Czy miłość przez internet jest możliwa? W przypadku tej książki owszem, chociaż w realnym świecie takich przypadków też jest pewnie sporo. No może, nie aż takich, bo kto normalny szukałby tej jedynej na stronach pornograficznych? Sytuacja opisana w książce jest dziwna a zarazem śmieszna i romantyczna. Podczas czytania można by pomyśleć, że główny bohater ma nie po kolei w głowie albo jest naprawdę zdesperowany. No okej rozumiem, jego eks od niego odeszła, ale to nie znaczy, że wokół niego nie ma mnóstwa kobiet, które są mądre i atrakcyjne. Więc dlaczego akurat spodobała mu się dziewczyna, która zarabia na życie rozbierając się na kamerce? Jest to naprawdę zabawne, taka ironia losu, nie możesz sobie nikogo znaleźć poszukaj kobiet, które się dla Ciebie rozbiorą za odpowiednią sumę, a może któraś Ci się tak spodoba, że będziesz chciał ją za żonę haha.
Główny bohater jakiś czas temu rozstał się ze swoją dziewczyną, strasznie przez to cierpiał, prosił ją o to kilkakrotnie, żeby do niego wróciła. Czekał na nią tak długo, że już dał sobie z tym spokój. Oczywiście nie odmawiał sobie seksu z dziewczynami, które się wokół niego kręciły, ale zaczęło mu się to nudzić. Pewnego wieczoru zalogował się na stronie pornograficznej jako „ScreenGood” żeby pooglądać sobie dziewczyny. Podczas przeglądania różnych stron trafił na Montanę, która miała na profilowym zdjęcie z skrzypcami. Zaintrygowało go to, więc postanowił wejść na jej profil, akurat dziewczyna prowadziła transmisję na żywo. Śpiewała piosenkę, którą pamiętał z dzieciństwa. Postanowił się przywitać i skomplementować jej anielski głos...
Oglądanie jej w internecie stało się dla niego rytuałem przed snem, dziewczyna czasami znikała na dwadzieścia minut, gdy ktoś wpłacił jej odpowiednią ilość monet. Któregoś dnia postanowił sam wpłacić jej pieniądze, żeby móc mieć ją tylko dla siebie. Póki co nie chciał pokazywać swojej twarzy więc tylko z nią rozmawiał, co bardzo ją zdziwiło, bo zazwyczaj jej klienci mają przeróżne erotyczne fantazje, które musiała dla nich spełniać. Ale on nie oczekiwał nic więcej poza rozmową i poznawaniem się nawzajem. Wkrótce ich wieczorne rozmowy stały się dla nich taką odskocznią od rzeczywistości i oczywiście sprawiało im to wielką przyjemność, zwłaszcza od tego kiedy Ryder w końcu pokazał swoją twarz. Edna ( bo tak miała na imię główna bohaterka )chciała czegoś więcej niż tylko rozmowa, więc gdy dla nich obojga było to za mało zaczęli masturbować się przed kamerką. Ryder od pewnego czasu całe dnie potrafił spędzić na rozmyślaniu o nieznajomej. O jej cudownym ciele, do którego chciałby się wtulić i nie tylko. Lecz dziewczyna była ostrożna i nie robiła nic, żeby mu w jakikolwiek sposób pokazać gdzie mieszka do dnia kiedy dosłownie przez kilka sekund miała na sobie firmową koszulkę z restauracji w której pracowała....
Sama w sobie książka bardzo mi się podobała, ale pisząc tą recenzje zdałam sobie sprawę jakie to niedorzeczne. Oczywiście nie mówię, że jest zła z powodu takiego a nie innego pomysłu autorki, wręcz przeciwnie. Przynajmniej ja nigdy wcześniej nie czytałam czegoś w tym stylu. Tytuł bardzo mnie zaciekawił, jak i sama okładka przedstawiająca naprawdę przystojnego mężczyznę. Po przeczytaniu jej musiałam trochę ochłonąć, bo wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Nieprzewidywalny romans no może prawie nieprzewidywalny bo jak wiadomo zawsze dwójka głównych bohaterów będzie miała wspólny happy end ale tutaj po prostu było inaczej. Fabuła była nietuzinkowa. Jak najbardziej mogę ją polecić, bo jest po prostu dobra i zabawna.