Spodziewałam się książki łatwej i przyjemnej, przypominającej odrobinę romans lub powieść obyczajową, dostałam znakomitą powieść psychologiczną, która wstrząsa, daje do myślenia i nie pozostawia obojętnym. Czy czuje się zawiedziona? Nie, w żadnym wypadku, mogłabym częściej "zawodzić" się w ten sposób.
Rodzina Friedmanów jest typową amerykańską rodziną mieszkającą na przedmieściach jednego z dużych miast. Mama, tata, trójka wspaniałych dzieci, wielki dom, czego więcej można chcieć? Niestety, nic nie jest takie jakie na pierwszy rzut oka się wydaje. Rodzina Friedmanów wcale nie jest taka idealna jak się wydaje postronnym obserwatorom.
Samantha marzy o tym by mieć dziecko, niestety wielokrotne wizyty w klinice leczenia bezpłodności nie przynoszą żadnych efektów, wraz z mężem, Bobem, podejmują decyzję o adopcji. Członkiem rodziny zostaje Cameron, śliczna dwuletnia dziewczynka z uzależnieniem płodowym. Samantha rezygnuje z pracy zawodowej by cały swój czas poświęcić dziecku. Po kilku latach na świat przychodzą bliźniacy, biologiczne dzieci Samanthy i Boba. Wszystko układa się wspaniale, zgodnie z planem. Sam ma to o czym zawsze marzyła, to do czego dążyła i co było jej życiowym celem. Dlaczego więc zaczęły pojawiać się problemy, a idealna rodzina przestała być taka cudowna?
W życie Sam i Boba wkrada się rutyna. On nie jest zadowolony ze swojej pracy, całkowicie wycofuje się z życia rodzinnego całą odpowiedzialność za dom i wychowanie dzieci zrzucając na barki Samanthy zupełnie nie dostrzegając problemu i nie rozumiejąc zastrzeżeń żony. Ona jest zmęczona rolą kury domowej, nie może pogodzić się z brakiem zainteresowania ze strony męża, mimo wielokrotnych prób naprawy związku wciąż jest odtrącana i odpychana, w jej życiu pojawia się inny mężczyzna, początkowe niezobowiązujące spotkania dwójki przyjaciół z czasem zaczynają przeradzać się w coś więcej. Gdyby tego było mało pojawiają się problemy z dziećmi. Cammy w dość niefortunnych okolicznościach dowiaduje się o swoim prawdziwym pochodzeniu, dodatkowo wchodzi w okres buntu co jeszcze bardziej komplikuje sytuację. Dostrzegając nieciekawą sytuację panującą w domu pomiędzy rodzicami, nie mogąc się z nimi porozumieć, szuka towarzystwa gdzie indziej i jak to zazwyczaj bywa trafia na nieodpowiednich ludzi. Sięga po alkohol, narkotyki, zaczyna wagarować i uprawiać przygodny seks.
Sam i Bob zaabsorbowani kłopotami w małżeństwie początkowo zdają się nie dostrzegać problemu, potem gdy kłopotów Cameron nie da się już bagatelizować zrzucają odpowiedzialność na siebie nawzajem nie podejmując żadnych konkretnych decyzji dotyczących córki. Oboje czekają aż ta druga strona wreszcie się ocknie i zacznie coś robić. Ale czy wtedy gdy skłóceni małżonkowie wreszcie dojdą do porozumienia nie będzie już za późno? Czy musi dojść do tragedii by oboje zrozumieli swoje błędy?
Wielokrotnie słyszy się o tym, że problemy dorosłych nie powinny dosięgać dzieci, że to co dzieje się w małżeństwie w żadnym wypadku nie powinno odbijać się na psychice najmłodszych. Niestety rodzice wielokrotnie o tym zapominają albo zbyt mocno skupieni na sobie bagatelizują problemy swoich pociech albo wykorzystują ich do walki z współmałżonkiem. A czy nie powinno być tak, że wobec poważnych problemów dzieci wszystko inne schodzi na boczny tor?
Książka "Dogonić rozwiane marzenia" daje do myślenia. Ukazuje typowe problemy wielu małżeństw, popełniane błędy, z których nie zawsze zdajemy sobie sprawę. Nie daje nam gotowej recepty na rozwiązanie problemów, napisana jest ku przestrodze, by nie być ślepo zapatrzonym w siebie ale dostrzegać też oznaki kryzysu u innych.