Książkę "Dług honorowy" wybrałam sobie z portalu CzytamPierwszy.pl
Czekałam na tę książkę niecierpliwie, gdyż podobała mi się pierwsza książka z tej serii "Prosta sprawa", nie zawiodłam się również i tym razem, Wojciech Chmielarz moim zdaniem nie obniżył swoich lotów, jak czytam w niektórych opiniach. Wciągnęła mnie ta ciekawa historia i nie ukrywam, że po przeczytaniu jej, czekam już na następną część z niecierpliwością, końcówka książki na to zresztą wskazuje.
Akcja tej książki dzieje się w małej miejscowości Wilki, blisko niemieckiej granicy. Niewielka, zamknięta w sobie społeczność to jest bardzo intrygujący motyw w każdej niemal powieści. Gdy Czarny z Bezimiennym pojawiają się w tej wsi, to od razu czują do siebie niechęć mieszkańców. Po awanturze w barze, główny bohater prosi Czarnego aby dla dobra sprawy wyjechał, bo będąc tutaj, tylko jeszcze bardzie zaogni sytuację.
Wreszcie dojechaliśmy do wsi o nazwie Wilki. Ciągnęła się wzdłuż głównej ulicy i rozrastała trochę na boki. Patrząc na nią z okien samochodu, widziałem same co najmniej stuletnie budynki. Większość, wykonana z czerwonej cegły lub muru pruskiego, wyglądała na solidną niemiecką robotę, a niemal przed każdym znajdowała się drewniana rzeźba. Wszystkie przedstawiały wilki.
Czarny poprosił Bezimiennego aby odnalazł prawdziwego mordercę nastoletnie Oli, mieszkanki tej wsi. Niby policja ujęła sprawcę i siedzi w areszcie, czekając na proces, lecz Czarny wie, że tamten tego nie zrobił. To również mieszkaniec Wilków, Traszka, agresywny i samotny dziwak. Nadpalone zwłoki dziewczyny znaleziono na jego łódce, nie miał alibi, gdyż sam mieszka na uboczu a dodatkowo w jego piwnicy, pod węglem znaleziono część ubrania Oli.
Bezimienny, rozmawiając z mieszkańcami o tym morderstwie, czuje ich niechęć i strach przed jakąkolwiek ingerencją w to śledztwo. Przy okazji poznaje niektóre tajemnice dotyczące mieszkańców wsi. Dochodzi do próby pobicia, jednak on wychodzi z tego bez szwanku, czego nie można powiedzieć o jego napastnikach. W ramach interwencji, wkracza policjant Kotwica, ale przed aresztowanie broni Bezimiennego Aśka, jak się okazuje to córka sołtyski, próbująca stworzyć ośrodek wypoczynkowy nad jeziorem. Po drugiej stronie jeziora jest taki niby ośrodek, stary, zniszczony, który sołtysowa wynajmuje kilku Holendrom. Jak się okazuje, nie są oni tu przypadkowo, są również jedną z części zagadki, do której rozwiązania dąży nasz główny bohater.
Jest wiele wątków w tej powieści, jak również sporo wyrazistych, interesujących postaci jak na tak małe środowisko. Młodzież tych okolic nie ma tu żadnych możliwości rozwoju, brak mediów jak się okazuje może być jednym z powodów do wykluczenia z towarzystwa. Córka sołtyski Aśka, chciałaby temu jakoś zaradzić, kilka lat byłą w Anglii i po powrocie do rodzinnej wsi próbuje swoje plany wcielić w życie, trochę rozruszać ten marazm.
Wyjąłem komórkę, żeby sprawdzić, czy Czarny do mnie oddzwonił. Nie oddzwonił. W dodatku tutaj również nie miałem zasięgu. Najwyraźniej była tu większa dzicz niż w Bieszczadach.
W książce tej jest dużo nienawiści, czasem nieuzasadnionej i nie wiadomo nawet do kogo skierowanej, o zemście i karze jako rodzaju satysfakcji na całe zło, które dotyka osoby pochłonięte żądzą zemsty. Konsekwencje takiego postępowania nie mogą być dobre.
Bezimienny poznaje tajemnicę okrutnej historii, która sprawiła, że Czarny nie wierzył w winę Traszki oskarżonego o zabójstwo młodej dziewczyny, dlatego chciał aby Bezimienny znalazł prawdziwego mordercę. Skrywana przez niemal całą wieś tajemnica wypływa po latach na powierzchnię...
Bezimienny to taki bohater, którego nie da się nie lubić, mimo tego, ze potrafi obić mordę i nie jest kryształowy, to jednak robi to dla dobra innych, nie dla samej przyjemności bójki i awantur. Może fakt, że jest tajemniczy, nie wiemy o nim zbyt wiele, lecz może dlatego jest taki przyciągający. Potrafi zrobić sam jeden porządek nawet tam, gdzie sobie nie mogą poradzić służby odpowiedzialne za to. To taki cichy, idealny, bezimienny bohater...
Mam nadzieję, że jeszcze będziemy mogli spotkać się z bezimiennym.
Polecam serdecznie.
A Wydawnictwu Marginesy bardzo dziękuję za miłą niespodziankę załączoną do książki.