Pralnia serc Marigold recenzja

Q: Czytacie literaturę koreańską?

Ja się Wam muszę przyznać, że jak dotąd jest to dopiero druga taka książka, po którą udało mi się sięgnąć. I powiem Wam, że zdecydowanie tego nie żałuję. Czuć, że te historie mają nieco inny klimat niż te, które na codzień się czyta i to bardzo fajne doświadczenie. Wiadomo, że ciężko czasami rozeznać się z imionami czy nazwami potraw, gdyż jak nie miało się wcześniej styczności z tym językiem i kulturą, to wszystko brzmi podobnie, ale mimo wszystko, naprawdę warto.

Czy może być bardziej osobliwy sposób na pozbycie się bolesnych wspomnień, niż usunięcie ich, niczym niechcianą plamę na koszulce? Tym właśnie zajmuje się Ji-eun, która w swojej magicznej Pralni Serc nie tylko wysłuchuje ludzkich rozterek, ale też pozbywa się ich za pomocą prania. Tak, dobrze czytacie... jedno pranie czy prasowanie, a wszystkie bolesne wspomnienia znikają wraz z plamami i zagnieceniami na koszulce właściciela. Ji-eun to kobieta, która urodziła się z magicznymi zdolnościami i to właśnie odebrało jej rodzinę. Zdecydowała jednak, że nie odda się cierpieniu, a pomoże w nim ulżyć innym, którzy tak samo tego potrzebują.

"Ciemność nie zawsze jest równoznaczna z mrokiem, tak samo jak światło nie musi oznaczać blasku. W ciemności da się dostrzec jasny promyk, a w świetle drzemać może mrok."

Książka ta zdaje się być połączeniem baśni, snu, ale i ludzkiego cierpienia, które reprezentuje w tym wszystkim prawdziwe życie. Już od samego początku możecie poczuć się tak, jakbyście czytali bajkę, ale nie można dać się w ten sposób zwieść, bo mimo magii, piękna i kwiatów, ta historia ma też drugie dno i przekaz, który zdecydowanie nadaje jej drugie tyle do wartości. Do Pralni Serc przychodzą bowiem ludzie zmęczeni życiem, którzy nie widzą już możliwości na lepsze jutro, a okazuje się, że ona tak na prawdę dalej tam jest, tylko musi pozostać odkryta. Zagrzebana pod bolesnymi wspomnieniami, nie jest w stanie się ujawnić. I tutaj do akcji wkracza nasza główna bohaterka, która mimo swoich trudności, jest gotowa nieść ulgę innym.

"Wszystko zaczyna się od serca, jest przez nie przetwarzane i w nim ma swój kres. To właśnie tam rozkwitają czasem kwiaty lub zagnieżdża się smutek."

Kocham opowieści, które mają taki ciepły i przytulny klimat. Tutaj wszystko kręci się wokół magii i kwiatów, które zdają się niemal być kolejnym bohaterem książki. Jeśli lubicie takie połączenie rzeczywistości z marzeniami sennymi, to zdecydowanie powinniście po nią sięgnąć. Jestem pewna, że się nie zawiedziecie.




Ig: @_readmyheart_

Współpraca z Wydawnictwem Mova