Recenzja książki Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?

Wielki szok, niedowierzanie i brak słów.

Uporczywie odtrącam od siebie tą myśl, ale mam wrażenie, że cała ta historia nie wyszłaby na jaw, gdyby nie zaginięcie Mateusza z Rybnika w 2006 roku. Ośmioletni chłopiec wyszedł poślizgać się na górce i nigdy nie wrócił. Podejrzenie padło na dwóch mężczyzn, widzianych w okolicach szkoły, w której uczył się chłopiec. Starszy twierdził, że zakochany był (!) w ośmioletnim chłopczyku. Obaj mężczyźni zostali oskarżeni o zabójstwo. W trakcie trwania procesu, do sądu dotarł list od współwięźnia, który mieszkał w celi z jednym z oskarżonych. Według adresata, mężczyzna przyznał się nie tylko do zabójstwa Mateusza, ale też wielokrotnych gwałtów na podopiecznych Ośrodka Wychowawczego Sióstr Boromeuszek w Zabrzu.

Książka "Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?" to kolejny reportaż Justyny Kopińskiej dotyczący jednych z najbardziej wstrząsających wydarzeń, o których słyszała Polska. Wiele lat trwał koszmar dzieci mieszkających w ośrodku wychowawczym. Dzieci, które potrzebowały pomocy, ciepła i opieki. Dzieci, które zostały porzucone przez rodziców, odebrane im lub przeniesione do ośrodka. Zaniedbywane, bite i poniżane w czterech ścianach własnego domu liczyły, że trafiają do lepszego miejsca. Trudno im się dziwić, nawet w nas dorosłych, zakonnice budzą pewną dozę zaufania.

Dzieci będące pod opieką sióstr zakonnych były regularnie bite, gwałcone przez starszych chłopaków, upokarzane na każdym kroku, zamykane na noc w pokojach często do dyspozycji mając tylko wiadro, do którego mogły się wypróżniać.
Siostry pozwalały kąpać się im tylko raz w tygodniu. Stosowały szokujący system kar. Przykładowo, jeśli wychowanek zmoczył w nocy łóżko, musiał wachlować prześcieradłem przez całą noc, do momentu wyschnięcia. Zakonnice biły chłopców różnymi przedmiotami, często też używały do tego pięści. Brzmi trochę jak historia sprzed kilkuset lat, prawda? Niestety, wydarzyła się ona w XXI wieku, tuż obok ludzi, którzy przez wiele lat nie zauważyli lub nie chcieli zauważyć co dzieje się w murach ośrodka.

Według ostatnich badań, w 2021 roku w Polsce, 51 dzieci w wieku od 7 do 12 lat próbowało popełnić samobójstwo. Ta przerażająca statystyka przypomniała mi o audycji, której słuchałam w radio kilka miesięcy temu. Omawiane w niej było zdrowie psychiczne najmłodszych obywateli naszego kraju. Polska jest w czołówce krajów europejskich z największą ilością samobójstw wśród młodych ludzi. Najmłodsza z nich miała zaledwie 6 lat. Zaczęłam zastanawiać się, co takiego musiało się wydarzyć w życiu tego dziecka, że odebrała sobie życie. Niestety, książka Justyny Kopińskiej dobitnie uświadomiła mi, jak wiele niewinnych dzieci straszliwie cierpi z powodu dorosłych, którzy powinni je kochać, a przede wszystkim chronić.


Wstrząsająca historia. chwytająca za gardło i serce, niestety bez happy endu.
Piekło to inni.