Czarna loteria recenzja

Tytuł oryginału: "Under the knife"
Gatunek: #kryminał #romans #thrillermedyczny
Ilość stron: 288
Wydawnictwo: Harper Collins
🎰👩🏼‍⚕️💉
.
Błąd?
Czy insynuacja błędu?
👩🏼‍⚕️
To miał być banalny zabieg chirurgiczny.
Miał...
Niestety, pacjentka zmarła na stole operacyjnym, a winę za to ma ponieść Kate, anestezjolog. Rodzina zmarłej wynajmuje najlepszego prawnika w mieście, a ten jest absolutnie przekonany o winie lekarki. Nie wierzy jej, że padła ofiarą spisku.
A potem ginie kolejna pielęgniarka.
Przypadek?
Na pewno nie dla mordercy...
👩🏼‍⚕️👩🏼‍⚕️👩🏼‍⚕️👩🏼‍⚕️👩🏼‍⚕️
Po tej książce jestem jeszcze bardziej przekonana, że Gerritsen to autorka stworzona idealnie dla mnie 🙊❤️
Mam wrażenie, że "Czarna loteria" jest jeszcze lepsza od "Z zimną krwią" - nie wiem, czy to zasługa większej ilości zabitych osób (🤪) czy romansu prawnika z lekarką (😏). A może tych obydwu rzeczy...
Bardzo mi się spodobał pomysł na "wrobienie" lekarza i posądzenie go o błąd (nie wiem, czy to dobrze 🙈😂). Ale z drugiej strony szkoda mi było tej biednej Kate, która zrobiła wszystko tak, jak należy, a ktoś perfidnie zrzucił na nią winę i nawet spreparował obciążające ją dowody 😥 Tylko dlaczego?
No i jeszcze dosyć (nie)oczywisty wątek miłosny 😍 Coś było uroczego w tym, że nienawidzący lekarzy David zaczyna coś czuć do oskarżonej anestezjolog. Oczywiście, z początku w ogóle nie daje tego po sobie poznać, ale coraz częściej Kate krąży w jego myślach... A ona, no cóż. W końcu David to jej wróg - ma zamiar wsadzić ją za kratki. Ale czyż zakazany owoc nie smakuje najlepiej? 😏
Jedyne co mi tutaj nie pasuje, to tytuł - lepsza byłaby "Czarna lista", ale to takie moje "zboczenie idealnotytułowe" 😂, oraz liczba stron - niecałe 300 to za mało - mogłabym czytać i czytać, i nadal się zachwycać 🙈❤️
Co prawda stron nie ma zbyt wiele, ale uwierzcie - dzieje się tutaj sporo - zarówno jeśli chodzi o wątek miłosny, jak i również wątek kryminalny. Choć wyszczególniłabym jeszcze wątek prawniczy hahah. Bardzo mi się podobała taka mieszanka <3