Każdy z nas znał (bądź zna) osoby traktowane w szkole, jako te gorsze (może nawet i my sami byliśmy ofiarami osób, które uważały się za lepsze pod każdym względem). Upokarzanie, wyzywanie, popychanie, wyśmiewanie to codzienny obrazek w wielu szkołach. I czasem wydaje się, że nic nie da się z tym zrobić. Po prostu trzeba czekać aż szkoła się skończy, a wraz z nią ten koszmar. A Ci, co uważają się za lepszych rządzą szkołą i mają ubaw i kiedyś będą miło wspominać szkołę. Ale co by było, gdyby ci „gorsi” wszczęli bunt?
„Po chwili zgasły wszystkie światła. Na sali zapadła ciemność. Poczułem z bliska oddech rewolucji.”
Piątka naszych bohaterów to osoby, które są „marginesem” w szkole. Biedniejsze, spokojniejsze, mniej zabawne, nudne, z problemami – według „lepszych” takie osoby nie mają prawa się wywyższać. I tak się dzieje. Do czasu. Olivia, Mohini, Stella, Charlie i Wen trafiają do szkolnego aresztu za przewinienia dokonane tego samego dnia. Zbieg okoliczności? Możliwe. A może przeznaczenie? Czemu nie? Każde z nich jest inne, pochodzące z różnych miejsc, mające inne problemy, ale łączy ich jedno - muzyka. Olivia – cicha, nieśmiała, spokojna dziewczyna, która niczym się nie wyróżnia, ale która skrywa pewną tajemnicę dotyczącą jej rodziny – śpiewa. Mohini – pochodząca z hinduskiej rodziny dziewczyna, która pragnie tylko jednego: móc być sobą, normalną amerykańską nastolatką – gra na kontrabasie. Stella – wysoka, szalona, nowa dziewczyna w szkole, której spontaniczne zachowanie i ciągłe zmiany pakują ją w kłopoty – gra na ukulele (gitara elektryczna). Charlie – nieśmiały, cichy chłopak, który wyśmiewany jest przez kolegów – gra na bębnach. Wen – roztargniony, nieznoszący nowej dziewczyny ojca chłopak, który mało się udziela w szkole – gra na trąbce. Piątka bohaterów – pięć różnych osób, historii, problemów rodzinnych. A jednak potrafiąca tworzyć muzykę. I ten jeden areszt zmienia ich życie. Przez przypadek tworzą muzykę i tak już zostaje. Ich nauczycielka postanawia złożyć z nich zespół muzyczny. Początkowo wszyscy mają jakieś obiekcje, ale z czasem i po wielu rozmowach postanawiają spróbować. Podczas prób piją lemoniadę ze szkolnego automatu. I tak powstaje nazwa zespołu – Lemoniada Gada.
„Jestem świrem i jestem z tego dumny.”
Lemoniada odgrywa bardzo ważną rolę (drugoplanową, ale jakże ważną). Pewnego dnia ze szkolnego korytarza znika automat z lemoniadą. Stella nie potrafi się z tym pogodzić i rozpoczyna bunt. Dołączają do niej pozostali członkowie zespołu i na ich pierwszym koncercie, Stella wygłasza przemówienie dotyczące automatu, domagające się zwrócenia go. I tu wszystko się zaczyna. „Gorsi” rozpoczynają manifestację, która nie podoba się ani tym „lepszym” ani dyrekcji. Lemoniada Gada ma zakaz występowania na konkursie talentów. Wydaje się, że zespół przestanie istnieć. Zespół, który sprawił, że „gorsi” w końcu poczuli się lepsi. Czy bunt przetrwa? Czy manifestacje zostaną zaprzestane? Czy Lemoniada Gada będzie jeszcze razem grać? Czy członkowie zespołu będą potrafili się dogadać? Czy ich problemy rodzinne nie sprawią, że odejdą z zespołu? Czy zespół zaśpiewa na konkursie „Zostań gwiazdą”?
„To dopiero jeden z pierwszych, złudnych dni marca – anomalia, która uniesie twoje serce, byś poczuł, że wiosna jest tuż za rogiem, a później, za dzień lub dwa, sprowadzi cię na ziemię lodowatym podmuchem wiatry z Nowej Anglii. Taki okrutny żart natury.”
Lemoniada Gada to historia o młodzieży borykającej si ę z problemami wykluczenia, samotności, niezrozumienia. To historia o nadziei, która zostanie zauważona, gdy tylko będziemy na to gotowi. To historia o dążeniu do spełnienia i szczęścia, a wystarczy do tego wiara. Książka jest dla każdego, bo w każdym z bohaterów możemy odnaleźć cząstkę siebie. Czyta się ją niezwykle szybko i z przyjemnością. Napisana jest bardzo przystępnym językiem. A dodatkowy plus za różne przekazy każdego z bohaterów, bo mamy tu pięć narracji. Polecam.
Ocena: 8/10.