Anima recenzja

Czy to jeszcze książka?

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Mackowy ·2 minuty
2020-01-06
Skomentuj
15 Polubień

Czy to jeszcze książka?


Mam problem z podejściem i oceną słuchowisk takich jak Anima. Z jednej strony nie jest ono oparte na książkowym, pisanym, pierwowzorze, czyli nie jest czytaną wersją papierowej powieści, z drugiej, w obu przypadkach właściwie ktoś za nas czyta i interpretuje tekst, i jeśli tak podejść do tematu, to czy taka, dajmy na to Anima, nie jest dziełem pełniejszym od typowego audiobooka, bo została stworzona dla naszego zmysłu słuchu a nie wzroku? 

Okej, będzie tej biedafilozofii. Przejdźmy do Animy, bo jest o czym opowiadać. 

Anima jest słuchowiskiem grozy, tak zwaną superprodukcją (czyli dziełem odgrywanym przez całą obsadę aktorską, w roli głównej wystąpił świetny Łukasz Simlat, a partnerują mu między innymi, wcale nie gorsi, Dorota Kolak, Antoni Pawlicki czy Anna Smołowik. Za reżyserię odpowiada Krzysztof Komander, zaś autorką scenariusza jest Kinga Krzemińska. Wszyscy spisali się na medal. Akcja to przede wszystkim dialogi i dźwięki, bardzo rzadko wchodzi do głowy bohaterowi, nie ma też opisu czynności - zamiast "odpalił papierosa" słyszymy dziek odpalanego papierosa, zamiast "usłyszał krzyk" słyszymy ten krzyk i to największa różnica między scenariuszem a czytaną książką - słyszymy dźwięki, co w wypadku Animy okazało świetnym pomysłem ale: 

Czy to w ogóle straszy?

Słuchowisko jest świetnie napisane, wyreżyserowane i zagrane. Duszny i złowrogi klimat wlewa się słuchaczowi do uszu, chwilami autentycznie przyprawia o ciarki na plecach. Sama historia jest niezwykle zgrabnie napisana, przemyślana i co najważniejsze, trzyma w napięciu. Praktycznie do samego końca nie jesteśmy pewni co się w wiosce wydarzyło. Bardzo lubię gdy w horrorach do końca nie jesteśmy pewni, z czym właśnie mieliśmy do czynienia: coś się zdarzyło, mamy (lub właśnie nie) trupa i wskazówki, a autor stopniowo, powoli buduje napięcie, zagęszcza atmosferę, doprowadza postaci na skraj szaleństwa, a czytelnik nie może się oderwać od lektury (słuchania) i tak właśnie jest w Animie, która przy okazji w 100% wykorzystuje zmysł słuchu - pomysł przy słuchowisku o tyle prosty co genialny. Bohaterowie są dosyć stereotypowi ale dobrze, napisani, nie trącą sztucznością ani nie są drewniani, w czym duża załoga scenarzystki i nie mniejsza aktorów.

Co ja słyszę, czyli czy warto?

Jak widać po ocenie, według mnie tak, bardzo warto na niewiele ponad 5 godzin założyć na głowę słuchawki i dać się porwać opowieści. A wracając do pierwszego pytania czyli "czy to jest jeszcze książka?" odpowiadam, że nie, to jest coś lepszego niż książka (żeby nie było: taka do słuchania), zdaję sobie sprawę, że słuchowiska nie są niczym nowym, że w radiach występują chyba pod początku jego istnienia, dla mnie jednak, przy dzisiejszych możliwościach technologicznych (słuchasz sobie kiedy i gdzie chcesz z telefonu), powrót do słuchowisk jako odrębnej formy rozrywki to strzał w 10. 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-01-06
× 15 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Anima
2 wydania
Anima
Kinga Krzemińska
7.7/10

Na komendę w małym miasteczku przychodzi lokalny listonosz chcąc zgłosić zniknięcie dwudziestu pięciu mieszkańców z pobliskiej wsi leżącej paręnaście kilometrów za otaczającym ją lasem. Aspirant, Ja...

Komentarze
Anima
2 wydania
Anima
Kinga Krzemińska
7.7/10
Na komendę w małym miasteczku przychodzi lokalny listonosz chcąc zgłosić zniknięcie dwudziestu pięciu mieszkańców z pobliskiej wsi leżącej paręnaście kilometrów za otaczającym ją lasem. Aspirant, Ja...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

1 / 2 Kilka dni temu skończyłam słuchać pierwszego sezonu słuchowiska pod tytułem “Anima” w Audiotece i wciąż nie mogę uwierzyć w to, jak ta historia się skończyła a raczej jak bardzo nie mogę si...

Pozostałe recenzje @Mackowy

Krzycz, jeśli żyjesz
Koszmar minionego lata, czyli koniec dzieciństwa.

Bardziej Jakub Żulczyk niż Raymond Chandler, raczej Blanka Lipińska niż Agatha Christie. "Krzycz jeśli żyjesz" nie jest typowym kryminałem, to mroczna obyczajówka, które...

Recenzja książki Krzycz, jeśli żyjesz
Miasto w gruzach
Ballada o dobrym gangsterze.

W podziękowaniach autor wyraża wdzięczność jednemu ze swoich dawnych nauczycieli za to, że nauczył go posługiwać się prostymi zdaniami oznajmującymi i ja się do tych wyr...

Recenzja książki Miasto w gruzach

Nowe recenzje

Ta, którą znam
Ta, którą znam
@asach1:

„ Dlaczego marzenia są najpiękniejsze wtedy, gdy się nie spełniają i pozostają tylko w sferze fantazji ? ” (str.73) ...

Recenzja książki Ta, którą znam
Trędowata. Część 2
Klasyka gatunku
@ewelina.czyta:

Dzień dobry serdeczne! Dziś przyszła pora napisać kilka słów o drugim tomie książki, o której napisane i powiedziane zo...

Recenzja książki Trędowata. Część 2
Kuchnia narodowa
Apetycznie
@olilovesbooks2:

*współpraca reklamowa z Wydawnictwem BoWiem* Była to dla mnie książka niespodzianka. Szczerze mówiąc sama od siebie ni...

Recenzja książki Kuchnia narodowa