„Nazywam się Iga Wilczak i dokładnie pamiętam dzień, w którym spieprzyłam swoje życie. Gdybym wtedy wiedziała, jak wiele będzie mnie kosztował ten jeden błąd, ta jedna chwila zapomnienia i głupoty… Ale tego nigdy się nie wie. Los nie daje drugiej szansy, decydujemy tylko raz.”
Tak zaczyna się najnowszy thriller Klaudii Muniak „Nie ufam już nikomu” , który premierę będzie miał już 29 LIPCA ! Jest to książka o zaufaniu, miłości, zemście i manipulacji. Autorka zabiera nas w podróż po meandrach ludzkiej psychiki i zawiłych aspektach człowieczeństwa.
Iga to świeżo upieczona mama, która zmaga się nie tylko z depresją poporodową, ale też z zaburzeniami obsesyjno – kompulsywnymi. Aby jak najszybciej wrócić do normalności i równowagi psychicznej decyduje się na innowacyjną metodę leczenia, w której opracowaniu sama uczestniczyła. Chociaż wiążę się to z dużym ryzykiem , zgadza się na wszczepienie w ramię chipa i połączenie go z aplikacją w smart fonie. Jednak terapia nie przynosi pożądanych efektów. Wręcz przeciwnie Iga z każdym dniem czuje się słabsza i rozdrażniona. Zaczyna mieć halucynacje i zaniki pamięci, a kiedy na ciele jej synka pojawiają się siniaki Iga przestaje ufać nie tylko najbliższym ale i samej sobie. Czuje, że popada w obłęd i za wszelką cenę szuka rozwiązania, które pomoże jej dotrzeć do prawdy.
„Nie ufam już nikomu” to zgrabnie skonstruowany thriller z wątkiem medycznym, pełen emocji i zaskakujących momentów. To jakby dwie oddzielne historie kobiet, których ścieżki w pewnym momencie się skrzyżowały i doprowadziły do zaskakujących wydarzeń. Jednak muszę uczciwie przyznać, że nie od razu złapałam z nim kontakt. Początek był trochę słabszy. Rozważania Igi i jej relacje z najbliższymi nie były jak dla mnie zaskakujące. Jednak z każdym kolejnym rozdziałem, kiedy poznawałam nowe fakty, robiło się coraz ciekawiej. Atmosfera się zagęszczała, a mnie udzielił się niepokój Igi. Jej emocje były wręcz namacalne. Czułam jej bezgraniczną miłość do synka i troskę o jego bezpieczeństwo. Taka miłość potrafi zmotywować do działania i walki z emocjonalną manipulacją. W książce nie ma wielu bohaterów i w pewnym momencie zaczęłam się domyślać, kto jest czarnym charakterem. Nie zmniejszyło to jednak towarzyszącego mi w trakcie czytania napięcia i ciekawości, bo autorka sprytnie podrzuciła mylne tropy. Kiedy myślałam, że odkryłam całą prawdę okazało się, że jestem w błędzie. Natomiast samo zakończenie wbiło mnie w fotel. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Jedyne przeczucia, które mnie nie zawiodły dotyczyły basenu. Nie wiem dlaczego ten szczegół przykuł moją uwagę i zapadł mi w pamięć.
Jeśli chodzi o wątek medyczny, to Klaudia Muniak rewelacyjnie przedstawia przyszłość jak może nas czekać. Rozwój medycyny i biotechnologii jest tak dynamiczny, że wszystko może się zdarzyć. To co aktualnie wydaje się niemożliwe, za kilka lat może być powszednie. Już przecież mamy telekonsultacje lekarskie ;) a od tego już całkiem blisko do chipów i aplikacji.
Ogólnie książka zrobiła na mnie pozytywne wrażenie i mogę Wam ją polecić. Jest klimat, jest intryga i są emocje, czyli wszystko czego szukamy w thrillerach. Cieszę się, ze mogłam ją przeczytać jeszcze przed premierą. Uważam, że Klaudia Muniak to zdolna autorka, w której drzemie ogromny potencjał.