Pralnia serc Marigold recenzja

Gdybyście mogli usunąć jedno wspomnienie, skorzystalibyście z takiej możliwości?

Pewne jest, że nasze przeżycia kształtują zarówno nasz charakter, jak i osobowość. Czy gdyby usunąć te najbardziej przykre, wpłynęłoby to na nas pozytywnie? A może pociągnęłoby za sobą spore konsekwencje i kompletnie odmieniło nasze wybory i w konsekwencji nasze życie? Czy wiązałoby się to tylko z pozytywną zmianą?

Te rozważania wzięła na warsztat Jungeun Yun, w swojej powieści pt. „Pralnia Serc Marigold”.

Główna bohaterka, Ji- eun pracuje w wyjątkowym miejscu, które oferuje niezwykłe usługi. Klienci mają okazję porozmawiać z właścicielką na przeróżne tematy. Otwierają się przed nią i zwierzają z najgłębiej skrywanych tajemnic. Kobieta, dzięki niezwykłej mocy dosłownie i w przenośni wymazuje z ich serc zabrudzenia, które sprawiają, że cierpią.

Magiczne pranie sprawia, że plamy znikają, a przykre wspomnienia razem z nimi.

Czy dzięki temu zabiegowi, bohaterowie mogą w pełni zaznać szczęścia?

W końcu wróciłam na dobre tory, jeśli chodzi o literaturę azjatycką. Choć książka nie jest zbyt odkrywcza, bo umówmy się- pokrzepiających historyjek z realizmem magicznym w tle jest na rynku od groma, jest w niej jednak coś wyjątkowego.

Historia rzeczywiście daje nadzieję i koi. Bohaterowie stają się bliscy czytelnikowi, ich historie poruszają i wzruszają. Współczujemy im i rozumiemy ich wybory. Możemy obserwować, jak decyzje dotyczące usunięcia złych wspomnień wpływają na ich życie.

Książka sprawiła, że głęboko zastanowiłam się, czy istnieje wspomnienie, które zdecydowałabym się usunąć. Przemyślałam dość poważnie, które wydarzenia z mojego życia ukształtowały we mnie cechy, których chciałabym się pozbyć.

Okazuje się, że rzeczywiście coś takiego istnieje. Czy sam fakt tej świadomości pomoże mi w zmianie nastawienia do życia i samej siebie?

Czas pokaże!

Uważam, że dobre książki, to między innymi te, które sprawiają, że zaczynamy się wpatrywać w głąb siebie. Ta zdecydowanie się do takich zalicza. Zachęceni?