„Czy można nagle, bez wyraźnego powodu, intensywnie myśleć o kobiecie, której nigdy się nie poznało? Mężczyźni mówią, że można. A mnie zdarzyło się to tylko raz w życiu”.
Tak zaczyna się pierwszy felieton Mariusza Szczygła w cudownej książce „Kaprysik”. W tym zdaniu mowa o Zofii Czerwińskiej, słynnej Pani Zosi z „Czterdziestolatka”, która odnaleziona przez autora została jego przyjaciółką na lata. Historii w „Kaprysiku” jest dokładnie osiem. Osiem kobiet opisanych przez jednego mężczyznę, który napisał te krótkie opowieści w swoim znakomitym stylu. Wielki ukłon w stronę autora. Jestem jego wielką fanką, pomimo że zapomniałam o nim na długie lata. Osią książki jest tzw. „słaba płeć” a tematy różnorodne, nieoczywiste. Jest opowiadanie o gospodyni domowej, która opisuje swoją codzienność kategoryzując wydarzenia. „Odwiedziła ją córka z mężem i dziećmi - wizyty zapowiedziane”. „Kiedy nieznajoma w pociągu poczęstowała ją mandarynką odnotowała to w prezentach otrzymanych”. W ten „matematyczny” sposób wypełniła dziesiątki zeszytów. Jedynie zapiski na pocztówkach ukazywały cząstkę jej osobistych przemyśleń. Inna opowieść to amerykańskie życie Izabeli Skrywań, wokalistki „Tercetu egzotycznego” - kobiety wyrazistej, charyzmatycznej, która na zawsze zapisała się naszej pamięci piosenką „Pamelo żegnaj”. Bohaterką kolejnego opowiadania jest Pani Ania, która od wielu lat fotografuje się w wymyślonych przez siebie strojach, za każdym razem mając swoją koncepcję na zdjęcie. Na co dzień jest dentystką i wiedzie spokojne życie w miasteczku Z. Mimo to jest postacią nietuzinkową, na którą każdy zwraca uwagę. Najciekawsza historia według mnie to „Kartka”, gdzie wątkiem przewodnim jest pożółkła karta znaleziona przez autora w kawiarni. Na niej wypisane imiona i nazwiska kobiet, roczniki i adresy. Wszczęte śledztwo doprowadziło w rezultacie do odnalezienia autora listy, ale w międzyczasie reporter poznał dość interesujące i osobiste spostrzeżenia pań na temat kobiet z listy i ówczesnej rzeczywistości. W „Kaprysiku” jest jeszcze kilka innych, równie interesujących opowiadań a całość do przeczytania w jeden wieczór. Przyjemny wieczór.