Naucz mnie kochać recenzja

"Czasem trzeba poczuć, czym jest zło, by odnaleźć dobro w jej najczystszej postaci"

Autor: @Mirka ·4 minuty
2022-05-04
Skomentuj
7 Polubień



„Ktoś, kto nigdy nie zaznał prawdziwej nędzy, bólu, głodu i rozpaczy, tak naprawdę nie zna znaczenia tych słów.”

Powiedzenie, że syty nigdy nie zrozumie głodnego doskonale pasuje do fabuły książki „Naucz mnie kochać”. Dopiero zetknięcie się bezpośrednio z kimś, kto przeżył tego typu trudne doświadczenia, uświadamiają bohaterce tej powieści oczywistą prawdę życia w iluzji dobrobytu.

Marina de Angelis jest nazywana w świecie celebrytów „księżniczką Mediolanu” i zgodnie z tym tytułem, tak się zachowuje. Jej świat to imprezy, drogie kreacje, wywiady, pokazy, luksusowe przestrzenie, wykwintne restauracje i ciągłe korzystanie z uroków życia. To wszystko ma na wyciągnięcie ręki, dzięki bogatym rodzicom, którzy od zawsze spełniali każdą zachciankę swojej córki. Dla niej jedynym dylematem jest jak pięknie wyglądać, gdzie spędzić czas relaksu, jaką kreację wybrać na wieczór, odpowiednie ustawienie do aparatu, by dobrze wyjść na zdjęciach zamieszczanych w mediach. Gdy ją poznajemy, knuje właśnie zemstę na swoim byłym narzeczonym, który ma szansę na zdobycie tytułu „Piłkarza Roku” na gali sportowej. Wybiera się na nią ze swoją przyjaciółką, Cristiną, by wybrać przede wszystkim „ofiarę”, która ma posłużyć Martinie do wzięcia odwetu. Nieoczekiwanie dla wszystkich uczestników imprezy, główną nagrodę otrzymuje, nikomu nieznany, Gaël Selemani, emigrant z Burundi, który we Włoszech zrobił oszałamiającą karierę piłkarską. On jednak, w przeciwieństwie do innych gości gali, zna zupełnie inny świat. Jego pojawienie się w życiu Mariny całkowicie burzy jej poukładany, celebrycki świat.

Wspaniale czytało mi się tę historię, lekko, ale też z różnym nastawieniem do bohaterów i postaci drugoplanowych oraz opowiedzianej historii, którą trudno momentami poznawać na spokojnie. Twórczość pani Morgan miałam już okazję poznać w przypadku również pięknej historii zawartej w książce „Celebryta”, którego akcja toczyła się we Włoszech, tak jak w niniejszej powieści, ale emocje miały zupełnie inny, lżejszy charakter. W „Naucz mnie kochać” autorka bombarduje nas obrazami, które ściskają emocjonalnie, wzbudzają współczucie, wzruszają i szokują. Wprawdzie to wszystko zaczyna buzować w momencie, gdy Gaël zaczyna swoją opowieść o swoich przeżyciach, ale też w epizodach związanych z rozwojem jego relacji z rozpieszczoną Mariną, którą trudno z początku polubić.

„Jeśli człowiek nie ma porównania i wszyscy w jego otoczeniu żyją na tym samym poziomie, to nawet nie masz świadomości, czego mogłoby ci brakować. Zwyczajnie cieszysz się z tego, co masz.”

„Naucz mnie kochać” nie jest zwykłym romansem, jak mogłaby sugerować okładka, jakich wiele na naszym rynku, lecz niezwykle przejmująca historia dwojga ludzi pochodzących z dwóch różnych światów. Autorka doskonale ukazała w nim beztroski świat celebrytów, życie na pokaz, w którym nie ma miejsca dla pokazywania biedy, cierpienia, jakiego doświadczają ludzie na świecie, nie mając możliwości rozwoju czy spokojnego, dostatniego życia. Piętnuje też działania mediów, które polują na sensację, przekłamując nie raz rzeczywistość, nie licząc się z tym, że krzywdzą ludzi. Losy Gaëla i jego rodaków, ale też innych uchodźców chwytają za serce, zwłaszcza w obliczu tego, co dzieje się też na naszych terenach za wschodnią granicą, gdy przybywa do naszego kraju mnóstwo uchodźców.

Fabuła jest ogromnie naładowana emocjami, gdyż autorka oparła ją o prawdziwe wyznania imigrantów, do których udało się jej dotrzeć i to one stały się podstawą do stworzenia tak wspaniałej postaci, jakim jest Gaël. Bardzo dobrym pomysłem było przedstawienie jego losów w formie wywiadu, który poznajemy stopniowo, wraz z początkiem każdego rozdziału. Niezwykle realnie został oddany świat ludzi bogatych żyjących na piedestale, ich podejście do ludzi z niższych sfer, a jednocześnie złudne poczucie szczęścia uzależnione od zasobności konta bankowego.

Ciekawym zabiegiem jest ukazanie losów Mariny i Gaëla w nietypowej narracji. Wydarzenia sprzed pół roku w życiu Mariny obserwujemy poprzez jej relację, natomiast to, przez co przeszedł Gaël wraz ze swoją rodziną i innymi imigrantami, poznajemy w formie wywiadu, którego udziela on Marinie w czasie obecnym. W ten sposób sprytnie autorka stworzyła dwie historie o ludziach pochodzących z dwóch skrajnie odmiennych światów oraz dwa wątki osadzone w różnych okresach czasowych, które w efekcie spotykają się w pewnym momencie i razem podążają do finałowego akordu.

Marina jest taką osobą, która ma możliwości korzystania z życia pełnymi garściami, ale nigdy nie zaznała ciepła rodzinnego domu, miłości i zrozumienia. Nawet krąg przyjaciół to tylko ułuda, która pryska, gdy pojawiają się problemy. Dotychczasowe życie zrobiło z niej zarozumiałą, pewną swojej wartości, nieomylności, wyniosłą i nielubiącą odmowy kobietę, której należy się uwaga całego świata i zawsze zdobywa, to co chce. Ta wersja głównej bohaterki jest irytująca tak bardzo, że trudno było mi czytać o jej zachowaniu. Miałam ogromną satysfakcję, gdy jej plany zupełnie poszły w nieprzewidywalnym dla niej kierunku, jeżeli chodzi o Gaëla. Natomiast z czasem Marina przechodzi przemianę, co tylko jest dowodem na to, że w każdym istnieją ogromne pokłady dobra, lecz muszą one znaleźć odpowiednie podłoże, by mogły zaistnieć i poruszyć serce danej osoby. Spotkanie czarnoskórego piłkarza i jego wstrząsająca historia stała się dla Mariny niecodzienną, szokującą lekcją życia. Pani M.B. Morgan stworzyła niesamowitą, pełną wydarzeń i emocji opowieść o losach ludzi, którzy zostają zmuszeni do ucieczki ze swego kraju, ale też o miłości, która nie zwraca uwagi na różnice kulturowe, wygląd, pochodzenie, lecz najważniejsze jest dla niej to, co każdy nosi w sercu.

„Miłość nie pyta o to, kto ma jaką historię, skąd pochodzi, jaki ma kolor skóry czy nawet, jakiej jest płci. Miłość, to miłość. I jak się pojawi, wszystko inne traci znaczenie.”

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu AMARE

https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2022/05/1077-naucz-mnie-kochac.html

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-05-02
× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Naucz mnie kochać
Naucz mnie kochać
"M.B. Morgan"
9.0/10

Gdy nie wiesz, co to miłość, musisz znaleźć kogoś, kto cię jej nauczy Gaёl Selemani przechodzi przez prawdziwe piekło, by w końcu na jednej z imigranckich łodzi dotrzeć do Włoch. Tutaj nieoczekiwani...

Komentarze
Naucz mnie kochać
Naucz mnie kochać
"M.B. Morgan"
9.0/10
Gdy nie wiesz, co to miłość, musisz znaleźć kogoś, kto cię jej nauczy Gaёl Selemani przechodzi przez prawdziwe piekło, by w końcu na jednej z imigranckich łodzi dotrzeć do Włoch. Tutaj nieoczekiwani...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

“Naucz mnie kochać” to niezwykle ekscytująca i przejmująca powieść o dwóch różnych stykających się ze sobą światach. Czy zupełne przeciwieństwa może połączyć prawdziwa, głęboka miłość? Marina de Ang...

NA
@nawysokichobcasach

Dzień dobry, zapraszam na recenzję "Naucz mnie kochać" autorstwa M.B. Morgan! Codzienność Mariny de Angelis, niejednemu z jej obserwatorów, mogłaby przypaść do gustu. Drogie ciuchy, czerwone dywany, ...

@ksiazkazpazurem @ksiazkazpazurem

Pozostałe recenzje @Mirka

Bumerang
"Droga do odnalezienia siebie bywa długa i… samotna."

@Obrazek „pierwszą zasadą jest mieć zasady” Na nasze dorosłe życie wpływa wiele czynników, ale najbardziej znaczącym i ważnym okresem jest niewątpliwie dzieciństw...

Recenzja książki Bumerang
The Deal. Układ
Życie poza kampusem

@Obrazek „Czasem ludzie wkradają się w twoje życie, i nagle nie masz pojęcia, jak mogłaś żyć bez nich.” Patrząc na okładkę książki „The Deal. Układ” można mieć wraże...

Recenzja książki The Deal. Układ

Nowe recenzje

Mieszko. Wyjście z cienia
"Mieszko. Wyjście z cienia"
@tatiaszaale...:

Nie można stać w miejscu, trzeba przeć do przodu i do przodu. Bo kto nie idzie dalej, a stoi czy na zadku siedzi zadowo...

Recenzja książki Mieszko. Wyjście z cienia
Nechemia
W drodze przez XVII Rzeczpospolitą.
@sweet_emily...:

--*_*_*_*_* Jest rok 1666, w Konstantynopolu objawił się Mesjasz. Na jego spotkanie wyruszają tłumy Żydów. Wśród nich N...

Recenzja książki Nechemia
Kelner w Paryżu
Za kulisami paryskich restauracji
@maitiri_boo...:

„Kelner w Paryżu” to nie tylko opowieść o pracy za kulisami paryskich restauracji, ale także głębokie spojrzenie na lud...

Recenzja książki Kelner w Paryżu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl