Jorg Ancrath to czternastolatek, którego życie zmieniło się diametralnie w ciągu jednego dnia. Odkąd był świadkiem morderstwa swojej ukochanej matki i młodszego brata, nie potrafi znaleźć dla siebie miejsca w świecie. Gnany żądzą zemsty wyrusza w wyprawę po swoim królestwie, by ugasić dręczący go ból. Jednak zamiast od razu udać się do człowieka odpowiedzialnego za jego krzywdy, książę podróżuje z bandą swoich "braci", mordując i gwałcąc, a także paląc napotkane po drodze wioski i ich mieszkańców. Jednakże przychodzi czas, by Jorg wrócił do zamku i spotkał się ze swoim ojcem i królem, oraz by stawił czoła własnym demonom, przeszłości i ludziom, pragnącym śmierci młodego księcia.
Co dokładnie skłoniło chłopaka do ucieczki z zamku? Dlaczego zamiast natychmiast szukać zemsty, postanowił on posmakować życia rzezimieszka z bandą bezwzględnych morderców? Jakie motywy nim kierują? Czy naprawdę niczego ani nikogo się on nie boi? Do czego posunie się by odnaleźć spokój? A także - czy jest on w ogóle możliwy do osiągnięcia?
"- Powiedz mi, nauczycielu - powiedziałem. - Czy zemsta to nauka, czy sztuka?"[s. 43]
Autor stworzył historię pełną rozlewu krwi, śmierci niewinnych, brutalności oraz zdrady. Jednakże książka ta opowiada także o braterstwie, magii, pasji i potrzebie sprawiedliwości. Główny bohater to młody chłopiec, który po tragedii, jakiej był świadkiem, marzy tylko o zemście. Ma sobie za złe, że nie potrafił pomóc matce i bratu, kiedy ci byli mordowani. Często wraca do tamtych chwil i uczuć, jakie mu wtedy towarzyszyły, jednak przez to pogrąża się tylko w jeszcze większym bólu. Aby sobie ulżyć plądruje okoliczne wioski i wyżywa się na ich mieszkańcach oraz czasami także na własnych towarzyszach (nie)doli.
Książka ta opowiada historię antybohatera, co jest niestety rzadkością. Postaci takie są bowiem niezwykle ciekawe i warte uwagi, gdyż to właśnie dobrze wykreowany antybohater napędza całą akcję. Mark Lawrence właśnie ustanowieniem Jorga głównym bohaterem tej powieści zyskał sobie niemałą sympatię w moich oczach. Sympatia ta zaczęła wrastać dodatkowo już od pierwszych stron powieści i nie zmalała, nawet po jej zakończeniu - wręcz przeciwnie! Bardzo polubiłam zarówno Jorga, jak i jego sposób bycia, choć ten do najmilszych nie należy. Z przyjemnością czytałam o jego losach, coraz bardziej zagłębiając się w psychikę tak bezwzględnego chłopaka, który już w młodym wieku zaczął grać cudzym życiem.
"- Jaki jest plan? [...]
- Taki jak zawsze. Będziemy ich zabijać tak długo, aż przestaną się ruszać."[s. 251]
"Książę Cierni" to powieść, którą czyta się szybko, bardzo przyjemnie - nawet pomimo jej brutalności - i łatwo. Bohaterowie są niezwykle ciekawi, a to, że autor skupia się na "tych złych", powoduje, że całość nabiera dodatkowej niezwykłości. Książka ta, jak na debiut literacki, jest naprawdę świetna. Nie zawiodła moich oczekiwań, a wręcz przeciwnie. Polubiłam zarówno wykreowany świat, jak i bohaterów, a ich losy nie są mi obojętne - nawet pomimo ich sposobu bycia, okrutności czy bezwzględności. Jest to kolejna powieść i pisarz, które mogę zaliczyć do moich ulubionych. ;)
Książkę tę polecam wszystkim miłośnikom dobrej fantasy, wielbicielom antybohaterów oraz naprawdę ciekawej fabuły. Ja już nie mogę doczekać się dalszego rozwoju sytuacji i dalszych losów Jorga oraz jego braci. Wszystkich tych, których historia ta ciekawi, a do tej pory jej nie poznali, zachęcam do sięgnięcia po nowe wydanie "Księcia Cierni", bowiem zawiera ono dodatek, w postaci opowiadania zatytułowanego "Śpiący Królewicz", będącego uzupełnieniem serii i losów głównego bohatera. Ja jednakże lekturę tego dodatku musiałam odłożyć aż do zapoznania się z tomem drugim serii, bowiem samo opowiadanie wpasowuje się właśnie w wydarzenia pomiędzy drugą a trzecią częścią cyklu. Tak czy inaczej, wartka akcja, ciekawe realia, niezwykli bohaterowie i interesująca fabuła - wszystko to przemawia na korzyść tej pozycji, którą po prostu trzeba przeczytać!
"To cisza mnie przeraża; jest jak biała karta, którą mogę zapełnić swoim strachem."[s. 46]