"Dziewczyna z nagietkowym szalem" - to całkiem sympatyczna powieść obyczajowa o tym, że pomimo ogromu tragedii jaka nas spotkała nie należy zamykać się w szczelnej skorupie własnego bólu, należy oczyścić duszę ze smutku i otworzyć się na życie oraz to co ma nam do zaoferowania każda upływająca sekunda, minuta, każdy kolejny dzień. "Nie rozpaczaj. Bądź szczęśliwa. Wybierz nadzieję".
Książka napisana jest bardzo lekko, czyta się ją bardzo przyjemnie, autorka z łatwością i bardzo łagodnie wciąga nas w opowiadaną przez nią historię. Jest to opowieść o dwóch kobietach naznaczonych tragedią, które dzieli sto lat a łączy szalik. Wątek z 1911 roku dominuje w książce, współczesny jest tylko ledwo muśnięty. Bardzo na plus jest dla mnie przedstawienie wydarzeń z 11 września 2001 roku. Tragedia jaka miała miejsce w Nowym Jorku opisana została w sposób wyważony, z subtelną dawką emocji oraz została pozbawiona zbędnego patosu i tego drażniącego przerostu formy nad treścią.
Nagietkowy szal jest symbolem nadziei, wiary w miłość. Symbolizuje wydostanie się z ciasnego kokonu rozpaczy, przebywania w miejscu pośrednim między dniem wczorajszym a przyszłością, jest symbolem otworzenia się na szczęście, nadzieję i miłość. Jest też symbolem odwagi i kołem ratunkowym. Historia szalika to historia kilku kobiet. Każda z nich walczy z innymi demonami choć tak do siebie podobnymi : Lily - która zaryzykowała i postawiła wszystko na jedną kartę salwując się ucieczką od tego co zgotowało jej małżeństwo, Clara - która targana wyrzutami sumienia i złudnym poczuciem czegoś co wydawało jej się, że mogłaby mieć a nie dane jej było tego zanzać, ponieważ pożar odebrał jej szansę na szczęście, Taryn - która nie mogła otrząsnąć się z poczucia winy, że to za sprawą jej działań ukochany mąż znalazł się z nieodpowiednim miejscu, o nieodpowiedniej porze. Postać Clary mogła miejscami odrobinę irytować, ponieważ tak zaciekłe umartwianie się i odcięcie od realnego świata z powodu przeczuć, że pisana jej była miłość mogło w czytelniku wzbudzić niezrozumienie. Jednak czy Clara była w błędzie, czy jednak miała słuszne nadzieje i jak pokierowała własnym życiem, jakie były losy szalika musicie dowiedzieć się sami.
Książka postawiła przed czytelnikiem jeszcze jedno ważne pytanie. czy mamy prawo ingerować w życie innych i stanowić o tym, czy prawda powinna ujrzeć światło dzienne, czy na zawsze powinna pozostać w ukryciu. Czy poznanie prawdy może nam przynieść ulgę, czy może spowodować to, że będziemy się zadręczać do końca życia. Poznanie prawdy może również skierować nasze życie na zupełnie inne tory. Czy ktoś może za nas o tym decydować i czy to jest dobre ? Myślę, że lektura tej powieści pomoże wam znaleźć odpowiedź na niektóre pytania. Nie jest to powieść, która powala na kolana, i która na długo zapada w pamięć ale bardzo przyjemnie spędziłam czas w jej towarzystwie, i jest to dobra lektura na leniwe niedzielnie popołudnie. Bez fajerwerków ale interesująca i wciągająca.