Książka to zbiór wspomnień Autorki z rozmów, a raczej godek z Babcią. Starsza kobieta od zawsze mieszkała na Śląsku, a dokładniej w Hajdukach i tak też mówiła. Co ciekawe nie uznawała się ani za Niemkę, ani za Polkę, była po prostu Ślonzoczką. Godki sięgają czasu kiedy Krystyna Loch była jeszcze dzieckiem chodzącym do szkoły, przez dorosłe życie autorki aż do czasu śmierci Babci, która nie przeżyła Gierka, jak życzyła jej w siedemdziesiąte urodziny wnuczka.
Godki z Babcią prowadzone były na różne tematy, w książce więc mamy cały ich przekrój. Poznajemy więc tematy trudne i błahe. Zagłębiamy się w politykę, przynależność narodową Ślązaków, rodzaje pracy, a nawet przyzwyczajenia żywieniowe, bo przecież kartofle są do wszystkiego.
Na podstawie przeszłości i wspomnień odkrywamy historię Śląska sięgającą XX wieku, możemy dowiedzieć się jak się tam wtedy żyło, z jakimi problemami się mierzono i za kogo tak naprawdę się uważano, z kim przyjaźniono, a kogo unikano.
Przewracając kolejne kartki książki, miałam wrażenie, że jestem w miejscu, w którym przebywały kobiety, czuję zapach świeżego kołoczu, który zaraz zostanie przyniesiony z drugiej izby i czekam na niego z kubkiem gorącego taju. Od razu widać, że wszystko, co zostało opisane, Krystyna Loch przeżyła naprawdę, historie są prawdziwe, a rzeczywistość ukazana taką, jaką była. Zaczynając od życia na Śląsku, który raz należał do Polski, a raz nie, a kończąc na obawach, czy za kilka lat odnajdziemy tam w ogóle prawdziwych Ślązoków.
Wspomnienia czyta się bardzo dobrze, szybko i niezwykle przyjemnie. Dodatkowym atutem jest to, że zostały spisane dokładnie tak, jak były przekazywane, czyli po Śląsku. Do przeczytania konieczne jest więc rozumienie przynajmniej w większej części gwary śląskiej, pozwala to na dużo lepszy odbiór tekstu.
Książka przypadła mi do gustu. Chyba przede wszystkim przez to, że jest ciepła, rodzinna i prawdziwa. Dobrym ćwiczeniem było dla mnie również przeczytanie i zrozumienie całej powieści po Śląsku - był to dla mnie pierwszy raz, ale uważam go za bardzo udany.
Z książką miała okazję zapoznać się dzięki współpracy ze śląskim wydawnictwem Silesia Progress. Bardzo dziękuję, za możliwość odbycia tej nietypowej książkowej podróży.