XVII wiek. Przenosimy się do Bawarii. Mieszkańcy Schongau są wstrząśnięci serią morderstw dzieci. Wszystkie ofiary miały na plecach tajemnicze tatuaże... Okazuje się, że jest to znak czarownic. Nikt nie chce, żeby sytuacja sprzed kilkudziesięciu lat się powtórzyła, więc trzeba szybko znaleźć i ukarać sprawcę. Wkrótce oskarżona zostaje akuszerka, Marta, która pomogła przyjść na świat wielu dzieciom. Żeby się przyznała do winy, kat - Jakub Kuisl, ma ją torturować. Wiecie, zgniatanie kciuków i takie tam. Kat nie wierzy w winę kobiety, dlatego razem z młodym medykiem i swoją córką próbują uratować akuszerkę przed śmiercią, oraz rozwiązać zagadkę.. Czy im się to uda? Co naprawdę oznaczają te dziwne tatuaże? Kto zamordował dzieci?
„- Ludzie powiadają, że to był diabeł - szepnął.
- A wy w to wierzycie?
- Cóż, diabeł może pojawiać się pod różnymi postaciami, również jako człowiek.”
Po tę książkę sięgnęłam, ponieważ zaciekawiła mnie okładka i opis. Uwielbiam tajemnice, trochę brutalności i książki, dzięki którym mogę się jeszcze czegoś nauczyć. Nie ukrywam, że przez 3/4 książki byłam trochę przestraszona. Nie było momentów, w których mogłaby mi się znudzić ta historia. Od początku do samego końca trzyma w niesamowitym napięciu. Po prostu nie możesz się oderwać, i wciąż prosisz o więcej.
Najciekawsze jest tutaj to, że autor jest potomkiem Kuislów. W trakcie pisania starał się trzymać faktów, chociaż czasem mu się to nie udawało i musiał się posługiwać uproszczeniami i ubarwieniami, co mi w sumie nie przeszkadzało. Wszystkie krwawe szczegóły miałam cały czas przed oczami, i do teraz nie mogę zapomnieć o odciętej głowie Elisabeth..
„Johannes Kuisl chciał to zakończyć [...]. Tym razem trafił między trzeci a czwarty krąg szyjny. Jęczenie nagle ustało, jednak głowa nie odłączyła się od karku i nadal wisiała na ścięgnach i skórze. Dopiero kolejny cios oddzielił ją całkowicie od tułowia. Potoczyła się po drewnianym podeście i zatrzymała tuż pod nogami Jakuba.”
Jakuba poznajemy, gdy ma dwanaście lat i pomaga swojemu ojcu w egzekucji. Chłopiec mu towarzyszy, bo musi się wyuczyć zawodu, a to jedyny sposób. Następnie przenosimy się w czasie do momentu, gdy Jakub jest katem, ma żonę i trójkę dzieci - Magdalenę, Georg'a i Barbarę. Georg ma kiedyś zostać katem, tak jak jego ojciec. Poznajemy także Simona - medyka, który zakochał się w Magdalenie. Niestety, nie mogą być razem. Ojciec Simona widzi w Jakubie konkurencję, ponieważ kat słynie także z tego, że potrafi sporządzić wywary łagodzące różnego rodzaju ból, i nie tylko.
„Nigdy nie bij osła, na którym siedzisz.”
Tak jak wspomniałam wcześniej, o morderstwa podejrzewa się Martę, ale nawet ja wiem, że jest ona niewinna. Czasem naprawdę przeszło mi przez myśl, że jest ona czarownicą. Słyszeliście o próbie wody? Kobietę podejrzaną o uprawianie czarów związywało się i wrzucało do wody. Jeśli wypłynęła - wierzyło się, że diabeł jej w tym pomógł. Jeśli utonęła - no cóż, ups. Trudno.
Jednak kiedy przebywa w więzieniu, giną kolejne dzieci, płonie magazyn. Podejrzewa się, że jeśli to się nie skończy w najbliższym czasie - spłonie całe Schongau. Żeby do tego nie doszło, kat, jego córka, i Simon muszą jak najszybciej rozwiązać zagadkę. Jednak kiedy są już tak blisko, pojawiają się kolejne przeszkody...
Ważną osobą jest tutaj Diabeł. Na twarzy ma wielką bliznę, a jedna ręka jest jak u kościotrupa... To on stoi za porwaniami i morderstwami dzieci. Ale czy na pewno?
Czy to on namalował te dziwne tatuaże na ciałach dzieci?
„Możliwe, że nawet diabeł bał się schongauskiego kata.”
Książka jest przede wszystkim godna polecenia, jednak dla tych trochę starszych. Pierwszym ogromnym plusem jest okładka z wypukłymi elementami, która przyciąga wzrok. Drugim - cała historia. Myślę, że wszystkim by się spodobała mimo brutalnych momentów (a przecież one były najlepsze! :D). Trzecim i chyba największym - bohaterowie. Nie myślcie już teraz źle o Jakubie. Mimo wszystko jest on pozytywnym i sprawiedliwym człowiekiem.
„- Nie rozumiem tego wszystkiego - powiedział w końcu. - Mamy martwego chłopaka ze znakiem czarownic na plecach i siarką w kieszeni. Jako główną podejrzaną mamy akuszerkę, której ktoś ukradł alraunę. I mamy bandę osieroconych dzieciaków, które wiedzą więcej niż, chcą powiedzieć. Przecież to nie ma żadnego sensu!”