Za „Deklarację” chciałam się zabrać już dawno temu, jednak nie mogłam jej nigdzie znaleźć. Wywołała ona we mnie ogromne wrażenie już od pierwszego zdania. Zachwyciła mnie swoją okładką, która była ściśle związana z treścią utworu a zarazem piękną metaforą.
Wielu z nas z pewnością zastanawiało się nad przyszłością i jej wynalazkami. Na pewno wiele rzeczy pójdzie do lamusa, a jeszcze więcej będzie się rozwijało. „Deklaracja” ukazuje świat, w którym ludzie żyją wiecznie. Jak było do przewidzenia po pewnym czasie zaczyna brakować miejsca. Populacja tylko zwiększała swoją liczebność. Władze zdecydowały się na napisanie Deklaracji, która głosiła, że nie można mieć potomków, chyba że zrezygnuje się z długowieczności. Nadmiary- dzieci, które urodziły się nielegalnie zostają łapane przez łapaczy i przewiezione do specjalnych zakładów, mających na celu przeszkolenie ich na wartościowe zasoby. Główna bohaterka, Anna, do zakładu w Grange Hall znajduje się, od kiedy skończyła 2, 5 roku. Obecnie ma 15 lat i jest jednym z najlepszych nadmiarów. Uczy się jak służyć legalnym, aby byli szczęśliwi. Przełożona wpaja jej całe życie nienawiść do rodziców, którzy według niej ją porzucili na pastę losu. Jeżeli będzie dobrze służyć, być może odkupi Grzech ojca i matki i Matka Natura potraktuje ją łagodnie. Pewnego dnia zjawia się chłopak z Zewnątrz, Peter. Od tego czasu jej życie przewraca się do góry nogami i poznaje prawdę o swoim pochodzeniu.
Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony. Znajdujemy w niej urywki dziennika Anny, w którym opowiada nam o swoim życiu. Jest to postać niezwykła. Z czasem przechodzi wewnętrzną przemianę. Staje przeciw przełożonej i poznaje szczęście. Tak szczerze przyszłość przedstawiona przez autorkę mi się niezbyt podoba. Ludzie są usypiani lub zamykani w zakładach tylko dlatego, że się urodzili. Jest to zachowanie nieludzkie. Osoby, które uważają się za cywilizowane w jednym momencie potrafią wydać wyrok śmierci na bezbronne dziecko. Spodobała mi się postać Petera – chłopaka odważnego, który jest w stanie zrobić wszystko dla Anny. Udowadnia to, że miłość nie ma ograniczeń. Kiedy na koniec odchodził z dziadkiem byłam przerażona. Myślałam, że zostawił Anne na pastwę losu, że ją opuścił i do niej nie wróci.
„Deklaracja” napisana jest stylem lekkim i zrozumiałym. Autorka nie wprowadza neologizmów, co ułatwia nam zrozumienie utworu. Kiedy już raz zacznie się czytać tą książkę, nie można się od niej odciągnąć.
Przełożona zakładu jest osobą okrutną – to należy jej przyznać. Jednak na koniec książki dowiadujemy się skąd to się wzięło. Rozgoryczona kobieta w ciąży dowiaduje się, że jej dziecko nie będzie miało prawa żyć. Nie powinna z tego powodu mścić się na nadmiarach, jednak być może trochę współczucia by jej pomogło. Nigdy nie miała na nikim oparcia. Jej ojciec ją ignorował. Za męża wyszła tylko dlatego, że chciała mieć dziecko. Kiedy umarło nie mogła znaleźć dla siebie miejsca. Praca w tym zakładzie tylko wzbudzała jej gniew. Każde nowe dziecko sprawiało, że coraz bardziej ich nienawidziła. Jej syn mógł żyć, a te istoty nie.
Pierwsze zbliżenie do dzieł pani Gemmy Malley muszę uznać za jak najbardziej udane! Daje nam ona przestrogę. Energia w pewnym momencie się skończy i powinniśmy ją szanować. Kiedy jej zabraknie życie będzie trudne. Do tej książki wrócę nie raz. Moją miłość zyskali bohaterowie oraz ich nadzieja na lepszy świat, w którym każdy będzie miał prawo żyć i nie będzie prześladowany. Utwór polecam z całego serca nie tylko młodzieży, dla której jest przeznaczona, ale dla wszystkich.