąkolwiek pracę mamy nadzieję, że przyniesie nam ona wiele korzyści, spotkamy się z życzliwością i przychylnością współpracowników. Czasami jednak zdarza się, że o ile trafiamy na świetnych kolegów, to niestety, nie dotyczy to szefa. Bohaterka książki „Jak naprawić palanta” znalazła się właśnie w takim środowisku, w którym szef ma zawsze rację.
Anna Craft to nowe nazwisko na polskim rynku wydawniczym, które warto sobie zapamiętać, gdyż jej debiut zapowiada umiejętność tworzenia urokliwych opowieści z lekkim pazurem. Z wykształcenia jest polonistką i mieszka w Krakowie, w którym pracuje w korporacji, stąd poznała to środowisko od podstaw, dlatego nie dziwi fakt, że jej debiutancka książka rozgrywa się właśnie w środowisku biurowym dużej firmy.
Jej bohaterka, Rose Amber Sullivan marzy o pracy w słynnej firmie Stockhouse, ale wie, że mając dyplom zdobytym na najlepszej uczelni i jako jedna z najlepszych studentek nie ma szans na zdobycie tam stażu. Jej przyjaciółka, Beth podpowiada, by złożyła ofertę pracy posługując się jej dokumentami, na których widnieją średnie wyniki. Fortel się udaje ale Rose nie spodziewa się, że przekraczając próg budynku Stockhouse, wchodzi na pożarcie w paszczę lwa i w czeluście piekła.
Alexander Stock uważany jest w zespole Sockhouse za wrednego, zadufanego w sobie, apodyktycznego i nieprzystępnego szefa, którego nie obchodzą uczucia innych. Potrafi skutecznie dopiec swoim pracownikom, uprzykrzyć dzień i zniechęcić do pracy. Jednym słowem: palant. Wybiera od niechcenia nowego stażystę, a właściwie stażystkę i nie zawraca sobie więcej tym głowy, dopóki następnego dnia widzi dziewczynę, która w ogóle nie wpisuje się w jego gust. Rose, bowiem skutecznie kamufluje swój prawdziwy wygląd. Alex postanawia zniechęcić dziewczynę do pracy, więc wciąż dokłada jej nowych obowiązków, ale ona, jak na złość, zawsze wywiązuje się z nich idealnie.
Rose od razu spodobała mi się ze swoim charakterem, udowadniając swoje kompetencje, pokonując kolejne stosy dokumentów i starając się wypełniać swoje obowiązki jak najlepiej, Zawsze pomocna, miła i troskliwa, wzbudza sympatię u kolegów i koleżanek, ale za to wywołuje irytację u szefa. Do tego jest sumienna, dokładna, nie poddaje się zbyt łatwo i zawsze wywiązuje się z powierzonych zadań. Pracując pewnego wieczora nad kolejną partią dokumentów, wpada na szalony pomysł. Spisuje swoje pomysły naprawienia tak zepsutego człowieka, jakim jest Alex, ujmując je w dziesięciu punktach, które na drugi dzień, nieopatrznie trafiają do rąk Alexa. Nie trudno jest przewidzieć jego reakcję, zwłaszcza, gdy pierwszy punkt brzmi:
„Wyjmij ten kij z tyłka. Jesteś takim samym człowiekiem, jak my. Możesz sobie kawę zrobić sam.”
Alex z początku jest faktycznie wkurzającym facetem, który nie dba o opinię innych. Liczą się tylko zyski, sukcesy i rozwój firmy. Jednak z czasem coraz bardziej zyskiwał w moich oczach, a wszystko zaczęło się od momentu, gdy pewnego dnia ojciec pokazuje mu anonimowe ankiety pracownicze, w których nie znajduje ani jednego dobrego słowa o sobie. Oczywiście, za bardzo się tym nie przejmuje, ale ojciec stawia mu warunek: odda mu swoje akcje, gdy kolejna ankieta będzie pozytywna. W głowie Alexa rodzi się diaboliczny i pozornie nie do wykonania plan…
Gdy zobaczyłam tytuł „Jak naprawić palanta” a pod spodem „Instrukcja w 10 krokach”, wiedziałam, że nie będzie to przesłodzona, sztywna opowieść lecz historia, przy której będę się doskonale bawić. Wprawdzie fabuła oparta została na znanym schemacie, ale pomysł na nią jest oryginalny i świeży. Autorka stworzyła romans osadzony w środowisku biurowym firmy, jakich na świecie jest wiele. Bardzo często funkcjonują one na zasadzie wyścigu szczurów, w których nie liczy się człowiek, lecz jego efektywna praca. Osoby kierujące tego rodzaju molochami nie znają swoich pracowników, traktując ludzi jedynie jako maszynki do pomnażania zysków. Tymczasem każdy z nich ma swój świat poza pracą, rodzinę, kredyty czy marzenia, ale brakuje im czasu na ich realizację.
„Jak naprawić palanta” to lektura, przy której czas biegnie szybko a na twarzy często pojawia się uśmiech, gdy czyta się zabawne dialogi i śledzi wzajemne przepychanki głównych bohaterów. Dzięki zastosowanej naprzemiennej narracji, obserwacja rozwoju relacji między nimi dostarczyła mi kilkugodzinnej zabawy. Polubiłam zarówno konsekwentną Rose jak i humorzastego Alexa, który okazuje się osobnikiem, skrywającym pod skorupą obojętności, wrażliwość i potrzebę bliskości.
To ekspresyjna, bardzo energetyczna i dynamicznie opowiedziana historia o wartościach, które każdy szef powinien sobie przyswoić. Dziesięć punktów stworzonych przez Rose to doskonały dekalog dla każdego, kto pracuje z ludźmi i chce stworzyć w swojej firmie przyjazne warunki przynoszące sukces. Pani Anna Craft rozpoczyna swoją karierę pisarską z dobrze napisaną powieścią, w której spotykamy wspaniałych bohaterów, nie tylko pierwszoplanowych. Każda ze stworzonych postaci jest charakterystyczna, z określoną osobowością, którą od razu albo się lubi, albo nie. Autorka pokazała, że potrafi świetnie posługiwać się piórem tworząc lekką, barwną historię, od której trudno się oderwać, a przy okazji przemyca wiele spostrzeżeń, które pokazują, że tak do końca nikt nie jest zły, a jedynie czasami tworzy wokół siebie iluzję, która szybko znika, gdy tylko chcemy dostrzec prawdę o sobie i otoczeniu.
Książkę otrzymywałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Wredny szef, ambitna stażystka i… miłość, której nie było w planie! Gdyby istniała nagroda dla najbardziej złośliwego przełożonego, Alexander Stack wygrałby w przedbiegach. Chyba że na jego drodze...
Wredny szef, ambitna stażystka i… miłość, której nie było w planie! Gdyby istniała nagroda dla najbardziej złośliwego przełożonego, Alexander Stack wygrałby w przedbiegach. Chyba że na jego drodze...
Wredny szef, ambitna stażystka i ... miłość, której nie było w planie. Gdyby istniała nagroda dla najbardziej złośliwego przełożonego, Alexander Stack wygrałby w przedbiegach. Chyba że na jego drodz...
Rose Sullivan jest młoda i wyjątkowo zdolna. Studia poświęciła na naukę i ukończyła z wyróżnieniem dwa kierunki. Zapomniała tylko o tym, że warto było zadbać także o swoją przyszłą karierę i odbyć ja...
NO
@nocna_gwiazdka_reads
Pozostałe recenzje @Mirka
Ach ta Hanka!
@Obrazek „prawie każdy przestępca ma jakieś upodobanie, jakąś swoją piętę achillesową, za którą łatwo go złapać” Wiadomym jest, że tam gdzie diabeł nie może, tam ...
@Obrazek „Wahadełko jest narzędziem, które wymaga szacunku, pielęgnacji i połączenia.” Dziś, widząc kogoś posługującego się wahadłem, czy różdżką, wiele osób reaguje ...