W dzisiejszym poście chciałabym przedstawić książkę, do której byłam nieco sceptyczna. Ale o tym później 😊
Co nieco o autorce :K. N Haner to młoda pisarka, która zadebiutowała w 2015 roku. Jej książki to głównie romanse i erotyki, w które zgrabnie wplata wątki kryminalne. Jej 16 wydanych książek są bestsellerami a w zanadrzu ma następne powieści. Okrzyknięto ją Królową Dramatów i w pełni się z tym zgadzam😊
Główny bohater- Jason, po bardzo przykrych przeżyciach postanawia wyprowadzić się z miasta do całkowitej głuszy.
Swoją przeszłość zostawia całkowicie w tyle a swój domek w lesie traktuje jako oazę, do której nikt nie ma wstępu. Brzmi banalnie, niby nic takiego. Każdy ma lub miał w swoim życiu takie momenty że chciałby rzucić wszystko i wyjechać "w Bieszczady", prawda? 😁 Jednak nadchodzi dzień, w którym jego spokój zburza rezolutna, na pierwszy rzut oka, dziennikarka Samantha.
Nie ma nic piękniejszego jak dwoje ludzi, którzy odnajdują się w tym przeklętym świecie i oboje pragną coś zmienić.
Mimo początkowej niechęci Jason postanawia krótko porozmawiać z Sam mając nadzieję, że szybko stąd odjedzie i już nigdy nie wróci. Jednak to byłoby za proste 😊
Splot niefortunnych wydarzeń, nieprzewidywalna natura sprawia że Sam na nowo pojawia się w otoczeniu Jasona a on sam zaczyna odczuwać coś co skruszy największego gbura 😁 Ale i to wydaje się za proste. Im bardziej Jason poznaje Sam, tym bardziej ma wrażenie że ta dziewczyna ukrywa coś co może go bardzo zaskoczyć i skrzywdzić.
Dlaczego byłam sceptyczna? Sama do końca nie wiem. Sama postać drwala nie brzmi dla mnie jakoś ekscytująco. Poza tym nie przekonuje mnie, jak na początku myślałam, postać gbura, zamkniętego w sobie samotnika. Jednak co do tego bardzo się myliłam 😊 Jason ujął mnie tym jak bardzo mimo tego chciał zacząć czuć więcej.
W miarę zgłębiania się w tą historię mój początkowy sceptyzm ulotnił się. Sama okładka jest naprawdę piękna i niesamowicie oddaje to co jest w niej opisane. Najbardziej jednak podoba mi się sens tej historii. Pokazuje ona to, że nie warto budować wokół siebie mur, który jak nam się wydaje może nas ochronić. Niestety ten mur ogranicza nas w odczuwaniu prawdziwych emocji i przez niego tracimy cenny czas.
Jak dotąd żadna z książek Haner mnie nie zawiodła, smutno mi jedynie, że na każdą nową premierę trzeba tak długoooo czekać 😁 serdecznie polecam tą pozycję i zachęcam do przeczytania! ❤️