Sześć powodów by umrzeć recenzja

Czy wystarczy sześć powodów by umrzeć???

Autor: @maciejek7 ·3 minuty
2024-02-10
Skomentuj
33 Polubienia
To moje pierwsze spotkanie z autorką, chociaż tytuły jej wcześniejszych powieści przewijają się na moich półkach na Legimi. Lecz jakoś zabrakło mi czasu lub motywacji, żeby po nie sięgnąć. Teraz już wiem, że niesłusznie odkładałam je na termin późniejszy. Zdecydowanie wolę książki papierowe, a że w moje bibliotece nie ma żadnej książki autorki, więc tak jakoś wyszło. Po lekturze "Sześć powodów by umrzeć" mam zamiar nadrobić zaległości w czytaniu powieści Marty Zaborowskiej, tym bardziej, że staram się czytać jak najwięcej książek polskich autorów i szukam tych, których nie znam.
To kryminał a zarazem thriller z wątkiem obyczajowo - psychologicznym i chociaż nie jest nasycony brutalnością, to trzyma w napięciu do samego końca. Autorka tak kluczy i myli tropy, że gdy już niemal byłam pewna zakończenia, okazało się, że całkowicie się myliłam.

"Kiedy człowiek jest na dnie, zwykle zachowuje się jak wystraszony szczur i albo ucieka, albo kąsa bez opamiętania."
Miriam jest od niemal czterech lat szczęśliwą mężatką. Jej mąż Konrad jest lekarzem, prowadzi ze wspólnikiem gabinet medycyny estetycznej. Jego żona jest jednak dla niego idealna, nie miałby w niej nic do poprawienia. Miriam jest artystką, interesuje ją malarstwo. Wokół siebie ma przyjaznych sobie ludzi, lecz chociaż wydawać by się mogło, że jej życie jest idealne, to wiele wskazuje na to, że owszem, ale stworzony został tylko idealnie fałszywy obraz...
Konrad często wyjeżdża służbowo na różne konferencje, które organizowane są zazwyczaj w weekendy, wtedy Miriam zostaje sama. Po drugiej stronie ulicy mieszka jej młodsza siostra Adela, która sprawia wrażenie jakby rozchwianej emocjonalnie. Od wielu lat cierpi na dość poważną chorobę, więc Miriam chciała ją mieć blisko siebie.
Gdy w czwartą rocznicę ślubu, Konrad ponownie wyjechał na sympozjum naukowe, dzwoni do żony o umówionej porze.

"Kiedy cztery lata temu obiecywał Miriam miłość, wierność i oddanie do grobowej deski, obiecał coś jeszcze: ilekroć będzie zmuszony zostawić ją samą, by zniknąć z powodu weekendowej konferencji w miejscu oddalonym od domu o setki kilometrów, zadzwoni o dwudziestej pierwszej, by usłyszeć jej głos. Tak też robił."
Konrad postanowił, że wróci wcześniej, żeby być z żoną w rocznice ślubu. Gdy jednak podjeżdża pod swój dom, zastaje swojego wspólnika i policyjny samochód... Co się stało?
Okazuje się, że Miriam wyszła z domu i do tej pory się nie pojawiła, tak jakby zapadła się pod ziemię. Nie zabrała z domu żadnych bagaży, jej samochód również stoi w garażu.
Mija sześć miesięcy, na terenie starej fabryki w Ursusie, grupa bezdomnych zauważyła palący się samochód a w nim kobietę. Samochód należał do Miriam, a w częściowo spalonym ciele Konrad rozpoznał swoją żonę. Co prawda bardziej po jej charakterystycznych ubraniach, bo twarzy nie sposób zidentyfikować. Jednak Adela nie rozpoznaje siostry i zdecydowanie odmawia potwierdzenia tożsamości Miriam. Trzeba zrobić porównawcze badania genetyczne.
W jaki sposób zginęła Miriam? Czy to zabójstwo czy też może samobójstwo? Ale dlaczego kobieta zdecydowała się na tak drastyczny krok?
Śledztwo prowadzi dość intrygujący duet policjantów, Polak i... Wietnamka. Bardzo dobrze się uzupełniają. W trakcie dochodzenia okazuje się, że niemal wszyscy bliscy Miriam kryją dość brudne sekrety, które uniemożliwiają odnalezienie prawidłowych tropów, lecz także każda osoba z otoczenia kobiety miała powód by co najmniej tylko życzyć jej śmierci.
Czy uda się śledczym wyjaśnić tę nieco dziwną zagadkę? Czy znaleziona kobieta to Miriam? Jeśli nie, to co się z nią stało? Jak z taką traumą poradzi sobie Konrad, a jak Adela?


Książkę przeczytałam dzięki Pani Bognie Piechockiej z Agencji PRart Media, Wydawnictwu Czarna Owca a Autorce dziękuję za dedykację.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-02-09
× 33 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Sześć powodów by umrzeć
Sześć powodów by umrzeć
Marta Zaborowska
7.8/10

Sześć osób i sześć powodów, dla których Miriam musiała pożegnać się z życiem. Ufała im wszystkim, a jednak któreś z nich ją zawiodło. A może sama postanowiła odejść? W czwartą rocznicę swojego ślu...

Komentarze
Sześć powodów by umrzeć
Sześć powodów by umrzeć
Marta Zaborowska
7.8/10
Sześć osób i sześć powodów, dla których Miriam musiała pożegnać się z życiem. Ufała im wszystkim, a jednak któreś z nich ją zawiodło. A może sama postanowiła odejść? W czwartą rocznicę swojego ślu...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Jej życie było idealne… A może wszystko w nim było idealnym kłamstwem?” Książka „Sześć powodów by umrzeć” jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością pani Marty Zaborowskiej. Spotkaniem niezwykle ...

@mariola1995.95 @mariola1995.95

𝑁𝑖𝑐 𝑛𝑖𝑒 𝑡𝑟𝑤𝑎 𝑤𝑖𝑒𝑐𝑧𝑛𝑖𝑒, 𝑤𝑖ę𝑐 𝑙𝑒𝑝𝑖𝑒𝑗 𝑠𝑖ę 𝑑𝑜 𝑛𝑖𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑤𝑖ą𝑧𝑦𝑤𝑎ć […] 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑑𝑧𝑖ę𝑘𝑖 𝑡𝑒𝑚𝑢 𝑚𝑜ż𝑛𝑎 𝑤 ż𝑦𝑐𝑖𝑢 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑡𝑟𝑤𝑎ć 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜 […] Kiedyś po przeczytaniu 𝐿ę𝑘ó𝑤 𝑝𝑜𝑑𝑠𝑘ó𝑟𝑛𝑦𝑐ℎ napisałam, że jest to thriller...

@gala26 @gala26

Pozostałe recenzje @maciejek7

Szczęście ma smak szarlotki
Czy szczęście ma smak szarlotki???

“Szczęście ma smak szarlotki” to ciepła i lekka opowieść obyczajowo-romansowa. Książka napisana jest prostym językiem, to jakby pamiętnik, który główna bohaterka zaczęła...

Recenzja książki Szczęście ma smak szarlotki
Juno
Zachwycające jezioro

"Brzeg Juno wciąż jeszcze był pusty, po nabrzeżnym piachu nie biegały dzieci, nie szczekały psy turystów, woda chlupotała na wietrze." Znam nieco jezioro Juno i jego ok...

Recenzja książki Juno

Nowe recenzje

Na skraju
Świat ludzi, świat driad
@gloria11:

Risten to doświadczony najemnik, który wraz z resztą oddziału towarzyszy księciu w jego sekretnej podróży. Je...

Recenzja książki Na skraju
Alemama, czyli historia z życia wzięta
Ale mama
@Gosia:

„Alemama, czyli historie z życia wzięte” to książka Agaty Wolnej, której rodzinę uwielbiam i od lat podziwiam! Oboje ro...

Recenzja książki Alemama, czyli historia z życia wzięta
Kiedy byłyśmy ptakami
Pochwała i hymn do życia
@zanetagutow...:

Autorką „Kiedy byłyśmy ptakami” jest Ayanna Lloyd Banwo, pochodząca z Trynidad i Tobago - wyspy na morzu Karaibskim, ob...

Recenzja książki Kiedy byłyśmy ptakami
© 2007 - 2024 nakanapie.pl